UWAGA!

Ruszył proces oskarżonego o wypadek pod Milejewem. "Tylko Bóg może mnie sądzić"

 Elbląg, Cezary G. podczas pierwszej rozprawy,
Cezary G. podczas pierwszej rozprawy, fot. Anna Dembińska

Nigdy nie miał prawa jazdy, za to miał auto bez badań technicznych i spore stężenie amfetaminy we krwi. 14 października ubiegłego roku zabrał czwórkę pasażerów, mieli jechać na ognisko. Nie dotarli na nie. Samochód z prędkością 145 km na godzinę roztrzaskał się o drzewo na drodze w Ogrodnikach. Wypadku nie przeżyła 17-letnia Nikola, uczennica elbląskiego technikum. Pozostali pasażerowie odnieśli bardzo poważne obrażenia. W środę (22 maja) przed Sądem Okręgowym w Elblągu rozpoczął się proces Cezarego G., oskarżonego o spowodowanie tego wypadku.

Jechali na ognisko

Trójka znajomych: Czarek, Rafał i Miłosz późnym popołudniem 14 października 2023 roku spotkała się przy wiacie w Milejewie. W planie mieli ognisko, które organizował jeden z ich znajomych na terenie tamtejszej szkoły podstawowej.

- Przy wiacie Czarek poczęstował nas narkotykami. To chyba była amfetamina. Brałem ją ja, Rafał i Czarek. Ja chyba jedną kreskę. Potem dołączyli do nas Nikola i Mateusz. Pojechaliśmy do sklepu w Milejewie, potem do tej szkoły na ognisko. Brama wjazdowa na teren szkoły była zamknięta i Czarek ruszył w stronę Ogrodnik. Nie wiem dlaczego to zrobił, nie planowaliśmy tam jechać. Jechał raczej szybko, ktoś, chyba Rafał, mówił mu żeby zwolnił. Wypadek był przed kapliczką w Ogrodnikach – zeznawał przed sądem 22-letni Miłosz, jeden z pasażerów, który przeżył wypadek.

- Czyli miał pan świadomość, że oskarżony Cezary G. prowadzi auto po spożyciu narkotyków? – pytał prowadzący rozprawę sędzia Rafał Matysiak.

- No miałem – odpowiedział Miłosz.

  Elbląg, Rozprawa Cezarego G.,
Rozprawa Cezarego G., fot. Anna Dembińska

 

Kreska do nocha

Jak wynika z zeznań przesłuchanych w środę świadków, takiej wiedzy mogli nie mieć Nikola, siedemnastolatka, która zginęła na miejscu w tym wypadku oraz jej chłopak Mateusz, który go przeżył. Młodzi ludzie wsiedli do auta znajomych, by pojechać na ognisko. – Oni raczej nie wiedzieli o narkotykach. Jak oni przyszli, to już nikt nie wciągał raczej. Wcześniej spożywaliśmy biały proszek. Dostaliśmy go od Czarka za darmo - zeznawał przed sądem Rafał (18 lat), jeden z pasażerów hondy.

- Ile tego proszku było? Jedna kreska? Do nocha?– dopytywał sędzia.

- Tak, do nocha, może kreska taka 4 cm – odpowiedział Rafał.

Z zeznań świadków wynika także, że zarówno kierowca i pasażerowie, nie mieli zapiętych pasów. Nie wiedzieli też, że Czarek G. nie ma i nigdy nie miał prawa jazdy.

 

„Umiem jeździć samochodem, wiem jak zmieniać biegi”

Oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień przed sądem. Sędzia odczytał więc te, jakie Cezary G. składał przed śledczymi w trakcie postępowania przygotowawczego. Tak opisywał wydarzenia z 14 października 2023 roku.

– Nie pamiętam, co się działo, nie zaprzeczam ani nie potwierdzam. Nie pamiętam całego wypadku. Nic nie pamiętam, nie będę składał wyjaśnień, ale mogę spróbować odpowiedzieć na pytania, jeśli będę pamiętać. Znam Mateusza, Miłosza i Rafała. Nikolę znam długo, kilkanaście lat. Nie pamiętam, czy 14 października spotkałem się z tymi osobami. Kupiłem hondę, nie pamiętam od kogo, w domu mam papiery. To było dużo przed wypadkiem. Jego stan techniczny był średni, psuł się. Tłumika nie było. Nie robiłem badań technicznych tego pojazdu. Jeździłem tym samochodem bez badań technicznych po polu, po drodze publicznej to nie. Nie mam prawa jazdy i nigdy nie miałem, jednak umiem jeździć samochodem. Wiem, jak zmieniać biegi. Ja nie wiem, kto kierował samochodem w dniu wypadku, bo nie pamiętam. Nie pamiętam też, co robiłem bezpośrednio przed wypadkiem. Nie wiem, czy 14 października 2023 roku zażywałem narkotyki, nie pamiętam – dowiadujemy się z wyjaśnień, jakie oskarżony składał w trakcie śledztwa.

