UWAGA!

Teraz ja - Ksiądz idzie, czyli kolęda z szopką

Kochani, prosto po szkole proszę do domu, bo dzisiaj mamy kolędę – powiedziałam do mojej nastoletniej córki i kilkuletniego syna, podając im śniadanie.

– Ale mamo, no... Umówiłam się dziś z dziewczynami – zaczęła marudzić wchodząca w okres buntu Ola – przecież chodzimy do kościoła i starczy. Tak samo tam nudno, jak i na tej kolędzie.
       – Ale Oleńko, przecież…
       – Mamo? – wkracza do rozmowy Mateusz – a po co w ogóle ta kolęda?
       No to zaczynam tłumaczyć, że to taki zwyczaj, że tradycja, że to jak z przyjaciółmi, którzy się odwiedzają, by dowiedzieć się, co słychać, że to ważne, bo ksiądz znajduje czas tylko dla nas, ma okazję poznać nas bliżej. Przypominam, jak to co roku szykujemy biały obrus, Pismo Święte, krucyfiks, wodę święconą i kropidło, by ksiądz pobłogosławił nas i nasz dom na nowy rok i dlatego na przykład we Włoszech to wydarzenie nazywane jest błogosławieniem domów i rodzin. Próbuję przystępnie wytłumaczyć, że takie modlitewne spotkanie kolędowe stanowi wyznanie naszej wiary. Przypominam, jak sympatycznie bywało na kolędach parę lat temu, gdy przychodził do nas znajomy ksiądz, by pobawić się z nimi i porozmawiać z nami. Zapewniam, że i w tym roku, mimo iż to nowa parafia i ksiądz nieznany jeszcze, będzie sympatycznie.
       Dzieci patrzą ma mnie bez przekonania, ale ostatecznie Ola stwierdza na odczepnego: – Ok. Najwyżej dziewczyny trochę poczekają.
       A Mati wydaje się nawet przekonany.
       Po południu wspólnie przygotowujemy mieszkanie do kolędy i czekamy. Dzieci, choć może nieszczególnie szczęśliwe, jednak podekscytowane i nieco nerwowe. Wreszcie jest. Dzwonek do drzwi. Wchodzi ksiądz, odsyłając ministranta. Po zdawkowym „Szczęść Boże” rozpoczyna „Ojcze Nasz...”. No to dołączamy się do modlitwy, ale spoglądam na księdza, a ten, modląc się, strzela oczami po mieszkaniu, głowa mu chodzi dookoła, na nas też łypie raz i drugi. Po modlitwie siada i pyta o „godność”, to się przedstawiamy, próbuję coś opowiadać o sobie, o nas, ale ucina to szybko, skupiając się na wypełnianiu karty. Po czym nastaje cisza. Cisza trwa. Proponuję więc herbatę, próbuję jakoś zagadać, ale bezskutecznie. Po chwili ksiądz, nie podejmując żadnego z wymienionych przeze mnie tematów, zwraca się do dzieci:
       – Do szkoły chodzicie?
       – Tak. Ja do… – odpowiada Mateusz, ale niedane mu jest dokończyć, bo ksiądz na to:
       – Aha, to dobrze. Zeszyty są?
       – Mój zostawiłam katechecie do sprawdzenia, bo… – odpowiada Ola
       – Ach to dobrze – przerywa jej ksiądz. – No…, to ładnie. Do kościółka blisko macie.
       – To prawda, choć czasami…
       – No. To dobrze.
       – Hm… no tak.
       Znów nastała długa cisza, po czym ksiądz: – To co? Czego wam życzyć?
       – Zdrowia – ja mu na to – bo przypałętała się do nas bardzo poważna choroba… – podejmuję ostatnią próbę otwarcia się na jakiś dialog.
       – Ach. No. To życzę zdrowia. Szczęść Boże. Idę, bo jeszcze wiele mieszkań przede mną. Aaa, no. Dziękuję (chowając kopertę do teczki).
       Tak właśnie wyglądała kolęda w naszym domu. Trwała 4 (słownie: cztery) minuty. Zamknęłam za księdzem drzwi, odwróciłam się i zobaczyłam moje dzieci, siedzące nieruchomo przy „kolędowym” stole i patrzące na mnie wzrokiem, pod którym umiałam wydusić z siebie tylko: Przepraszam.
       „Do kościółka” nam chyba coraz dalej, choć tak blisko, bo przyszedł pasterz dusz naszych i zostawił je bardziej pustymi, niźli zastał.
      
Autor Teraz Ja
Liczba publikacji: 3
W tym miesiącu: 0
Ocena Głosów Komentarzy
4.5 19 26

A moim zdaniem...

