„25-letni Sławek z Elbląga zginął przysypany lawiną w Tatrach. Wczoraj do Elbląga wrócili dwaj jego koledzy, którzy się uratowali” – czytamy w Dzienniku Elbląskim.
„Trzech elblążan wyjechało w Tatry w piątek. W sobotę ok. godz. 16 wyruszyli ze schroniska Murowaniec w stronę Przełęczy Krzyżowej. W okolicach Żółtej Turni nastąpiło tąpnięcie śniegu.
- Zaczęliśmy zsuwać się w dół razem ze śniegiem – opowiada Mariusz, jeden z ocalałych. – Zjechaliśmy około stu metrów. W czasie lotu nie widziałem żadnego z moich kolegów. Zostałem zasypany przez śnieg.
Bogusława Tołwińskiego zasypało po pachy. Po wydostaniu ze śniegu odkopał Mariusza, a potem odnalazł Sławka. (...)
Zasypanego Sławka elblążanie odkopali z ratownikami górskimi. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować. W poniedziałek rano ocalali elblążanie wrócili do swoich domów”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
- Zaczęliśmy zsuwać się w dół razem ze śniegiem – opowiada Mariusz, jeden z ocalałych. – Zjechaliśmy około stu metrów. W czasie lotu nie widziałem żadnego z moich kolegów. Zostałem zasypany przez śnieg.
Bogusława Tołwińskiego zasypało po pachy. Po wydostaniu ze śniegu odkopał Mariusza, a potem odnalazł Sławka. (...)
Zasypanego Sławka elblążanie odkopali z ratownikami górskimi. Mimo podjętej akcji reanimacyjnej nie udało się go uratować. W poniedziałek rano ocalali elblążanie wrócili do swoich domów”.
Więcej w Dzienniku Elbląskim.
przyg. M