"Prokuratura Okręgowa w Katowicach sprawdza, czy pan Krzyś, słynny sylwestrowy oszust, to Ryszard Bogucki - domniemany zabójca "Pershinga", szefa gangu pruszkowskiego - donosi "Gazeta Wyborcza".
"Gazeta" podaje, że tę sensacyjną informację przekazała prokurator Jolanta Rudzińska, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
- Gdy w drugiej połowie stycznia telewizja pokazała zdjęcia Boguckiego, otrzymaliśmy od świadków w sprawie "pana Krzysia" sygnały, że rozpoznali na nich mężczyznę, któremu płacili, bądź umawiali się na zapłatę w związku z balami sylwestrowymi, które miały odbyć się w Elblągu - wyjaśnia prokurator Rudzińska.
Po sprawdzeniu informacji świadków i powtórnym okazaniu im fotografii Ryszarda Boguckiego, w połowie lutego elbląska prokuratura zdecydowała o przekazaniu akt do konsultacji prokuraturze w Katowicach, która prowadzi sprawę Boguckiego".
"Przypomnijmy, prawie dziesięć tygodni temu, tuż przed ubiegłoroczną Wigilią okazało się, że nie będzie dwóch dużych imprez sylwestrowych, na które pieniądze wpłaciło około 750 elblążan. Mężczyzna przedstawiający się, jako pan Krzyś szef jednej z trójmiejskich firm, zniknął zniknął wraz ze 140 tys. złotych, wpłaconymi mu przez amatorów szampańskiej zabawy".
- Gdy w drugiej połowie stycznia telewizja pokazała zdjęcia Boguckiego, otrzymaliśmy od świadków w sprawie "pana Krzysia" sygnały, że rozpoznali na nich mężczyznę, któremu płacili, bądź umawiali się na zapłatę w związku z balami sylwestrowymi, które miały odbyć się w Elblągu - wyjaśnia prokurator Rudzińska.
Po sprawdzeniu informacji świadków i powtórnym okazaniu im fotografii Ryszarda Boguckiego, w połowie lutego elbląska prokuratura zdecydowała o przekazaniu akt do konsultacji prokuraturze w Katowicach, która prowadzi sprawę Boguckiego".
"Przypomnijmy, prawie dziesięć tygodni temu, tuż przed ubiegłoroczną Wigilią okazało się, że nie będzie dwóch dużych imprez sylwestrowych, na które pieniądze wpłaciło około 750 elblążan. Mężczyzna przedstawiający się, jako pan Krzyś szef jednej z trójmiejskich firm, zniknął zniknął wraz ze 140 tys. złotych, wpłaconymi mu przez amatorów szampańskiej zabawy".
IG