„O kradzież 3 tys. kilowatów energii Zakład Energetyczny w Elblągu oskarżył Krystynę S. z ul. Robotniczej. Kobieta czuje się niewinna, jednak musiała zgodzić się na zapłacenie 1830 zł, bo w przeciwnym razie zostałaby pozbawiona prądu” – informuje Głos Elbląga.
„Rzekoma kradzież dokonana została latem ub. r. O fakcie Krystyna S. dowiedziała się, gdy ekipa Zakładu Energetycznego przyszła wymienić jej licznik. „Wymieniamy, bo pani kradnie prąd” – oświadczyli energetycy i stary licznik przekazali w ręce biura usług detektywistycznych. Detektywi sporządzili kilkustronicową ekspertyzę zilustrowaną jedenastoma fotografiami owego licznika. Zdaniem detektywa licznik nie miał górnej plomby legalizacyjnej, co umożliwiało odchylenie osłony i dawało dostęp do elementów wewnętrznych licznika. Inaczej mówiąc – prawdopodobnie pozwalało kraść prąd.”
Więcej w Głosie Elbląga.
Więcej w Głosie Elbląga.