Klasyczna sytuacja tzw. oszustwa na policjanta miała miejsce w Elblągu. Jego ofiarą padła elblążanka, do której zadzwonił mężczyzna podający się za stróża prawa. Poprosił, by kobieta zapakowała pieniądze i biżuterię do reklamówki i... wyrzuciła ją przez okno. 60-latka wykonała wszystkie polecenia oszusta.
Cała sytuacja rozpoczęła się od telefonu na numer stacjonarny. Dzwoniący do 60-latki mężczyzna podał się za policjanta i poinformował o prowadzonych działaniach przeciwko oszustom. Poprosił, by kobieta zadzwoniła pod nr 997. Ta uczyniła to, jednak na linii (był to telefon stacjonarny) dalej pozostał oszust, który potwierdził (już jako rzekomy dyżurny) słuszność sprawy. 60-latka została poproszona o to, by spakować do reklamówki wszystkie pieniądze jakie ma w domu oraz złotą biżuterię i… wyrzucić przez okno. Tam pod oknem stał już „policjant po cywilnemu”.
Oszuści zachęceni łatwością pozyskania pieniędzy namówili kobietę, by ta w ramach kontynuowania akcji przeciwko oszustom tym razem bankowym, poszła do placówki banku i wzięła pożyczkę w wysokości 12 tysięcy złotych. Kobieta to również uczyniła. Pieniądze przekazała następnie kolejnemu „policjantowi po cywilnemu”, który czekał przed bankiem. Teraz miała już tylko wrócić do domu, a tam pieniądze miały jej być zwrócone. Jak nie trudno się domyślić, tak się jednak nie stało. Kobieta zrozumiała, że została oszukana i zgłosiła sprawę na policję, tym razem tę prawdziwą. Łącznie w ręce oszustów przekazała nieco ponad 50 tysięcy złotych. Historię oraz przebieg sytuacji publikujemy ku przestrodze oraz aby pokazać mechanizm oszustwa.
Policjanci po raz kolejny przestrzegają oraz apelują do opiekujących się starszymi osobami o rozmowy i wyczulanie ich na tego typu sytuacje. Dla przypomnienia zamieszczamy również policyjny klip prewencyjny dotyczący oszustw tą właśnie metodą.