- Służbie zdrowia i sanitarnej – nie tylko wybranym szpitalom – potrzebne są środki ochrony osobistej, środki biobójcze, maski, fartuchy, okulary i inne wyroby dla ochrony przed wirusem SARS-CoV-2. Nie jest z tym dobrze - opowiada w wywiadzie Jerzy Wcisła, Senator RP. Tym bardziej że w kwietniu spodziewać się można aż 10 tys. chorych na koronawirusa w Polsce.
- Senat na ostatnim posiedzeniu – 12 i 13 marca – znowelizował ustawę o koronawirusie. Czego dotyczyła nowelizacja?
- Jerzy Wcisła: Ustawa w Sejmie była procedowana w błyskawicznym tempie – w ciągu jednej doby. Siłą rzeczy jest więc niedoskonała. Po konsultacjach ze środowiskami lekarskimi, eksperckimi, zebraniu doświadczeń z innych krajów wprowadziliśmy punkty, które pozwolą lepiej zorganizować i zabezpieczyć służbę zdrowia oraz wsparcie dla rodzin, pracowników i przedsiębiorstw.
- Czego najbardziej obawiają się lekarze?
- Służbie zdrowia i sanitarnej – nie tylko wybranym szpitalom – potrzebne są środki ochrony osobistej, środki biobójcze, maski, fartuchy, okulary i inne wyroby dla ochrony przed wirusem SARS-CoV-2. Nie jest z tym dobrze. Państwo musi te środki zabezpieczyć – kupić lub udostępnić z zasobów Agencji Rezerw Materiałowych. Lekarze oraz personel medyczny sanitarny są na pierwszej linii zagrożenia i jeśli ich nie ochronimy, oni nie ochronią nas.
- A sprawa testów?
- Dostępność testów musi być powszechniejsza, a ich wykonywanie sprawniejsze – należy złagodzić kryteria ich wykonywania. Szybko wykryty wirus to mniej zarażonych. Przykładem powinny być dla nas Niemcy, gdzie masowo wykonuje się testy (ponad 200 tys. testów, w Polsce prawie sto razy mniej) liczba zgonów jest bardzo niska – 10-20 razy niższa niż np. w Hiszpanii czy Francji – gdzie liczba zarażonych jest podobna. To bardzo ważne, by nasza służba zdrowia, która dysponuje ok. 3 tysiącami łóżek w oddziałach zakaźnych, wspartych tworzonymi 19 szpitalami dedykowanymi walce z COVID-19 – poradziła sobie z już dziś szacowaną na 10 tysięcy liczbą zakażonych w kwietniu. A ta liczba pewnie jeszcze będzie rosła.
- Zabiegacie też o wsparcie dla rodzin?
- Tak. Chcemy poszerzyć zakres osób uprawnionych do zasiłków opiekuńczych. Zwiększamy wiek dzieci, na które rodzice powinni otrzymać zasiłek do 15 lat (z 8) i wykreślamy limit 14 dni zasiłku na czas, w którym zamknięte są szkoły, przedszkola, żłobki czy inne placówki. Dla rodzin i tak będzie to trudna sytuacja, Państwo musi ich wesprzeć.
- To także trudny czas dla przedsiębiorstw…
- Dlatego zakładamy uruchomienie dotacji dla firm, które z powodu wirusa znajdą się w tarapatach. Taka dotacja byłaby w 75% umarzana. Uważamy też, że w przypadku zleceń związanych z CORVID-19 (takie uprawnienia daje władzom ustawa) Państwo musi przejąć wszystkie koszty z tym związane oraz ewentualne straty z tytułu zerwania umów lub kontraktów przez daną firmę.
- Kondycja przedsiębiorstw przekłada się wprost na sytuację pracowników. Jak ich można chronić?
- Wprowadzamy odłożenie opłat ZUS i możliwość zapłaty ich na raty. Upraszczamy procedury wsparcia z tytułu ochrony miejsc pracy. Wprowadzamy też zasadę, że w sytuacji, gdy pracodawcy nie stać na płacenie pracownikom, połowę kosztów przejmuje Państwo, a gdy pracownicy poddani zostaną hospitalizacji lub kwarantannie to wypłaty wynagrodzeń przejmuje Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Wprowadzamy też system zachęt dla systemu „pracy zdalnej” (home work), czyli jej wykonywania w domu.
- Czy Senat w konsensusie – tak jak w Sejmie – przyjął nowelizację?
- Niestety nie. Senatorowie PiS zagłosowali przeciwko nowelizacji i wprowadzanym rozwiązaniom.
- Jakie były argumenty?
- Nawet trudno powiedzieć, bo np. merytorycznie były one lepiej przygotowane niż sejmowe. Przez tydzień prowadziliśmy konsultacje z wieloma środowiskami. Padały w Senacie pytania o koszty, ale przecież tych nikt nie zna. Ale jeśli teraz Państwo nie wesprze zdecydowanie rodzin, pracowników oraz dużych i małych przedsiębiorców, to po epidemii czeka nas głęboki kryzys społeczny i gospodarczy. Warto dodać, że sytuacja Polski jest dzisiaj dużo lepsza niż na początku marca, bo – przypomnę – Unia Europejska uruchamia specjalny fundusz na walkę ze skutkami epidemii, z którego Polska otrzyma gigantyczną kwotę ponad 34 mld zł.
- Jaki zatem będzie scenariusz dalszych działań?
- Przede wszystkim liczymy, że Sejm się zbierze i przyjmie ten projekt. Posłowie i senatorowie, podobnie jak lekarze, służby kryzysowe czy rząd nie mogą schować się w domu. Muszą podejmować decyzje. Jeśli jednak marszałek Sejmu nie zwoła posiedzenia, będziemy interweniowali.
- Oby taka sytuacja nie zaistniała.