Dzisiaj (27 lipca), w piękny, letni dzień postanowiłem pospacerować po moim mieście. Cel główny to spotkać dawnych kolegów, przyjaciół i znajomych, z którymi utracony został kontakt, a i pretekst do poznania kogoś ciekawego również mobilizował do wyjścia z domu. Zobacz, co jeszcze.
Zastanawiałem się, gdzie w taki wakacyjny, urlopowy dzień mieszkańcy naszego miasta mogą się gromadzić. Od razu pomyślałem o parkach, skwerach i fontannach. Oczywiście poza basenem miejskim, który od razu wykluczyłem z różnych osobistych względów. No i hipermarkety również mnie nie interesowały.
Pamiętając jeszcze o artykułach na portElu: „Fontanny do remontu” i „Remont fontanny” - padło na fontanny.
Postanowiłem zobaczyć, jak to u nas wygląda. Fontanna wszak to symbol bogactwa, przepychu, dostojeństwa. Silnie tryskająca w powietrze woda to także symbol życia i witalności. Dająca latem namiastkę przyjaznego mikroklimatu, wprowadzająca w trans, uspakajająca swoim szumem i pluskiem. Fontanna swoją magią przyciąga starych i młodych oraz najmłodszych mieszkańców miasta, tworząc dla nich płaszczyznę do wspólnego spędzania czasu
Pierwsza fontanna na Placu Słowiańskim mnie nie zachwyciła. Pomimo ponoć wielu kosztownych prac remontowych (zwłaszcza pod ziemią) wyglądała tak, jak wyglądała przed remontem, jakby czegoś jej brakowało. Woda co prawda ciekła z połowy istniejących dysz, lecz raczej wyglądało do żałośnie. No i bardzo smutno, bo bez Hermana, założyciela Elbląga to jakoś dziwnie ona wygląda.
Drugą fontannę przy ulicy 1-go Maja pamiętam dobrze z lat 80-tych, kiedy to z dysz woda wystrzeliwana była na wysokość paru metrów z często zmieniającym się natężeniem, tworząc w upalne dni miłą wodną mgiełkę. Dzisiaj pozostało tylko wspomnienie po tamtych dniach.
Trzecią fontanną, która najbardziej pamiętam z dzieciństwa, była fontanna przy ulicy Władysława IV. Jeszcze „nie tak dawno” tryskała tam woda, a dzieciaki bawiły się w niej fantastycznie. Dzisiaj tylko pozostał smutek, że już nie działa.
Czwarta fontannę sfotografowałem w Parku Kajki. Pamiętam, że gdy jeszcze chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 19, już wtedy nie działała. Dalej stoi pusta i smutna, zniknął tylko wewnętrzny, około dwumetrowy stożek zbudowany z kostki granitowej.
Piąta fontanna była przy ulicy dawnej Marchlewskiego, dzisiaj Okulickiego. Zbudowana została na początku lat 80-tych, gdy rozrastało się Osiedle Zawada. Kilka razy udało mi się widzieć, jak tryska z niej woda. Pamiętam również, jak panowie mechanicy często usuwali usterki. Po jakimś czasie zdecydowano zlikwidować fontannę, a w miejsce, gdzie była kiedyś woda, nasypano ziemi i wysiano trawę.
Na sam koniec zostawiłem prawdziwą perełkę. Fontanna, która jest, lecz jej nie ma! Jest, bo są plany, pozwolenia, zapadła decyzja. Nie ma, bo nie ma kasy, żeby ja zbudować i mamy „dziurę budżetową”. Może to i dobrze, że z fontanną przed dworcem PKP jest jaka jest, bo nie wiadomo, co by ją spotkało za lat kilka.
Swoją drogą, to cała ta sytuacja mnie zdumiewa. Nie mamy funduszy na zadbanie o fontanny, które niszczeją i są likwidowane, a porywamy się na budowę fontanny na Placu Dworcowym, gdzie po chwili okazuje się, że jednak będziemy musieli na nią poczekać, jeśli kiedykolwiek się jej budowy doczekamy.
Nie byłbym sobą, gdybym w tym momencie nie zaapelował do naszych radnych o rozsądek i rozwagę. Żeby nie marnowali czasu i funduszy, nie kreowali problemów i wzięli się za wykonywanie zadań możliwych i potrzebnych dla naszego społeczeństwa. Żeby budowali, remontowali nasze miasto, a nie zastanawiali się nad likwidacja pomnika na Placu Konstytucji, który może podzielić społeczeństwo i pociągnie za sobą również koszta finansowe. Przecież ten pomnik to cześć historii naszego miasta Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie ankiety dla mieszkańców, lecz nie tylko w formie elektronicznej, bo taka zapewne nie dotrze do tych mieszkańców naszego miasta, którzy są już w słusznym wieku.
