Szanowni Czytelnicy portEl.pl.! Chciałbym w paru zdaniach zwrócić się do wszystkich, którzy wybierają się na głosowanie 12 lipca. Rozmawiając z ludźmi można czasem odnieść wrażenie, że ci którzy stawiają diagnozy obecnej sytuacji politycznej w Polsce, nie rozumieją istotnych zagadnień z nią związanych. W ostatnim czasie tematem numer 1 stały się wybory prezydenckie. Wiąże się z tym konieczność podjęcia szalenie ważnej decyzji, ponieważ jak wiemy pojedynczy głos nie jest bez znaczenia – pisze w swojej opinii młody elblążanin, który w tym roku – ze względu na wiek – nie będzie mógł jeszcze zagłosować.
Można powiedzieć, że trwającej od 15 lat polaryzacji mamy ciąg dalszy. Od paru dni bitwa toczy się między dwoma przeciwstawnymi okopami (PO i PiS). W tych warunkach trudno jest dokonać wyboru w stu procentach zgodnego z naszymi przekonaniami, bowiem obie zwalczające się ekipy stosują skuteczne zabiegi, by w oczach wyborców przeciwnika obrzydzić. Andrzej Duda prowadzi kampanię opartą na straszeniu wizją powrotu czasów 2007-15. Na wielu ludziach robi to kolosalne wrażenie i staje się decydujące przy urnie. Jednak chciałbym rozwiać niektóre obawy i zaapelować do wyborców, którzy zamierzają głosować nie za wizją Polski PiS-u ale przeciw wizji Polski Rafała Trzaskowskiego lub są zniesmaczeni tym, jak dziś w Polsce sprawy stoją, ale brak im odwagi.
Prezydent straszy podniesieniem wieku emerytalnego. Zanim jednak skupię się na roli prezydenta, parę słów o znienawidzonej reformie emerytalnej PO-PSL. Nikt zmian tak radykalnych jak wprowadzenie dłuższego wieku emerytalnego nie wprowadza na szybko i bez przyczyny.
Przenieśmy się na moment do realiów roku 2012. Wtedy była inna sytuacja niż dzisiaj. Spadała liczba narodzin oraz liczba osób wchodzących na rynek pracy. Według GUS-u gdyby ówczesny trend się utrzymał, to w 2035 roku już co czwarty Polak byłby w wieku emerytalnym, a ludzie przechodzący na emeryturę otrzymywaliby coraz to niższe emerytury w związku ze zwiększającą się liczbą osób starszych (w 2012 obserwowano znaczącą poprawę jakości i długości życia wśród osób w wieku poprodukcyjnym). Poza tym dłuższe składkowanie oznacza wyższą emeryturę. Tutaj demografia grała większą rolę niż polityka czy złośliwość rządu Tuska.
Wracamy do sytuacji obecnej. Ponieważ demografia jest dziś w lepszej kondycji (co zawdzięczamy po części prosocjalnemu podejściu PiS-u), to podwyższenie wieku emerytalnego nie ma sensu i jest zbyteczne. Podsumowując tą część mojej wypowiedzi, obawy o podwyższenie wieku emerytalnego są bezzasadne. Prezydent - nawet jeśli bardzo by chciał - to nie uczyni tego. Oczywiście ma prawo do własnej inicjatywy ustawodawczej, ale bez parlamentu będą to jedynie deklaratywne obietnice.
Lećmy dalej. PiS wespół z TVP straszy tzw. ideologią LGBT. Pomijając, jak kto odbiera skrót LGBT i co dla kogo on znaczy, to perspektywa czegoś w rodzaju „Karty LGBT+ dla całej Polski” jest tak samo prawdopodobna jak wspomniane wcześniej manipulacje przy wieku emerytalnym. Należałoby zadać sobie pytanie, w jaki sposób Rafał Trzaskowski może „cofnąć 500+”. Otóż nie może i taka jest prawda.
Spójrzmy na wszystko poważnie. Mamy 500+? Mamy. Mamy wiek emerytalny 60 dla kobiet i 65 dla mężczyzn? Mamy. Nie mamy karty LGBT w każdym mieście? Nie mamy i taka jest prawda. Prezydent może zawetować ustawę przyjętą wcześniej przez parlament, ale sam nie zmieni już obowiązującej.
Na koniec pierwiastek zabawny. Bez komentarza należy pozostawić oskarżenia wobec prezydenta Warszawy o to, że pada deszcz i wiążą się z tym pewne nieprzewidziane skutki w stolicy.
Elblążanie! Przy urnie 12 lipca weźcie pod uwagę fakty przedstawione powyżej, aby wasza decyzja była jak najlepsza dla Polski. Nie obawiajmy się nieistniejącego zagrożenia.
Jakub Turczak, lat 16