Dni Morza zostały ustanowione w Polsce w roku 1932, by zaakcentować związki naszego młodego jeszcze wtedy państwa z morzem. I chociaż dostęp do niego był wówczas ograniczony do zaledwie niespełna 150 km linii brzegowej (dziś jest to 440 km), to jednak Dni Morza zawsze miały niezwykle patriotyczny wydźwięk i obchodzono je bardzo dostojnie. Miastem symbolem była wówczas Gdynia - „polskie okno na świat”. Po II wojnie światowej tradycja Dni Morza była kontynuowana. Ich ogólnokrajowe obchody odbywały się zwykle w głównych portach polskich, a więc w Gdańsku, Szczecinie i Gdyni. Czasami zaszczytu tego dostępowały mniejsze miasta Wybrzeża, jak na przykład Elbląg.
Elbląg mimo swoich wielowiekowych tradycji morskich utracił po II wojnie światowej status portu morskiego i ośrodka stoczniowego. Stało się to za sprawą wykreślonej przez Stalina linii granicznej oddającej ZSRR kontrolę nad Cieśniną Piławską. Bez możliwości swobodnej przez nią żeglugi miasto nasze zostało odcięte od niedalekiego, bo oddalonego o zaledwie 25 km w linii prostej, morza.
Mimo tych niekorzystnych okoliczności mieszkańcy Elbląga odczuwali silne więzi z nieodległym Bałtykiem i aby się na niego wydostać, przez dziesiątki lat uparcie korzystali z alternatywnego połączenia Nogatem, Szkarpawą i Wisłą, klucząc przy tym kanałami i przeciskając się przez śluzy. Przez pierwszą powojenną dekadę sprawa związków Elbląga z morzem nie była jakoś szczególnie eksponowana. Pierwszym prognostykiem zmiany i nawiązania do symbolicznych związków naszego miasta z Bałtykiem były elbląskie Dni Morza zorganizowane na przełomie czerwca i lipca 1956 roku. Od wtedy podobne wydarzenia odbywały się co kilka lat, ale raczej dość nieregularnie. Sytuacja zaczęła się zmieniać z początkiem lat 70. XX w., a w szczególności, gdy Elbląg awansował do rangi miasta wojewódzkiego i wyrwał się spod zazdrosnej kurateli Gdańska. W dekadzie tej miały miejsce aż cztery edycje elbląskich Dni Morza – w latach 1972, 1976, 1977 i 1978, za każdym razem w czerwcu. Były to imprezy na miarę możliwości finansowych naszego miasta. Nadal też odbywały się bez swobodnego dostępu do morza, ponieważ Rosjanie nie honorowali umów międzynarodowych i nie pozwalali żadnym obcym jednostkom pływającym korzystać z przejścia między Zalewem a Bałtykiem.
Przełom roku 1989 i Centralne Dni Morza „Elbląg 1992” oraz „Elbląg 2006”
Aż nadszedł rok 1989, a wraz z nią wolność. W czerwcu 1990 roku jacht Misia II pod kapitanem Henrykiem Melentowiczem i załogą, w skład której wchodził poseł Edmund Krasowski, śmiałym, a właściwie zuchwałym rejsem przepłynął Cieśniną Piławską na Bałtyk wobec zdumionych radzieckich pograniczników. Ten czyn uświadomił elblążanom, że morze jest tak blisko!. Na fali wywołanej tym dokonaniem euforii oraz w ramach burzenia murów i budowania mostów pomiędzy krajami wyzwolonymi spod doktryny komunistycznej, padł pomysł organizacji w naszym mieście w czerwcu 1992 roku Centralnych (Ogólnopolskich) Dni Morza. Towarzyszyło temu przeświadczenie, że oto Elbląg od teraz będzie miał nieskrępowany i bezpośredni dostęp do morza.
Rada Miasta pierwszej kadencji entuzjastycznie przyjęła ten pomysł. Ale w mieście nie brakowało malkontentów, którzy tą decyzję krytykowali, wyliczając, na jakie inne ważniejsze i pilniejsze cele należało wydać pieniądze. Dziś już nikt nie pamięta, czego nie kupiono za te fundusze, tymczasem pierwsze elbląskie Centralne Dni Morza przeszły do historii jako niezwykle udane i symboliczne przedsięwzięcie, które swym patronatem objął prezydent RP Lech Wałęsa. Z pomocą pospieszył pomysłodawca poseł Krasowski, pomagając w uruchomieniu rządowego wsparcia finansowego. Na apele włodarzy miasta w organizację tego wydarzenia włączyło się wiele środowisk, organizacji i przedsiębiorstw tak lokalnych jak i regionalnych. Mimo że początek lat 90. XX w. to okres ogólnej mizerii gospodarczej, to miasto stanęło na wysokości zadania i wykorzystało historyczną sposobność. Do Elbląga przez Cieśninę Piławską po raz pierwszy w powojennej historii przypłynęły jednostki Marynarki Wojennej, pojawili się ministrowie, parlamentarzyści, dostojnicy kościelni w tym prymas Polski, przybyli też goście z zaprzyjaźnionych miast.
