Od czasu, kiedy po raz pierwszy po kilku latach nieobecności na żuławskich szlakach, z Nowego Dworu Gdańskiego do Stegny ruszyła kolejka wąskotorowa minęło równo pół roku. Teraz okazuje się, że tak naprawdę nie wiadomo, w jaki sposób, a co najważniejsze, czy ma ona szansę wznowić regularne przejazdy.
Koordynacją działań dotyczących wznowienia przejazdów kolejki zajęło się na dobre w 2002 roku Stowarzyszenia Miłośników Kolei Żelaznych w Gdyni, z którym powiat nowodworski zawarł umowę. Pomoc, w głównej mierze finansową, zadeklarowały miejscowe samorządy zainteresowane rozwojem infrastruktury kolejowej. W Nowym Dworze Gdańskim znajduje się na dzień dzisiejszy kilka sprawnych lokomotyw i wagonów. Niestety, w dalszym ciągu teren kolejki nie jest własnością powiatu, który może z niego jedynie nieodpłatnie korzystać, ale podobno ma się to wkrótce zmienić: - Mienie to będzie skomunalizowane, to jedynie kwestia czasu - deklaruje starosta nowodworski Mirosław Molski.
Kolejka ruszyła raz dostarczając wzruszeń wielu mieszkańcom regionu i temat na tym się urwał. Teraz, przed kolejnym sezonem pojawiło się pytanie, czy kolejka ma szansę rozwinąć swoją działalność i na jakich będzie to zasadach. Lekki na razie bunt podniosły samorządy, które nie chcą dokładać do działalności, jeżeli ta nie ma szansy stać się rentowną. Na jednym ze spotkań burmistrzów i wójtów zaproszonych przez przedstawicieli powiatu nowodworskiego wręcz pojawiło się pytanie czy samorządy stać na dalsze finansowanie kolejki, tym bardziej, że ze wstępnych deklaracji prezesa stowarzyszenia kwota niezbędna na uruchomienie w tym sezonie kolejki wyniesie 260 tys. zł.
- Najgorsze jest to, że towarzystwo nie potrafi określić, jak długo trzeba będzie mu pomagać - stwierdził wójt Stegny Marian Ranoszek. - Gmina Stegna może wesprzeć kolejkę w tym, może przyszłym roku, ale nie będzie tego robiła w nieskończoność - dodał.
Z kolei burmistrz Krynicy Morskiej Andrzej Stępień zobaczył w rozwoju kolejki cenną inicjatywę i szansę dla wszystkich.
- Można by opracować wspólny program dla wszystkich gmin, rozwinąć infrastrukturę wokół stacji, która przyciągnie turystów. Kolejka może stanowić bardzo istotny element projektu rozwoju regionu. Proszę zauważyć, że jest ona bardzo daleko posunięta, a Unia Europejska chętnie finansuje projekty, które są już rozpoczęte - powiedział.
Nie wszyscy podeszli do tematu tak optymistycznie - Szkoda, że towarzystwo tak naprawdę nie ma wizji funkcjonowania kolejki - ubolewał burmistrz Nowego Dwór Gdańskiego Tadeusz Studziński, chociaż przyznał, że samorządy powinny pomóc w uruchomieniu kolejki, musiałoby to jednak być profesjonalne działanie np. poprzez powołanie specjalnie stworzonej do tego miejscowej organizacji.
Wiele innych osób również było za takim rozwiązaniem, samorządowcy bowiem doszli do wniosku, że nie można zaprzepaścić szansy związanej z kolejką, warto jednak znaleźć rozwiązanie, które zaowocuje w niedalekiej przyszłości finansowym usamodzielnieniem się kolejki.
Jest więc szansa, że w tym roku kolejka ruszy już regularnie, chociaż na początku jedynie w weekendy sezonu letniego. Tego samego zdania jest prezes Stowarzyszenia Miłośników Kolei Żelaznych z Gdyni.