Pozdrawiam serdecznie mieszkańców Elbląga pełen dobrej nadziei
Pamiętając jeszcze o artykułach na portElu: „Fontanny do remontu” i „Remont fontanny” - padło na fontanny.
Postanowiłem zobaczyć, jak to u nas wygląda. Fontanna wszak to symbol bogactwa, przepychu, dostojeństwa. Silnie tryskająca w powietrze woda to także symbol życia i witalności. Dająca latem namiastkę przyjaznego mikroklimatu, wprowadzająca w trans, uspakajająca swoim szumem i pluskiem. Fontanna swoją magią przyciąga starych i młodych oraz najmłodszych mieszkańców miasta, tworząc dla nich płaszczyznę do wspólnego spędzania czasu
Pierwsza fontanna na Placu Słowiańskim mnie nie zachwyciła. Pomimo ponoć wielu kosztownych prac remontowych (zwłaszcza pod ziemią) wyglądała tak, jak wyglądała przed remontem, jakby czegoś jej brakowało. Woda co prawda ciekła z połowy istniejących dysz, lecz raczej wyglądało do żałośnie. No i bardzo smutno, bo bez Hermana, założyciela Elbląga to jakoś dziwnie ona wygląda.
Drugą fontannę przy ulicy 1-go Maja pamiętam dobrze z lat 80-tych, kiedy to z dysz woda wystrzeliwana była na wysokość paru metrów z często zmieniającym się natężeniem, tworząc w upalne dni miłą wodną mgiełkę. Dzisiaj pozostało tylko wspomnienie po tamtych dniach.
Trzecią fontanną, która najbardziej pamiętam z dzieciństwa, była fontanna przy ulicy Władysława IV. Jeszcze „nie tak dawno” tryskała tam woda, a dzieciaki bawiły się w niej fantastycznie. Dzisiaj tylko pozostał smutek, że już nie działa.
Czwarta fontannę sfotografowałem w Parku Kajki. Pamiętam, że gdy jeszcze chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 19, już wtedy nie działała. Dalej stoi pusta i smutna, zniknął tylko wewnętrzny, około dwumetrowy stożek zbudowany z kostki granitowej.
Piąta fontanna była przy ulicy dawnej Marchlewskiego, dzisiaj Okulickiego. Zbudowana została na początku lat 80-tych, gdy rozrastało się Osiedle Zawada. Kilka razy udało mi się widzieć, jak tryska z niej woda. Pamiętam również, jak panowie mechanicy często usuwali usterki. Po jakimś czasie zdecydowano zlikwidować fontannę, a w miejsce, gdzie była kiedyś woda, nasypano ziemi i wysiano trawę.
Na sam koniec zostawiłem prawdziwą perełkę. Fontanna, która jest, lecz jej nie ma! Jest, bo są plany, pozwolenia, zapadła decyzja. Nie ma, bo nie ma kasy, żeby ja zbudować i mamy „dziurę budżetową”. Może to i dobrze, że z fontanną przed dworcem PKP jest jaka jest, bo nie wiadomo, co by ją spotkało za lat kilka.
Swoją drogą, to cała ta sytuacja mnie zdumiewa. Nie mamy funduszy na zadbanie o fontanny, które niszczeją i są likwidowane, a porywamy się na budowę fontanny na Placu Dworcowym, gdzie po chwili okazuje się, że jednak będziemy musieli na nią poczekać, jeśli kiedykolwiek się jej budowy doczekamy.
Nie byłbym sobą, gdybym w tym momencie nie zaapelował do naszych radnych o rozsądek i rozwagę. Żeby nie marnowali czasu i funduszy, nie kreowali problemów i wzięli się za wykonywanie zadań możliwych i potrzebnych dla naszego społeczeństwa. Żeby budowali, remontowali nasze miasto, a nie zastanawiali się nad likwidacja pomnika na Placu Konstytucji, który może podzielić społeczeństwo i pociągnie za sobą również koszta finansowe. Przecież ten pomnik to cześć historii naszego miasta Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie ankiety dla mieszkańców, lecz nie tylko w formie elektronicznej, bo taka zapewne nie dotrze do tych mieszkańców naszego miasta, którzy są już w słusznym wieku.
Pozdrawiam serdecznie mieszkańców Elbląga pełen dobrej nadziei