Jestem w zasadzie osobą spokojną i rzadko coś mnie wyprowadza z równowagi. Ta zasada przestaje jednakże obowiązywać, kiedy muszę udać się do Urzędu Poczty Polskiej przy Placu Dworcowym. Każda taka wizyta to minimum godzina stania w kolejce!
Z kilku przewidzianych (tak śmiem przypuszczać) do obsługi klientów okienek działają dwa, w porywach trzy. Panie urzędniczki, robiąc poważne i zapracowane miny, co jakiś czas przemkną między regałami i znikają za ścianą. Pań jest nawet sporo, tylko czemu tak zawzięcie omijają te nieszczęsne okienka?
Ludzi jak zawsze dużo, kolejka jak za czasów wiadomego ustroju. Komentarze, „laurki” płynące pod adresem Pań tam pracujących nie nadają się do cytowania.
W czwartek spędziłam w tej nieprzyjaznej placówce ponad godzinę i... zrezygnowałam. To jakaś paranoja w czystej formie – kolejka ok. 15 osób i jedno działające okienko! Czy Urząd Pocztowy nie potrafi zorganizować pracy? Czy Panie tam zatrudnione poza kawą, wymianą spostrzeżeń na temat mody, pogody i kolejnego odcinka „Juli” nie mogłyby jeszcze choć trochę skupić się na swojej pracy? Dlaczego urzędnicy fundują nam taki koszmar? W tym „ogonku” stali ludzie starsi Jeden Pan, o kuli, też zrezygnował.
Pora zająć się tą „niby” pocztą, bo od lat dzieje się tam coraz gorzej.
Ludzi jak zawsze dużo, kolejka jak za czasów wiadomego ustroju. Komentarze, „laurki” płynące pod adresem Pań tam pracujących nie nadają się do cytowania.
W czwartek spędziłam w tej nieprzyjaznej placówce ponad godzinę i... zrezygnowałam. To jakaś paranoja w czystej formie – kolejka ok. 15 osób i jedno działające okienko! Czy Urząd Pocztowy nie potrafi zorganizować pracy? Czy Panie tam zatrudnione poza kawą, wymianą spostrzeżeń na temat mody, pogody i kolejnego odcinka „Juli” nie mogłyby jeszcze choć trochę skupić się na swojej pracy? Dlaczego urzędnicy fundują nam taki koszmar? W tym „ogonku” stali ludzie starsi Jeden Pan, o kuli, też zrezygnował.
Pora zająć się tą „niby” pocztą, bo od lat dzieje się tam coraz gorzej.