Ano widzisz pan, mój mąż szczepił się p/grypie. No ale jak przyszedł koronawirus, to już nie było szczepionki p/grypie... Mąż zachorował i nie przeżył. Szczepienia na pewno uzależniają, przynajmniej psychicznie. Kiedy mu odmówiono w krytycznym momencie, to był dla niego wielki cios, co źle wpłynęło na stan ogólny.