O co tu chodzi w Polin, że tak bardzo są promowane wszelkie programy kulinarne - dziesiątki programów, teleturniejów, konkursów. Co to daje, skoro ceny jedzenia drastycznie rosną? Ma to na celu jeszcze bardziej dołować biedniejszych, którzy nigdy sobie nie pozwolą na kaczkę w sosie malinowym? Czemu inne zawody nie są tak promowane, np. stolarze i listonosze?