Ten artykuł jest odpowiedzią na tekst pt. „Miasto bez perspektyw” autorstwa Arofa.
Czasami mam wrażenie, że żyję w czasach, gdzie wszystko zostało już powiedziane, wszystko zostało wymyślone, nie da się zrobić nic nowego. My - jako pokolenie młodych ludzi - nie musimy robić nic. Jesteśmy leniwi, jesteśmy schematyczni, nie wnosimy nic od siebie. Lubimy piwo, lubimy imprezy, lubimy narzekać. Nie mamy zainteresowań, nie mamy pasji, nie mamy energii, nie chcemy zmienić świata. O polityce nie mamy zielonego pojęcia, mimo to narzekamy na wysokie podatki, beznadziejną służbę zdrowia, na ogromną biurokratyzację Polski. W sprawach religii jesteśmy kompletnymi ignorantami - 95 proc. z nas to rzekomo chrześcijanie, ale prawie nikt nigdy nie czytał Biblii, czyli podstawy swojej wiary.
Arof w swoim artykule pisze „Elbląg nie jest miastem dla młodych, energicznych, chcących coś osiągnąć ludzi”, natomiast jedyną wakacyjną rozrywką jest „piwo ze znajomymi”, potwierdzając tym samym cały powyższy akapit.
Kiedyś ludzie nie mieli internetu, telewizora, kina, basenu i się nie nudzili. Teraz jest natłok wszystkiego, a ludzie mają królewskie wymagania względem innych. Elbląg nie jest miastem dla młodych ludzi? A kto tworzy Elbląg, jak nie ludzie? Zamiast narzekać, że nie ma tego czy tego, powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce i sami zacząć kształtować własną rzeczywistość.
Nie ma pracy? Pochodź, popytaj, zainteresuj się. Mamy kilka dużych sklepów w Elblągu, nie zaszkodzi dowiedzieć się, co i jak. Na samym tylko portElu przewinęła się ogromna ilość ogłoszeń przez całe wakacje. A jeżeli nic nie ma z góry - sam zacznij działać. Spraw, aby praca się znalazła. Może najwyższy czas kupić kosiarkę i polatać po domach? A jak zaczynały ogromne dziś firmy w Ameryce w XIX wieku? Kto nie próbuje, ten nie ma. Z pewnością lepsza jest własna inicjatywa niż bierne czekanie na państwowe studia.
Nie ma rozrywek? Jasne. Dosłownie przed chwilą wszedłem na stronę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Elblągu: „Szanowni Państwo, MOSiR rozpoczął przyjmowanie zgłoszeń do elbląskich lig amatorskich: piłki siatkowej, koszykówki i unihokeja”.
Wystarczy odrobina własnej inwencji, a w Elblągu znaleźć można wszystko. A jeżeli czegoś nie ma - założyć. Prostą stronę internetową utworzy dzisiaj każdy, a internet oferuje nam szerokie możliwości reklamy. Ale do tego oczywiście trzeba mieć chęci.
Zostaje jeszcze osobisty rozwój. Może najwyższy czas na naukę gry na jakimś instrumencie? Albo na naukę tańca? Albo czas poprawić sobie sylwetkę? A może czas odnowić kontakt z Bogiem? Możliwości jest nieskończoność. Można się wybrać rowerem nad morze, można pojechać za miasto, albo bliżej - do Bażantarni. Można zwiedzić kilka polskich miast (ceny pociągów osobowych ze zniżką wahają się od 8-15 zł, czyli tyle, co cztery piwa...), wybrać się na darmowe festiwale, koncerty, happeningi. Można. Ale można też pić lemoniadę i narzekać.
„Wielkie umysły mają cele, inni mają życzenia” - Washington Irving
Kończąc, życzę wszystkim jak najwięcej inwencji twórczej i kreowania swojej własnej rzeczywistości, gdyż tylko od nas samych jest zależny świat, jaki widzimy dookoła, i jeżeli nam nie odpowiada, to najwyższa pora zacząć go zmieniać.
Arof w swoim artykule pisze „Elbląg nie jest miastem dla młodych, energicznych, chcących coś osiągnąć ludzi”, natomiast jedyną wakacyjną rozrywką jest „piwo ze znajomymi”, potwierdzając tym samym cały powyższy akapit.
Kiedyś ludzie nie mieli internetu, telewizora, kina, basenu i się nie nudzili. Teraz jest natłok wszystkiego, a ludzie mają królewskie wymagania względem innych. Elbląg nie jest miastem dla młodych ludzi? A kto tworzy Elbląg, jak nie ludzie? Zamiast narzekać, że nie ma tego czy tego, powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce i sami zacząć kształtować własną rzeczywistość.
Nie ma pracy? Pochodź, popytaj, zainteresuj się. Mamy kilka dużych sklepów w Elblągu, nie zaszkodzi dowiedzieć się, co i jak. Na samym tylko portElu przewinęła się ogromna ilość ogłoszeń przez całe wakacje. A jeżeli nic nie ma z góry - sam zacznij działać. Spraw, aby praca się znalazła. Może najwyższy czas kupić kosiarkę i polatać po domach? A jak zaczynały ogromne dziś firmy w Ameryce w XIX wieku? Kto nie próbuje, ten nie ma. Z pewnością lepsza jest własna inicjatywa niż bierne czekanie na państwowe studia.
Nie ma rozrywek? Jasne. Dosłownie przed chwilą wszedłem na stronę Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Elblągu: „Szanowni Państwo, MOSiR rozpoczął przyjmowanie zgłoszeń do elbląskich lig amatorskich: piłki siatkowej, koszykówki i unihokeja”.
Wystarczy odrobina własnej inwencji, a w Elblągu znaleźć można wszystko. A jeżeli czegoś nie ma - założyć. Prostą stronę internetową utworzy dzisiaj każdy, a internet oferuje nam szerokie możliwości reklamy. Ale do tego oczywiście trzeba mieć chęci.
Zostaje jeszcze osobisty rozwój. Może najwyższy czas na naukę gry na jakimś instrumencie? Albo na naukę tańca? Albo czas poprawić sobie sylwetkę? A może czas odnowić kontakt z Bogiem? Możliwości jest nieskończoność. Można się wybrać rowerem nad morze, można pojechać za miasto, albo bliżej - do Bażantarni. Można zwiedzić kilka polskich miast (ceny pociągów osobowych ze zniżką wahają się od 8-15 zł, czyli tyle, co cztery piwa...), wybrać się na darmowe festiwale, koncerty, happeningi. Można. Ale można też pić lemoniadę i narzekać.
„Wielkie umysły mają cele, inni mają życzenia” - Washington Irving
Kończąc, życzę wszystkim jak najwięcej inwencji twórczej i kreowania swojej własnej rzeczywistości, gdyż tylko od nas samych jest zależny świat, jaki widzimy dookoła, i jeżeli nam nie odpowiada, to najwyższa pora zacząć go zmieniać.