W środę, 14 czerwca, w wielu miastach w kraju, również w Elblągu, pod szpitalami mają się odbyć pikiety, których uczestnicy będą apelować do lekarzy, by nie bali się ratować życia kobiet w ciąży. - Fatalne prawo to nie powód, by nie ratować zdrowia i życia kobiet – apeluje elbląska posłanka Lewicy Monika Falej.
Pikiety i apele to reakcja na ostatni tragiczny przypadek ze szpitala w Nowym Targu. Zmarła tam 33-letnia pani Dorota, która była w 20. tygodniu ciąży. Lekarze stwierdzili bezwodzie, ale nie zdecydowali się na aborcję, czekając na obumarcie płodu. Gdy do niego doszło, na ratunek kobiety było już za późno. Przyczyną śmierci pani Doroty był wstrząs septyczny.
To kolejna tak tragiczna historia w ostatnim czasie. Organizacje pozarządowe przypominają przypadek pani Izy z Pszczyny (22. tydzień ciąży, lekarze czekali na obumarcie płodu, kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego), pani Anny (miała stwierdzone obumarcie płodu, zmarła z powodu sepsy), pani Agnieszki z Częstochowy (była w ciąży bliźniaczej, jeden płód obumarł, lekarze chcieli ratować drugi, kobieta zmarła) czy pani Marty z Katowic (zmarła niedługo po tym, jak lekarze stwierdzili obumarcie płodu).
W środę, 14 czerwca, przedstawiciele organizacji kobiecych organizują o godz. 18 w wielu miastach kraju pikiety pod hasłem „Ani jednej więcej”. Odbędzie się także w Elblągu – pod Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym przy ul. Królewieckiej.
- Jeżeli dalej będziecie przyglądali się biernie temu, co się dzieje i dawali umierać kobietom, to niestety będziecie mieć krew na rękach jak PiS, Konfederacja, Kukiz, Kaja Godek i Kościół Katolicki w Polsce – apelowała do lekarzy Izabela Daciuk, liderka elbląskiego Strajku Kobiet, która zapowiada organizację elbląskiej pikiety pod szpitalem wojewódzkim. W poniedziałek ubrana w strój nawiązujący do serialu „Opowieści podręcznej” wzięła udział w konferencji prasowej Moniki Falej poświęconej problemowi aborcji.
- Mój strój jest symboliczny, strój podręcznej. Mówi o tym, do czego może dojść, jeżeli dalej będzie się działo tak u nas w Polsce. Kobiety będą przypisane tylko do roli rodzenia dzieci. Traktuje się nas jak inkubatory – dodała.
Konferencję Monika Falej zorganizowała w poniedziałek rano przed elbląską delegaturą Okręgowej Izby Lekarskiej z Gdańska.
– Nie chcemy atakować lekarzy, oczekujemy od nich wykonywania swojego zawodu. Apelujemy, by ratowali życie kobiet i nie bali się ustaw ani złego klimatu dla ratowania kobiet, które są w ciąży, szczególnie zagrożonej lub w przypadku, gdy płód w nich obumiera. Jako posłanki Lewicy czekamy na działania Okręgowej Izby Lekarskiej w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności ginekologów, którzy mieli leczyć panią Dorotę, a tego nie zrobili. Żadna ustawa, wyrok polityczny ich nie usprawiedliwia - mówiła Monika Falej. I podała lokalne statystyki. - Na osiem szpitali w okręgu elbląskim siedem nie dokonało żadnego zabiegu aborcji od 2021 roku. Mapa jest dostępna w Internecie, aktualizowana jest na bieżąco. Czy te kobiety, które mogą dokonać legalnej aborcji, wybierają inne szpitale czy jadą za granicę? To ważne pytanie. Pani Dorota czy pani Izabela z Pszczyny to kobiety, które chciały żyć. Nie może być tak, że idąc do szpitala, mamy się bać o swoje życie. Brak aborcji zabija – mówiła posłanka.
Monika Falej przypomniała o projekcie ustawy autorstwa Lewicy (m.in. by nie karać osób, które pomagają w aborcji i zmienić przepisy w sprawie przeprowadzania takich zabiegów), który od trzech lat leży w sejmowej „zamrażarce”. Posłanka zapowiedziała, że w przypadku zwycięstwa opozycji w wyborach parlamentarnych, Lewica wróci do zmian w przepisach w tej sprawie.
Do zarzutów kierowanych w stronę lekarzy odniosło się w poniedziałek w komunikacie Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników, które uważa, że przeciwko lekarzom jest prowadzona nagonka. Domagają się by pozostawić ocenę postępowania medycznego biegłym eskpertom, „jako że przedwczesne osądy bez podstaw merytorycznych, bez znajomości pełnej dokumentacji medycznej, to w tak dramatycznych okolicznościach podsycanie złych emocji w społeczeństwie służą pogarszaniu, a nie poprawie wspólnych wysiłków na rzecz ratowania pacjentek. Pełna treść oświadczenia tutaj