"Roman J. od lat jest bezdomny, ale nie chce korzystać z dobrodziejstw, za jakie klasa urzędnicza uważa domy dla bezdomnych i noclegownie. Roman J. ma własny pomysł na życie i prosi klasę urzędniczą o pięć minut rozmowy" - czytamy w Głosie Elbląga.
"Roman J. nie posiada stałego adresu w dowodzie osobistym. Ma skromną rentę i od sześciu lat mieszka w podelbląskiej wsi, gdzie pomaga w prowadzeniu gospodarstwa rolnego starszemu panu w zamian za dach nad głową. Samotny starszy pan jednak powoli wyzbywa się inwentarza, bo zamierza przejść w najbliższym czasie na emeryturę. Powstał więc problem, na który jednak Roman J. znalazł rozwiązanie. - Ten dom będę musiał wkrótce opuścić, jednak mógłbym podjąć się opieki nad inną starszą osobą w ramach wolontariatu - mówi Roman J., który siebie określa jako bezdomnego z dachem nad głową."
Więcej w Głosie Elbląga.
Więcej w Głosie Elbląga.