- Kolejka powinna ruszyć wraz z początkiem wakacji do końca sierpnia - mówi Jarosław Lipiński. - Rano wyjedzie z Nowego Dworu Gdańskiego, po czym będzie jeździć od Sztutowa do Mikoszewa, aby wieczorem wrócić z powrotem do miasta. Rozmowy z samorządami w sprawie finansowania trwają, myślę że powinny się one zakończyć jeszcze w tym miesiącu.
Los żuławskiej kolejki wąskotorowej powinien się rozwiązać niedługo. Duże zainteresowanie związane z jej wielkim powrotem w sierpniu ubiegłego roku daje spore szanse na to, że znajdą się pasażerowie, którzy chętnie skorzystają z jej przejazdów.
Kolejka ruszyła raz dostarczając wzruszeń wielu mieszkańcom regionu i temat na tym się urwał. Teraz, przed kolejnym sezonem pojawiło się pytanie, czy kolejka ma szansę rozwinąć swoją działalność i na jakich będzie to zasadach. Lekki na razie bunt podniosły samorządy, które nie chcą dokładać do działalności, jeżeli ta nie ma szansy stać się rentowną. Na jednym ze spotkań burmistrzów i wójtów zaproszonych przez przedstawicieli powiatu nowodworskiego wręcz pojawiło się pytanie czy samorządy stać na dalsze finansowanie kolejki, tym bardziej, że ze wstępnych deklaracji prezesa stowarzyszenia kwota niezbędna na uruchomienie w tym sezonie kolejki wyniesie 260 tys. zł.
- Najgorsze jest to, że towarzystwo nie potrafi określić, jak długo trzeba będzie mu pomagać - stwierdził wójt Stegny Marian Ranoszek. - Gmina Stegna może wesprzeć kolejkę w tym, może przyszłym roku, ale nie będzie tego robiła w nieskończoność - dodał.
Z kolei burmistrz Krynicy Morskiej Andrzej Stępień zobaczył w rozwoju kolejki cenną inicjatywę i szansę dla wszystkich.
- Można by opracować wspólny program dla wszystkich gmin, rozwinąć infrastrukturę wokół stacji, która przyciągnie turystów. Kolejka może stanowić bardzo istotny element projektu rozwoju regionu. Proszę zauważyć, że jest ona bardzo daleko posunięta, a Unia Europejska chętnie finansuje projekty, które są już rozpoczęte - powiedział.
Nie wszyscy podeszli do tematu tak optymistycznie - Szkoda, że towarzystwo tak naprawdę nie ma wizji funkcjonowania kolejki - ubolewał burmistrz Nowego Dwór Gdańskiego Tadeusz Studziński, chociaż przyznał, że samorządy powinny pomóc w uruchomieniu kolejki, musiałoby to jednak być profesjonalne działanie np. poprzez powołanie specjalnie stworzonej do tego miejscowej organizacji.
Wiele innych osób również było za takim rozwiązaniem, samorządowcy bowiem doszli do wniosku, że nie można zaprzepaścić szansy związanej z kolejką, warto jednak znaleźć rozwiązanie, które zaowocuje w niedalekiej przyszłości finansowym usamodzielnieniem się kolejki.
Jest więc szansa, że w tym roku kolejka ruszy już regularnie, chociaż na początku jedynie w weekendy sezonu letniego. Tego samego zdania jest prezes Stowarzyszenia Miłośników Kolei Żelaznych z Gdyni.
- Kolejka powinna ruszyć wraz z początkiem wakacji do końca sierpnia - mówi Jarosław Lipiński. - Rano wyjedzie z Nowego Dworu Gdańskiego, po czym będzie jeździć od Sztutowa do Mikoszewa, aby wieczorem wrócić z powrotem do miasta. Rozmowy z samorządami w sprawie finansowania trwają, myślę że powinny się one zakończyć jeszcze w tym miesiącu.
Los żuławskiej kolejki wąskotorowej powinien się rozwiązać niedługo. Duże zainteresowanie związane z jej wielkim powrotem w sierpniu ubiegłego roku daje spore szanse na to, że znajdą się pasażerowie, którzy chętnie skorzystają z jej przejazdów.
OZ