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • no naprawde straszna koleda. ja bylam strasznie sceptycznie nastawiona do tegorocznych odwiedzin ksiedza w naszym domu, ale pozytywnie mnie zaskoczyl przyszedl ksiadz bardzo otwarty do ludzi narmalnie z nami porozmawial a pozniej zachecil do pielgrzymki. naprawde bylam mile zaskoczona
  • Świetnie napisane. U nas podobnie było, choć z tą różnicą, że czekaliśmy 4 godziny po wyznaczonym czasie. .. Podobne refleksje. .. Smutne. ..
  • fakt, taka kolęda moze deprymować - u mnie było lepiej ale też bez zachwytu - fakt faktem, ze na prawdę księża maja dużo domów do odwiedzenia a mało jest księży, jednak to ich do końca nie usprawiedliwia aby tak "po łebkach" robić kolędę, bo efekt jest odwrotny od zamierzonego. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kolędnik(2012-01-17)
  • witam panstwa! ja jakis czas temu przestalam przyjmowac kolede, poniewaz ksiadz nie zrozumial, ze w pracy nie dano mi wolnego z powodu koledy. twierdzil, ze jak ktos chce to potrafi. nie zgodzilam sie z tym i po krotkiej dyskusji juz nigdy nie poszlam do kosciola -ja ani moje dzieci!
  • No musze przyznac, że w mojej parafi Wszystkich Świętych przy ul. Agrykola dokumentacja i kartoteka parafian jest prowadzona lepiej niż. .. w Departamencie Ewidencji Ludności UM Elblag. I do tego w parafii nie jst potrzebny komputer. Mało tego. Przyznam, że byłem mile zaskoczony gdy bez uzycia komputera, pani z zarządu cmentarza Debica 9obecnie Zielen Miejska zarządza cmentarzem ), znalazła dokumentację mojej rodziny z 1952 roku, wcale nie szukając w komputerze, Byłem zaskoczony, ze można jednak w XXI wiek prowadzic dokumentacje bez komputera, metodami tradycyjnymi. Mało tego. NaŚląsku księża zrezyhnopwali z tzw" ofiary ", w kopecie podczas wizyty duszpasterskiej (kolędy ).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    1
    Alojzy ze Śląska(2012-01-17)
  • może lepiej poda pani nazwę parafii i imię księdza bo to mało wiarygodne dla mnie pozdrawiam
  • Księża Marianie z Elbląga to fajni księża. Zawsze mają czas pogaać z parafianami odczas "kolędy". Choc do koscióla nie chodze, bo. był remont ul. Traugutta, przez to, to jednak mogłem z księdzem porozmawiać na rózne tematy, . Wcak=le sie nie śpieszył, mimo, ze mial dużo rodzin do odwiedzin. Często, gdy jestem nawet przejazdem w Warszawie, staram się odwiedzić dawnego naszego proboszcza ks. Ludwika Mejercholtza(pozdrawiam )parafii Wszystkich Swietych. Paru innych sympatycznych księży nasza parafia "wypusciła : w świat. Myśle, że Marianie w Elblagu m, to jedna z nielicznych parafii i księzy którzy nie patrzą na człowieka przez pryzmat mamony tylko zwyczajnie po ludzku.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    5
    0
    Alojzy(2012-01-17)
  • ja takze nie daję na kolędzie pieniędzy - co do Pani, która sie pokłóciła z ksiedzem i dlatego przestała chodzić do kościoła, to wynika z tego, ze po prostu nie jest wierząca (chyba, ze zamiast w Boga to wierzyła w ksiedza a ksiądz to tez człowiek jak i my). Ja jak nie mogłem dłuzszy czas przyjać kolędy to poprosiłem w kancelarii i miałem kolędę specjalnie do mojego domu w maju (wtedy to już może nie śpiewaliśmy kolęd ale wizyta duszpasterska była) - jak się chce, to można. A jak mi jakiś ksiądz nie podpasował (nie bedę teraz wnikał w szczegóły), to zmieniłem parafię a nie przestałem chodzić do kościoła.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kolędnik(2012-01-17)
  • Chody wygląda to na fikcyjne, to tak jakbym czytał o proboszczu z Bielan.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    DDDamiano(2012-01-17)
  • Księża zbierają dane od lat, mają największa baze osobową i w dodatku nie muszę prosic o pozwolenie to zbierania tych danych, choroby, stan majątku, i inne.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pawiann(2012-01-17)
  • Teraz powinno sie informować o zbieraniu kopert! Osobiście od kilku lat nie przyjmuje kolendy, boję się że mój pies może jeszcze ugryźć "faceta w czarnej sukience". Mam juz swoje lata i choć nigdy nie byłem osoba wierzącą to pamietam opowiadania mojej babci która miała na utrzymaniu kilku osobową rodzinę, ze gdy do nich w latach sześćdziesiatych przychodził ksiadz to potrafił wszystkie uzbierane datki zostawić dla biednej rodziny. Jeszcze kilkanaście lat temu w tym kraju było 98% zwykłych katolików, dziś z tradycji tylko wiekszość z nich nalezy do kościoła a moim zdaniem społeczeństwo się rozwarstwiło na : ateistów, obojetnych i katolickich fundamentalistów którzy są w stanie krzywdzić bliźniego w obronie jedynie słusznej wiary.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    i Tyle(2012-01-17)
  • Teraz Ruch palikota przeforsował ustawę, że księża. .. muszą płacic podatki jak wszyscy i dobrze. Zstanawiam sie tylko jak to bedzie zorganizowane?Idzie babcia z dziadkiem do kościoła, daje na tace a kościelny. .. wydaje parago z nasy fiskalnej lub ofiare na mszy można bedzie płacic w teminalu karta ?. A ksiądz na "koledzie " za przyjety datek musi wystawić druk pokwitowania KP, czyż nie mam racji ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Pytajacy o szczegóły(2012-01-17)
Reklama