"Przez całą noc z czwartku na piątek elbląscy policjanci pilnowali znalezionego niewypału" - donosi "Dziennik Elbląski".
"Rano żołnierz z jednostki saperskiej wziął zardzewiały pocisk moździerzowy w ręce i zaniósł do ciężarówki. W czwartek późnym wieczorem dozorca z zakładu elektrycznego przy ulicy Nowodworskiej w Elblągu powiadomił policję o leżącym tuż przy stróżówce niewypale. Zardzewiały pocisk najprawdopodobniej ktoś wrzucił na teren zakładu przez płot. Policjanci pilnowali pocisku przez całą noc. Niewypał przykryty został kartonem. Przybyli w piątek rano saperzy z Tczewa stwierdzili, że niewypał jest niegroźny, bo nie ma zapalnika".