Przez ponad dekadę współpraca z obwodem kaliningradzkim układała się poprawnie, dzięki czemu Elbląg wypłynął na szersze wody. W czerwcu 2006r. miasto nasze było ponownie gospodarzem Centralnych Dni Morza. Tym razem motywem, wokół którego zostały one zorganizowane, było otwarcie Terminalu Portowego i Punktu Odpraw Granicznych. Wydarzenia te uświetnił imponujący program imprez towarzyszących oraz garnitur znamienitych gości. I choć wkrótce Rosjanie wrócili do poprzednich praktyk blokowania przepraw przez Cieśninę Piławską i innych utrudnień w żegludze po Zalewie, to jednak nic już nie mogło zatrzymać obudzonych morskich ambicji i dążeń elblążan.
Nowe perspektywy
Przez ostatnie ponad dwie dekady Elbląg jest zakleszczony pomiędzy Gdańskiem i Olsztynem. Ten niekorzystny układ sił ma wszelkie szanse ulec całkowitej zmianie po oddaniu do użytku drogi wodnej na Bałtyk kanałem żeglugowym przez Mierzeję Wiślaną. Budowa tej przeprawy wielkimi krokami zbliża się ku końcowi, a Elbląg na naszych oczach zyskuje kolejną dziejową szansę. Pisaliśmy o tym tu
Przeprawa z Bałtyku przez Mierzeję Wiślaną na Zalew i stąd rzeką Elbląg oraz Kanałem Elbląskim do jezior mazurskich, w połączeniu z europejskimi wodnymi szlakami turystycznymi, daje niewyczerpane możliwości turystyczne. Elbląg zyska coś czego nie ma i nigdy mieć nie będzie ani Olsztyn, ani Gdańsk, ani żadne inne miasto w Polsce.
Koło historii zatoczy krąg i Elbląg ponownie stanie się prawdziwie miastem portowym. Jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, to właśnie w ten sposób tradycje sięgające emporium Truso, potem portu średniowiecznego oraz nowożytnego miasta stoczniowego ożyją na nowo, dając naszemu miastu ogromne możliwości. Być może nie zobaczymy ich w pełnym rozkwicie na własne oczy, ale ten rozkwit niechybnie będzie miał miejsce. Warto pamiętać, że budowa Kanału Sueskiego miał tyle samo zwolenników co nieprzejednanych przeciwników. Historia jednoznacznie rozstrzygnęła ten spór.
Centralne Dni Morza „Elbląg 2023”
Oczami wyobraźni widzę, jak nasze miasto wita oddanie do użytku pełnego szlaku żeglugowego przez Mierzeję, Zalew i rzekę Elbląg w roku 2023 organizacją kolejnych Centralnych Dni Morza. Byłaby to symboliczna klamra spinająca konsekwentne wysiłki Elbląga w dążeniu do nieskrępowanego dostępu do morza i upamiętnienie dziejowej chwili kiedy w końcu stało się to możliwe. „Od morza jesteśmy” - to hasło - zaklęcie, pod którym organizowane były przez lata konkursy na dziecięce prace o tematyce marynistycznej ziści się już wkrótce.
Oczami wyobraźni widzę jak jacht Misia II lub jego następca wpływa przez naszą własną przeprawę z Bałtyku na wody Zalewy na czele armady okrętów Marynarki Wojennej oraz innych zaproszonych statków i jachtów. Parametry powstającego kanału i szlaku żeglugowego umożliwią dotarcie do Elbląga naprawdę dużych jednostek pływających. W ciągu następnych lat pracowitość i przedsiębiorczość ludzi oraz „niewidzialna ręka rynku” wybudują i uzbroją nadbrzeża oraz uruchomią tam bazę turystyczną. Powstaną nowe przedsiębiorstwa i nowa infrastruktura. Oczami wyobraźni widzę odbudowaną Wyspę Spichrzów i tętniące życiem piękne i w pełni zabudowane Stare Miasto, które już nigdy więcej nie będzie musiało zazdrościć Gdańskowi ani jego piękna, ani jego dostatku …