Jednak jeden ze świadków zeznał dziś, że Cezary G. był widziany już wcześniej „jak jeździ tą hondą po drogach”. Sąd wysłuchał dzisiaj także zeznań matki i ojca Nikoli. Są oni świadkami, ale także oskarżycielami posiłkowymi. Zeznaniom obojga towarzyszył ogromny stres, były również łzy. Ojcu Nikoli łamał się głos, gdy mówił o tym, jak identyfikował ciało córki w prosektorium. Ze względu na drastyczne szczegóły tych zeznań nie przytaczamy.

 

Lekcja życia

Za zgodą sądu w rozprawie uczestniczyli także uczniowie z Pasłęka. Miała to być dla nich lekcja życia i ostrzeżenie przed sięganiem po narkotyki.

- Jesteśmy tutaj z młodzieżą licealną z Pasłęka, która realizuje przedmiot wiedzy o społeczeństwie. Dziś obserwują pracę sędziego, adwokata i prokuratora. Ta rozprawa ma szczególny walor edukacyjny. Chcemy, aby zobaczyli, że jedna źle podjęta decyzja, pod wpływem impulsu, towarzystwa z którym się przebywa lub narkotyków, mogą zniszczyć życie drugiego człowieka i własne życie. Na godzinach wychowawczych będziemy mogli przedyskutować tą kwestię i młodzież wyciągnie wnioski z tego. Tutaj zobaczyli młodego, niewiele starszego od nich człowieka, któremu grozi kara wieloletniego więzienia. Są w szoku, ale niech to będzie nauka na przyszłość - mówią Emilia Kołedzka-Duda polonistka oraz Magdalena Bała, nauczycielka wiedzy o społeczeństwie w Zespole Szkół w Pasłęku.

 

145 kilometrów na godzinę

Prokuratura zarzuca Cezaremu G. spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, bycia pod wpływem substancji psychotropowych, posiadania środków psychotropowych (po wypadku w jego samochodzie znaleziono 1,97 g amfetaminy i 3,97 g marihuany) oraz udzielenia środków psychotropowych.

- Mężczyzna zdaniem prokuratury naruszył zasady bezpieczeństwa, siadając za kierownicę pod wpływem amfetaminy (stężenie we krwi 173,7 ng/ml, równoważne ze stanem nietrzeźwości w odniesieniu do alkoholu etylowego powyżej 0,5 promila) i nieumyślnie spowodował wypadek.

- Jadąc z miejscowości Milejewo do miejscowości Ogrodniki, z prędkością nie mniejszą niż 142-145 km/h, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, przemieścił się w prawo poza jezdnię, uderzył najpierw w betonową podstawę słupa energetycznego, następnie obracając się wokół osi, uderzył w pień drzewa rosnącego po prawej stronie drogi, potem przemieścił się przez jezdnię w kierunku miejscowości Ogrodniki, poza jezdnię, do rowu po lewej stronie drogi, gdzie zatrzymał się na dachu. 17-letnia pasażerka doznała rozległych obrażeń ciała, zmarła na miejscu w wyniku obrażeń głowy. Jej chłopak doznał otwartego urazu czaszki, obrzęku mózgu i złamania kręgu szyjnego – mówiła w sądzie prokurator.

 

Cezary G. już po wypadku na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał: "Tylko Bóg może mnie sądzić". W toku postępowania wyjaśniał, że napisał tak, ponieważ wiele osób wskazywało go jako winnego jeszcze przed procesem.

Mężczyźnie grozi nawet 20 lat pozbawienia wolności, przebywa w areszcie tymczasowym. Przypomnijmy, że do 17 stycznia 2024 roku młody kierowca przebywał na wolności, a środkiem zapobiegawczym, który zastosowała wówczas prokuratura, był dozór policyjny. - Wraz z postawieniem zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym dozór sąd zamienił mężczyźnie na tymczasowy areszt. - wyjaśniła w rozmowie z nami 2 lutego 2024 roku prokurator Grażyna Jewusiak.

Następna rozprawa odbędzie się 27 czerwca.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama