"Losy spółki Halex nadal są wielką niewiadomą. Sprawa pieniędzy za zatrzymany na granicach węgiel nie znajduje finału" - czytamy w dziesiejszym wydaniu "Głosu Elbląga".
"Jak informowaliśmy, NSA orzekł, iż decyzja urzędów celnych o zatrzymaniu haleksowskiego węgla na granicach narusza prawo. Na tej podstawie właściciele Halexu liczyli na odzyskanie pieniędzy ze sprzedaży węgla. Współwłaściciel spółki Roman Niemyjski twierdził, że niemożliwe będzie zaspokojenie płacowych roszczeń pracowników, a także odbudowa firmy. Ale sprawa się skomplikowała. Prezes Głównego Urzędu Ceł wystąpił do ministra sprawiedliwości o rewizję nadzwyczajną werdyktu NSA.
- Z mojej wiedzy wynika, że minister nie podjął jeszcze decyzji, czy wystąpi o rewizję nadzwyczajną, czy nie - relacjonuje Rafał Kasprzycki, prawny pełnomocnik Haleksu. - Ministrowi przysługuje 6 miesięcy na wydanie postanowienia, więc ma jeszcze czas. Sprawa utknęła więc w martwym punkcie, co oczywiście ani spółce, ani jej byłym pracownikom dobrze nie wróży".
- Z mojej wiedzy wynika, że minister nie podjął jeszcze decyzji, czy wystąpi o rewizję nadzwyczajną, czy nie - relacjonuje Rafał Kasprzycki, prawny pełnomocnik Haleksu. - Ministrowi przysługuje 6 miesięcy na wydanie postanowienia, więc ma jeszcze czas. Sprawa utknęła więc w martwym punkcie, co oczywiście ani spółce, ani jej byłym pracownikom dobrze nie wróży".