“O przeprowadzeniu prareferendum 7 maja zdecydowały centralne władze partii. O akcji dowiedzieliśmy się niedawno. Nie wystarczyło nam czasu na przeprowadzenie szeroko zakrojonej akcji informacyjnej” - powiedział Dziennikowi Elbląskiemu szef regionu Unii Wolności Wiesław Drożdżyński.
“Na ulicach powinni pojawić się nasi przedstawiciele z urnami i ulotkami, ale to z kolei wymaga załatwienia formalności, choćby pozwoleń z Urzędu Miejskiego. A na to trzeba już czasu”.
Na pytanie, czy “słaba kampania informacyjna nie zafałszuje wyników prareferendum” Drożdżyński odpowiada:
“Nie. Świadczy o tym fakt, że zjawiło się tu ponad 100 osób w bardzo różnym wieku. Oczywiście rozprowadziliśmy karty głosowania także wśród znajomych, ale przecież nie muszą oni być sympatykami Unii Europejskiej. Nie mamy wpływu na to, jak zagłosują. I absolutnie nie chodzi nam o zdobycie głosów zwolenników unii. Chcemy tylko poznać opinie mieszkańców naszego miasta na ten temat”.
Na pytanie, czy “słaba kampania informacyjna nie zafałszuje wyników prareferendum” Drożdżyński odpowiada:
“Nie. Świadczy o tym fakt, że zjawiło się tu ponad 100 osób w bardzo różnym wieku. Oczywiście rozprowadziliśmy karty głosowania także wśród znajomych, ale przecież nie muszą oni być sympatykami Unii Europejskiej. Nie mamy wpływu na to, jak zagłosują. I absolutnie nie chodzi nam o zdobycie głosów zwolenników unii. Chcemy tylko poznać opinie mieszkańców naszego miasta na ten temat”.
przyg. M