"Uważa, że z punktu widzenia oglądającego, program Big Brother jest fajny, ale zupełnie nie oddaje napięcia, jakie się tworzy między domownikami. O politykach mówi, że są mądrymi ludźmi, którzy potrafią natchnąć świeżymi pomysłami. On sam był bezpartyjnym radnym. Wie, że chce robić coś ważnego, chętnie jeszcze raz wziąłby udział w programie, jednak nauczony doświadczeniem zachowywałby się całkiem inaczej". O sobie, innych zamieszkujących dom Wielkiego Brata, kobietach i polityce opowiada "Gazecie Elbląskiej" Sebastian Florek uczestnik programu "Big Brother".
"- Zupełnie inaczej odbieram tych ludzi teraz, jak obserwuję ich w telewizji - mówi Sebastian. - Inaczej było w domu Big Brother. Na przykład Karolina. Odbiera się jako cwaną osobę, podczas gdy domownicy traktują ją jako zwykłą dziewczynę. Mówi czasem dziwne rzeczy, ale nikt się tym nie przejmował. Po pierwsze ona jest naprawdę inaczej postrzegana w domu niż w telewizji. Przychodzi do mnie kiedyś i pyta: Powiedz mi, Sebastian, czy ja mam modlić się przy księdzu czy nie? Takie pytania zadaje mała dziewczynka i tak ją właśnie traktowałem. (...) Janusz nie jest inteligentny, ale doświadczony. Dla mnie zachowanie Moniki było straszne. A z Grzegorzem nie zamieniłem ani jednego słowa. Najlepiej dogadywałem się z Karoliną. Lubiłem też Manuelę, choć przyznam, że czasami mnie denerwowała".
IG