Po publikacji artykułu „Obyście nigdy nie musieli walczyć o Polskę” otrzymaliśmy list od jednego z Czytelników. Publikujemy go w całości, dołączając redakcyjną odpowiedź.
W Elblągu odbyła się w dniu wczorajszym (17.04) konferencja „Drogi do niepodległości”, którą w Bibliotece Elbląskiej zorganizowało I Liceum Ogólnokształcące (kiedyś dobra, świecka szkoła). Spotkanie cieszyło się sporą frekwencją, głównie z tej przyczyny, że spędzono na nie młodzież z okolicznych szkół w godzinach lekcyjnych, co - jak twierdzą niektórzy dziennikarze - "zapoczątkowało elbląskie obchody 100-lecia odzyskania niepodległości". Pomijam już tę patriotyczno-jubileuszową, nacjonalistyczną, dętą retorykę i dziennikarskie androny, ale zatrzymać się warto chwilę nad składem uczestników i organizatorów tego spotkania, bowiem jest on sam w sobie interesujący, a dla lokalnych wydarzeń "patriotycznych" ostatnio znamienny.
Prowadzącymi spotkanie byli więc - prof. Piotr Niwiński (KUL, potem IPN, fascynat "przeklętych"; współautor negatywnych opinii o scenariuszu ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, które przyczyniły się do zmian administracyjno-strukturalnych funkcjonowania tego muzeum, PiSowiec), dr Piotr Gawryszczak (lubelski radny PiS, fascynat "przeklętych", religijny oszołom), Jacek Bury (podwładny Gawryszczaka w lubelskim OHP, fascynat "przeklętych", religijny oszołom, PiSowiec), Marzena Kosińska (historyczka w I LO, wcześniej katechetka), dr Tomasz Gliniecki (prawicowy historyk, b. pracownik wspomnianego M2WŚ w Gdańsku, osobisty wróg wyzwoliciela Elbląga lejtnanta Gienadija Lwowicza Diaczenki;), na dokładkę - ks. dr Andrzej Kilanowski (promotor lokalnej historii, jednak obywatel w sutannie).
Dzieciaki wynudziły się na tym spędzie setnie, co wiem od obecnych tam młodych uczestniczek i uczestników spotkania, a co również widać m.in. na fotoreportażu z wydarzenia, gdzie młodzież siedzi z nosami w telefonach w poważaniu mając prelegentów, czemu akurat wcale się nie dziwię. Mając takich "wykładowców" sam też wolałbym robić wszystko inne, żeby tylko tych kato-partyjnych mędrków nie słuchać i nie oglądać. Choć najpewniej zamiast tam siedzieć i wysłuchiwać propagandowych głupot poszedłbym w ten słoneczny dzień na wagary do pobliskiego muzeum (polecam) czy nad rzekę.
Nasuwa się tylko smutna refleksja po wszystkim - jeżeli w ten sposób ma wyglądać edukacja "patriotyczna" elbląskiej młodzieży, to naprawdę lepiej niech ta młodzież czym prędzej z naszego grodu czmycha na studia w normalnych miastach i zagranicą, bo w Elblągu - jak widać - tylko kontakt z dusznym, małomiasteczkowym, fundamentalistycznym religianctwem i partyjnym PiS-oszołomstwem może ją czekać, gdyż żadnego rozwoju intelektualnego czy wymiany wolnej myśli w tym środowisku nie znajdziecie. Religijno-nacjonalistyczny cyrk, który zorganizowała świetna niegdyś placówka edukacyjna (opłacana z pieniędzy podatnika), jest przykładem tego, jak zniechęcać młodzież do pogłębiania wiedzy historycznej oraz kompromitować pojęcie patriotyzmu - tego dużego, ale również tego na co dzień, lokalnego. Wszystko w stulecie obchodów odzyskania niepodległości przez Rzplitą. Do czego notabene walnie przyczynili się ówcześni lewicowcy, ludowcy i socjaliści, a o czym rzecz jasna na tym nacjo-prawackim spędzie nikt się nawet nie zająknął. Czy któryś z prelegentów wspomniał bowiem o fakcie, że niepodległość w 1918 r. wywalczyli głównie działacze niepodległościowej lewicy, działacze ludowi, rewolucjoniści i socjaliści? Dlaczego nie było na spotkaniu żadnego przedstawiciela tych środowisk, ale za to cała szóstka kato-narodowców o wstecznych poglądach? Jeżeli dyskusja miała dotyczyć "współczesnych form patriotyzmu" (taki był temat dyskusji: "Polacy 100 lat po odzyskaniu niepodległości", jak zwróciła mi uwagę Redakcja), to czy któryś z prelegentów zapytał młodych ludzi o to, w jaki sposób są dziś kontynuowane tamte - postępowe, patriotyczne, pro-społeczne i świeckie - tradycje? No właśnie.
Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Nawet jeśli to tylko chowanie głowy w piasek przed przyzwoitością i historyczną prawdą, vel strusizm.
PS. Patronat PortELu nad tego rodzaju partyjnym "wydarzeniem" też - z powodów powyższych, czyli stronniczego doboru prelegentów konferencji - Redakcji chluby nie przynosi."
