UWAGA!

Zabójstwo Anny W. „On jak się nie pomylił, to prawdy nie powiedział”

 Elbląg, Oskarżony o zabójstwo Rafał N. podczas pierwszej rozprawy,
Oskarżony o zabójstwo Rafał N. podczas pierwszej rozprawy, fot. Anna Dembińska

Podczas drugiej rozprawy Rafała N., oskarżonego o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 43-letniej elblążanki, wyjaśnienia przed sądem składała m. in. kobieta, która ma z nim syna. Para dawno się rozstała, ponieważ, jak podkreślała kobieta, Rafał N. stosował wobec niej przemoc fizyczną, oszukiwał, nie pracował i zdradzał z wieloma kobietami. - Pchnął mnie, spadł na mnie metalowy regał. Pojechałam do szpitala, miałam siniaki, ale dziecku na szczęście nic się nie stało - mówiła przed sądem w piątek (20 października).

30-letni Rafał N. jest oskarżony o to, że 20 września ubiegłego roku zamordował 43-letnią Annę W. w jej mieszkaniu na ul. Okulickiego w Elblągu. Prokuratura oskarża go z artykułu 148 par. 2 kodeksu karnego, czyli o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Zadał pani Annie wiele ciosów nożem. Grozi mu dożywocie. Mężczyzna przyznał się do winy, ale nie do motywu zabójstwa, którym według prokuratury ma być przywłaszczenie mienia, konkretnie pierścionka Anny W.

 

„Jak się nie pomylił, to prawdy nie powiedział”

Podczas drugiej rozprawy, która odbyła się w piątek (20 października), wyjaśnienia składała między innymi kobieta, z którą Rafał N. ma syna. Para rozstała się, a z jej wyjaśnień wynika, że przyczyną tego była m. in. przemoc fizyczna stosowana przez Rafała N., nie podejmowanie przez niego żadnej pracy, notoryczne okłamywanie partnerki przez oskarżonego oraz wielokrotne zdrady.

- Poznaliśmy się w internecie, w 2014 roku. Zamieszkaliśmy u moich rodziców. W 2015 roku okazało się, że jestem z Rafałem N. w ciąży. Wyprowadziliśmy się od rodziców i od piątego miesiąca życia naszego syna mieszkanie wynajmowaliśmy - mówiła między innymi przed sądem kobieta.

Rafał N. jak wielokrotnie podkreślała kobieta był „nałogowym kłamcą”, stosował wobec niej przemoc fizyczną, a także psychiczną (mówił "dobra weź wypier...j, itp.), „wielokrotnie zdradzał z dużo starszymi kobietami”. - Nie pracował, prosiłam go, aby skończył jakąś szkołę, miał ukończoną tylko szkołę zawodową i podjął jakąkolwiek pracę. Powiedział mi, że zapisał się do szkoły. Okazało się, że kłamał. Wszelkie prace, które podejmował bardzo szybko kończył. Nie stawiał się do pracy i był z niej zwalniany. Na przykład wychodził przez miesiąc codziennie do pracy (nazwy firmy nie podajemy – red.), brał kanapki i ja byłam przekonana, że on do tej pracy faktycznie chodził. Jednak nie było żadnych pieniędzy na koncie z tej pracy. Mówił mi wówczas, że księgowej nie było, zawsze coś wymyślał. On jak się nie pomylił, to prawdy nie powiedział. Nie uwierzyłam, zadzwoniłam do tego zakładu. Okazało się, że on tam nie pracuje – wyjaśniała przed sądem kobieta.

 

„Miałam siniaki, bałam się o ciążę”

Matka dziecka Rafała N. będąc już w ciąży z Rafałem N. studiowała dziennie, pracowała też jako organistka w kościele i dorabiała na stylizacji paznokci. Gdy kobieta była w piątym miesiącu ciąży, dowiedziała się o zdradzie Rafała N. - Ona była przedstawicielką jakiejś firmy, była sporo starsza od niego. Gdy się dowiedziałam, to pojechałam wtedy do sklepu, w którym on pracował. Było to tuż przed zamknięciem tego sklepu. Chciałam mu powiedzieć o tym. Była kłótnia. Rafał pchnął mnie i spadł na mnie metalowy regał. Miałam siniaki. Pojechałam do szpitala, ponieważ obawiałam się o ciążę. Na szczęście dziecku nic się nie stało - wyjaśniała kobieta.

Kobieta rozstała się z Rafałem N. Mężczyzna miał zasądzone alimenty na syna, których, jak mówiła kobieta, nie płacił. Należność, jeśli było z czego, ściągał komornik. Teraz otrzymuje je z Funduszu Alimentacyjnego.

Rafał N. miał matkę swojego dziecka zdradzać wiele razy. - Gdy synek wracał z widzeń z ojcem (miał je uregulowane przez sąd – red.) to opowiadał mi jak one wyglądały. Rafał jeździł z synkiem do różnych kobiet. Synek nazywał je ciociami - mówiła kobieta.

Jak wyjaśniała, nigdy nie znała zamordowanej Anny W. Przed sądem wyjaśnienia składał w piątek m.in. znajomy Anny W. oraz osoba, która wynajmowała Rafałowi N. mieszkanie.

 

Ciało mamy znalazł 9-letni syn

Przypomnijmy, że na pierwszej rozprawie Rafał N. wyjaśniał, że wspólnie z Anną W. sprzedawali narkotyki. Ona miała rozliczać należności za nie, a Rafał N. zaznaczał, że nie otrzymywał od jakiegoś czasu „swojej doli”. - Wiem, że chciała kupić sobie nowy samochód, a dla mnie nie miała pieniędzy. Miała mi oddać część 20 września, ale tego nie zrobiła. Doszło do awantury, dość mocnej, no i do zbrodni. Samego aktu zbrodni nie pamiętam. Nie chciałem jej zabić, chciałem ją postraszyć. Ona się śmiała, że nie znajdę pieniędzy. Wziąłem nóż i wbiłem go w nią. Gdzie? Nie pamiętam. Jak już nie żyła, to postałem chwilę. Wziąłem pierścionek, który leżał na stole. Ten opisany w akcie oskarżenia. Wziąłem pierścionek i wyszedłem – mówił przed sądem Rafał N. podczas pierwszej rozprawy (13 października).

Dodajmy, że zmasakrowane nożem ciało pani Anny W. znalazł jej 9-letni syn po powrocie ze szkoły.

O pierwszej rozprawie przeczytasz w tym artykule.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama