Izabela Malinowska z Pasłęka od ośmiu lat jest... Świętym Mikołajem. W tym roku dzieci z domów dziecka z Elbląga, Pasłęka i Zielonki Pasłęckiej, dzięki akcji, którą sama wymyśliła, a która pięknie w ciągu minionych lat się rozwinęła, otrzymały sto paczek.
Poszarpane nogawki Mikołaja
Początki mikołajkowej akcji były trudne, a prezenty dla dzieci dość skromne, ale dzisiaj pani Izabela wspomina tamte czasy z uśmiechem.
- Cóż, to było po prostu tak: wówczas nic szczególnego w naszym mieście dla dzieci się nie działo, więc wpadłam na pomysł, by przebrać się za Świętego Mikołaja i sprawić im trochę radości. Gdy po pierwszej akcji rozdawania prezentów wróciłam do domu, mój mąż rozłożył ręce i spytał: gdzie Iza byłaś? Miałam porwane spodnie, ponieważ uszyłam sobie mikołajowy strój z bardzo taniego materiału. Tylko na taki było mnie wówczas stać - wspomina pani Izabela.
Na początek do worka św. Mikołaja trafiły słodycze, orzechy, owoce, rozdał je po prostu dzieciom na ulicach Pasłęka. Pani Izie pomagała w tym czasie jedynie rodzina, dziś w jej akcji uczestniczy wiele osób. Piszą, dzwonią, wysyłają maile i pytają, jak pomóc Świętemu Mikołajowi. Był rok, w którym Izabela Malinowska rozdała 600 paczek. Na placu w centrum Pasłęka czekał na nią tłum dzieci
Marzenia zapisane w listach
O Mikołaju z Pasłęka zrobiło się głośno, kiedy postanowił on spróbować swoich sił w popularnym teleturnieju Jaka to melodia, a pieniądze z ewentualnej wygranej przeznaczyć na prezenty dla dzieci.
- To rozreklamowało moją mikołajową akcję. Do Mikołaja z Pasłęka zaczęły przyjeżdżać dzieci z Elbląga, a nawet z innych miast Polski. Był taki rok, w którym Mikołajowi zabrakło paczek, tak dużo dzieci przybyło na moją akcję - mówi pani Iza.
Do pani Izy zaczęli się też odzywać darczyńcy z całej Polski, a także z zagranicy.
- Wiele wokoło jest wspaniałych ludzi, nawet nie trzeba prosić mocno o pomoc, wystarczy im zasugerować, że coś jest potrzebne. To dzięki takim osobom ta akcja trwa. Dziękuję za to z całego serca. W tym roku spełniamy wspólnie marzenia dzieci z domów dziecka. Poprosiłam je, aby wysłały listy do Świętego Mikołaj, a w nich opisały o jakich prezentach marzą. Nie bałam się, że tych marzeń nie spełnię, bo wiem, że mam obok siebie cudowne osoby, które mi w tym pomogą. O jakich prezentach marzą dzieci z domów dziecka? Perfumy, firmowe bluzy, słuchawki, kosmetyki, pędzelki do malowania... Napisały do mnie 60 listów. Przeczytałam wszystkie i z pomocą dobrych ludzi, w zaledwie jeden dzień, udało się spełnić te marzenia. Łącznie do domów dziecka w Elblągu, Pasłęku i Zielonce Pasłęckiej trafiło 100 paczek – mówi pani Iza.
Najważniejszy jest uśmiech
Nawet Mikołaj miewa jednak chwile zwątpienia....
- Wie pani, ile razy chciałam to rzucić? Mam już swoje lata przecież....Ale nie można, bo gdy sobie przypomnę te wszystkie uśmiechy dzieci, tę radość, ten ich wzrok wpatrzony w Mikołaja. Kiedy widzę, jak dziecko patrzy mi w oczy i widzi we mnie zaczarowany swój świat. Tego nie da się zakończyć, zostawić. Ja nie potrafię. No cóż, gdy będę umierała, to z będę miała przynajmniej uśmiechniętą gębę od ucha do ucha, że udało mi się w życiu zrobić coś dobrego. Wierzę w dobro, inaczej bym tego nie robiła - mówi pani Izabela.
Zawsze podkreśla, że największą nagrodą jest po prostu uśmiech dziecka.
- Marta, niepełnosprawna dziewczynka z Elbląga, która porusza się na wózku napisała do mnie, że bardzo chce mnie poznać, że koniecznie chce do mnie przyjechać. Oczywiście ją zaprosiłam, znalazł się dobry człowiek, pan Darek, który jej w tej podróży pomógł. Pojechałyśmy sobie nad nasze jeziorko w Pasłęku. Powiedziała mi wówczas: ja tak bardzo chciałam panią poznać. To tak chwyta za serce. I ten uśmiech na jej twarzy, nigdy jego nie zapomnę – mówi pani Izabela.
Izabela Malinowska jest laureatką nagrody "Wolontariusz Roku 2018", którą przyznaje starosta elbląski.