Od redakcji: Miałem okazję prowadzić panel dyskusyjny „Polacy 100 lat po odzyskaniu niepodległości”, który był częścią konferencji tak krytycznie opisanej przez Roberta Kolińskiego. Działacza partii Razem na miejscu nie było, więc pewnie trudno mu zrozumieć, że ani podczas konferencji, ani panelu dyskusyjnego nie było elementów partyjnych czy prawicowej indoktrynacji. Paneliści dyskutowali na temat współczesnych form patriotyzmu, młodzież też miała okazję na ten temat się wypowiedzieć. Czasami warto schować uprzedzenia i po prostu posłuchać tego, co mają do powiedzenia inni. A przede wszystkim ich nie obrażać.
Prowadzącymi spotkanie byli więc - prof. Piotr Niwiński (KUL, potem IPN, fascynat "przeklętych"; współautor negatywnych opinii o scenariuszu ekspozycji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, które przyczyniły się do zmian administracyjno-strukturalnych funkcjonowania tego muzeum, PiSowiec), dr Piotr Gawryszczak (lubelski radny PiS, fascynat "przeklętych", religijny oszołom), Jacek Bury (podwładny Gawryszczaka w lubelskim OHP, fascynat "przeklętych", religijny oszołom, PiSowiec), Marzena Kosińska (historyczka w I LO, wcześniej katechetka), dr Tomasz Gliniecki (prawicowy historyk, b. pracownik wspomnianego M2WŚ w Gdańsku, osobisty wróg wyzwoliciela Elbląga lejtnanta Gienadija Lwowicza Diaczenki;), na dokładkę - ks. dr Andrzej Kilanowski (promotor lokalnej historii, jednak obywatel w sutannie).
Dzieciaki wynudziły się na tym spędzie setnie, co wiem od obecnych tam młodych uczestniczek i uczestników spotkania, a co również widać m.in. na fotoreportażu z wydarzenia, gdzie młodzież siedzi z nosami w telefonach w poważaniu mając prelegentów, czemu akurat wcale się nie dziwię. Mając takich "wykładowców" sam też wolałbym robić wszystko inne, żeby tylko tych kato-partyjnych mędrków nie słuchać i nie oglądać. Choć najpewniej zamiast tam siedzieć i wysłuchiwać propagandowych głupot poszedłbym w ten słoneczny dzień na wagary do pobliskiego muzeum (polecam) czy nad rzekę.
Nasuwa się tylko smutna refleksja po wszystkim - jeżeli w ten sposób ma wyglądać edukacja "patriotyczna" elbląskiej młodzieży, to naprawdę lepiej niech ta młodzież czym prędzej z naszego grodu czmycha na studia w normalnych miastach i zagranicą, bo w Elblągu - jak widać - tylko kontakt z dusznym, małomiasteczkowym, fundamentalistycznym religianctwem i partyjnym PiS-oszołomstwem może ją czekać, gdyż żadnego rozwoju intelektualnego czy wymiany wolnej myśli w tym środowisku nie znajdziecie. Religijno-nacjonalistyczny cyrk, który zorganizowała świetna niegdyś placówka edukacyjna (opłacana z pieniędzy podatnika), jest przykładem tego, jak zniechęcać młodzież do pogłębiania wiedzy historycznej oraz kompromitować pojęcie patriotyzmu - tego dużego, ale również tego na co dzień, lokalnego. Wszystko w stulecie obchodów odzyskania niepodległości przez Rzplitą. Do czego notabene walnie przyczynili się ówcześni lewicowcy, ludowcy i socjaliści, a o czym rzecz jasna na tym nacjo-prawackim spędzie nikt się nawet nie zająknął. Czy któryś z prelegentów wspomniał bowiem o fakcie, że niepodległość w 1918 r. wywalczyli głównie działacze niepodległościowej lewicy, działacze ludowi, rewolucjoniści i socjaliści? Dlaczego nie było na spotkaniu żadnego przedstawiciela tych środowisk, ale za to cała szóstka kato-narodowców o wstecznych poglądach? Jeżeli dyskusja miała dotyczyć "współczesnych form patriotyzmu" (taki był temat dyskusji: "Polacy 100 lat po odzyskaniu niepodległości", jak zwróciła mi uwagę Redakcja), to czy któryś z prelegentów zapytał młodych ludzi o to, w jaki sposób są dziś kontynuowane tamte - postępowe, patriotyczne, pro-społeczne i świeckie - tradycje? No właśnie.
Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Nawet jeśli to tylko chowanie głowy w piasek przed przyzwoitością i historyczną prawdą, vel strusizm.
PS. Patronat PortELu nad tego rodzaju partyjnym "wydarzeniem" też - z powodów powyższych, czyli stronniczego doboru prelegentów konferencji - Redakcji chluby nie przynosi."
Robert Koliński
Od redakcji: Miałem okazję prowadzić panel dyskusyjny „Polacy 100 lat po odzyskaniu niepodległości”, który był częścią konferencji tak krytycznie opisanej przez Roberta Kolińskiego. Działacza partii Razem na miejscu nie było, więc pewnie trudno mu zrozumieć, że ani podczas konferencji, ani panelu dyskusyjnego nie było elementów partyjnych czy prawicowej indoktrynacji. Paneliści dyskutowali na temat współczesnych form patriotyzmu, młodzież też miała okazję na ten temat się wypowiedzieć. Czasami warto schować uprzedzenia i po prostu posłuchać tego, co mają do powiedzenia inni. A przede wszystkim ich nie obrażać.
Rafał Gruchalski, redaktor naczelny portEl.pl