W Kaliningradzie odbywają się protesty mieszkańców przeciw wojnie na Ukrainie, choć serwis Klops – który o tym pisze - nie nazywa agresji Rosji wojną. Redaktorzy zamieścili fotoreportaż z pikiety, która odbyła się na głównym placu stolicy obwodu kaliningradzkiego.
„W Kaliningradzie w środę 2 marca doszło do nieskoordynowanej akcji przeciwko rosyjskiej operacji specjalnej denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy. Odwiedził ją fotoreporter Klops. Plac Zwycięstwa służył jako miejsce nieautoryzowanego wydarzenia. Wzięło w nim udział około 50 osób. Policjanci są na miejscu. Zabrali z placu około 15 osób. Przypuszczalnie zostali aresztowani.” - informuje rosyjski serwis.
Dziennikarze portalu klops.ru nie używają słowa „wojna” „napaść”, ani „agresja”. 24 lutego Roskomnadzor, państwowy regulator mediów i internetu, zażądał od niepodporządkowanych Kremlowi redakcji, by usunęły wszystkie materiały, w których „specjalną operację wojskową" – jak o tym, co dzieje się na Ukrainie, mówią rosyjskie władze – nazywały „wojną", „napaścią" lub „inwazją". Rosyjskie media mają obowiązek korzystać wyłącznie z oficjalnych źródeł Federacji Rosyjskiej, pisząc na temat wydarzeń na Ukrainie.