Sprawa sobotniego rajdu samochodowego na parkingu przy ul. Kościuszki i stłuczki z udziałem jednego z uczestników wywołała ożywioną dyskusję czytelników portElu.
Sprawca kolizji napisał do nas list z prośbą o wyjaśnienie jego odpowiedzialności - także finansowej - za zdarzenie. Napisał, że - jego zdaniem - część winy ponoszą organizatorzy, którzy "na terenie zabezpieczonym na czas rajdu ustawili autobus, na który wyjeżdżało się w drugiej konkurencji rajdu, po ominięciu przeszkody". Zdaniem naszego czytelnika, powodem stłuczki mogły być również letnie opony w samochodzie, którym jeździli uczestnicy zawodów. "Próbowano na mnie zrzucić całą winę, mówiono, że jechałem za szybko, ale o to chyba chodzi na rajdach - napisał czytelnik. - Uważam zresztą, że tylko moje umiejętności sprawiły, że autobus nie został bardziej uszkodzony”.
Rozmowa z Ryszardem Walczakiem, naczelnikiem sekcji ruchu drogowego elbląskiej komendy policji
W poniedziałek gazety doniosły, że policja, która była jednym z głównych organizatorów imprezy, chce ukarać osobę, która spowodowała stłuczkę i że wszczęto wobec niej postępowanie.
Po rozważeniu okoliczności sprawy uznaliśmy, że żadnej kary nie będzie.
Nasz czytelnik napisał, że autobus nie zostałby uszkodzony, gdyby nie stał na placu, na którym odbywał się rajd.
To nieprawda. Autobus stał zupełnie z boku. Parking jest przecież szeroki.
Czy jednak nie wzięliście państwo pod uwagę tego, że skoro rajd adresowany jest do młodych kierowców, teren powinien został maksymalnie dokładnie oczyszczony z pojazdów i zabezpieczony?
To, co się stało, zaskoczyło nas. To siódmy rajd i dotąd nie doszło do żadnego takiego zdarzenia, poprzednio - a także i teraz, w sobotę, kiedy startowało ponad 30 kierowców, uczestnicy byli bardziej zdyscyplinowani. Sądzę, że przyczyną kolizji była - być może - zbytnia brawura, może chęć popisania się przed znajomymi. Na szczęście tym razem nie doszło do nieszczęścia, cieszymy się też, że sponsorzy wzięli na siebie koszty pokrycia strat.
Może jednak w związku z wypadkiem warto przemyśleć formułę rajdu?
Myślimy o tym. Chcemy, żeby kolejne zawody miały bardziej sprawnościowy, niż szybkościowy charakter.
Zobacz także: "Zła organizacja czy brawura?"
Rozmowa z Ryszardem Walczakiem, naczelnikiem sekcji ruchu drogowego elbląskiej komendy policji
W poniedziałek gazety doniosły, że policja, która była jednym z głównych organizatorów imprezy, chce ukarać osobę, która spowodowała stłuczkę i że wszczęto wobec niej postępowanie.
Po rozważeniu okoliczności sprawy uznaliśmy, że żadnej kary nie będzie.
Nasz czytelnik napisał, że autobus nie zostałby uszkodzony, gdyby nie stał na placu, na którym odbywał się rajd.
To nieprawda. Autobus stał zupełnie z boku. Parking jest przecież szeroki.
Czy jednak nie wzięliście państwo pod uwagę tego, że skoro rajd adresowany jest do młodych kierowców, teren powinien został maksymalnie dokładnie oczyszczony z pojazdów i zabezpieczony?
To, co się stało, zaskoczyło nas. To siódmy rajd i dotąd nie doszło do żadnego takiego zdarzenia, poprzednio - a także i teraz, w sobotę, kiedy startowało ponad 30 kierowców, uczestnicy byli bardziej zdyscyplinowani. Sądzę, że przyczyną kolizji była - być może - zbytnia brawura, może chęć popisania się przed znajomymi. Na szczęście tym razem nie doszło do nieszczęścia, cieszymy się też, że sponsorzy wzięli na siebie koszty pokrycia strat.
Może jednak w związku z wypadkiem warto przemyśleć formułę rajdu?
Myślimy o tym. Chcemy, żeby kolejne zawody miały bardziej sprawnościowy, niż szybkościowy charakter.
Zobacz także: "Zła organizacja czy brawura?"
rozmawiała Joanna Torsh