W sobotę, 27 kwietnia o godz. 6 zawieszony zostanie strajk nauczycieli. Tak poinformował Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego. Nie oznacza to jednak końca protestu. Jak powiedział szef ZNP, decyzja o zawieszeniu strajku została podjęta po to, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku szkolnego.
Będzie to gorący okres dla nauczycieli szczególnie szkół ponadgimnazjalnych, w większości których nie zakończona została jeszcze klasyfikacja maturzystów. 26 kwietnia abiturienci powinni planowo odebrać świadectwa i ukończyć szkołę. Te jednak w wielu szkołach nie są jeszcze gotowe. - Czekam na to, co będzie dalej i biorę się do pracy - mówi Mariusz Bachanek, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych w Elblągu. - A pracy czeka nas wiele, ponieważ nie zakończyliśmy jeszcze klasyfikacji. Nie przeprowadziliśmy więc też rady klasyfikacyjnej – dodaje i zapewnia, że wysłał już do wszystkich maturzystów i ich rodziców informację, że najpóźniej 30 kwietnia uczniowie otrzymają świadectwa maturalne.
29 kwietnia w wielu szkołach rozpoczną się lekcje. Część placówek rozpocznie zajęcia dopiero 6 maja. - Każdy dyrektor w skali roku ma do wykorzystania 10 dni wolnych od zajęć dydaktycznych. My wykorzystujemy je zawsze w okresie matur. Są to trzy dni wolne od zajęć dydaktycznych. A także 2 maja - dodaje dyrektor.
Inaczej jest w szkołach podstawowych. Większość z nich 29 i 30 kwietnia pracować nie będzie.
"Chciałbym powiedzieć tu jasno: prawda jest taka, że strajk mógłby być prowadzony dalej. Prawda jest taka, że strajk trwałby w czasie matur. I nie zdołalibyście, Panie Premierze Morawiecki, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nauczycieli, zaryzykowalibyście dobro uczniów, skazalibyście ich na ten stres. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności – dlatego bierzemy ją my. Nauczyciele i rodzice. I dlatego, w porozumieniu z samymi uczniami, podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku" - tak umotywował decyzję ZNP jej szef Sławomir Broniarz i jednocześnie zaznaczył, że daje rządowi czas do września. "Czekamy na konkretne rozwiązania. My swoje przedstawiamy jako rozwiązanie całościowe" - dodał.
29 kwietnia w wielu szkołach rozpoczną się lekcje. Część placówek rozpocznie zajęcia dopiero 6 maja. - Każdy dyrektor w skali roku ma do wykorzystania 10 dni wolnych od zajęć dydaktycznych. My wykorzystujemy je zawsze w okresie matur. Są to trzy dni wolne od zajęć dydaktycznych. A także 2 maja - dodaje dyrektor.
Inaczej jest w szkołach podstawowych. Większość z nich 29 i 30 kwietnia pracować nie będzie.
"Chciałbym powiedzieć tu jasno: prawda jest taka, że strajk mógłby być prowadzony dalej. Prawda jest taka, że strajk trwałby w czasie matur. I nie zdołalibyście, Panie Premierze Morawiecki, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nauczycieli, zaryzykowalibyście dobro uczniów, skazalibyście ich na ten stres. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności – dlatego bierzemy ją my. Nauczyciele i rodzice. I dlatego, w porozumieniu z samymi uczniami, podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku" - tak umotywował decyzję ZNP jej szef Sławomir Broniarz i jednocześnie zaznaczył, że daje rządowi czas do września. "Czekamy na konkretne rozwiązania. My swoje przedstawiamy jako rozwiązanie całościowe" - dodał.
dk