UWAGA!

Dziennik Elbląski: Nie miałem wolnego

“Daniel Sowiński, były pracownik Morlin domagał się od firmy 47 tysięcy złotych za nadgodziny. Przedstawiciel Morlin zaproponował przed sądem 36 tysięcy. Były pracownik zgodził się” - czytamy w Dzienniku Elbląskim.

“W elbląskiej hurtowni Morlin pracowałem prawie 6 lat, potem był wypadek przy pracy, za który też nie dostałem żadnych świadczeń i ciągłe zwolnienia lekarskie – opowiada Daniel Sowiński, który przed elbląskim sądem pracy walczy o zapłatę za nadgodziny. - Codziennie od poniedziałku do piątku przez 10 godzin, dodatkowo 8 godzin w soboty. Wynagrodzenie dostawałem jednak za pracę od poniedziałku do piątku przez 8 godzin. Nie miałem dni wolnych w zamian za nadgodziny, nie wypłacono mi też za to dodatkowych pieniędzy”.
     
     Więcej w Dzienniku Elbląskim.

Najnowsze artykuły w dziale Prasówka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Co na to powie elbląska PIP-a? Ile było kontroli w tej firmie w omawianym czasie ? Jak smakowały inspektorom wyroby z Morlin ? Za co bierze się co miesiąc wypłatę ? Czy podatnikom jesteście potrzebni i do czego, skoro i tak muszą przed sądem dochodzić swoich praw ? Może nadszedł już czas na zmiany w elbląskiej PIP-ie ?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Ciekawy(2005-03-11)
  • Pracuje w pewnej firmie ( nie podaję nazwy, gdyż nie chcę robić reklamy) i pracuję od poniedziałku do piątku przez osiem godzin i za to mam płacone. Za nadgodziny w pracy nie dostaję nic, niezależnie od tego czy się wyrabiam z pracą lub też zastępuję inną osobę.
  • a moim zdaniem Sądy Pracy są nieodpowiedzialne. Orzekają w sprawach wynikłych ze stosunku pracy ale wykraczają poza swoje kompetence. Przykładowo jeżeli w roku kalendarzowym limit 150 nadgodzin został przekroczony to dochodzenie roszczeń wynagrodzenia przed sądem pracy przysługuje właśnie do 150-ciu nadgodzin. Praca w pozostałych nadgodzinach nie wynika z prawa pracy więc powinna być rozpatrywana przez inny właściwy sąd cywilny. Skąd się biorą takie odszkodowawcze kwoty skoro w przykładowym przypadku za rok niewypłaconych nadgodzin przysługuje 150x10=1500 zł a po sześciu latach 9000 zł. Pracodawcy nie dajcie się lać po krzyżu i się oszukiwać nieuczciwym pracownikom, gdyż wiadomo było obydwu stronom od początku że umowy są fikcyjne i zawierają układy pozaprawne. W podobnych przypadkach pracownikom przysłowiowe gówno się należy przed sądem pracy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    pracownik Biedronki(2005-03-11)
  • Przestańcie, nasz elbląski PIP jest do niczego, w zakładach pracy są łamane prawa pracowników, głównie dotyczy to nadgodzin i dni wolnych, a ONI niczego w tej sprawie nie robią. Trzeba by było podać IM wszystko na tacy, ale co z tego, skoro nasz PIP, nawet gdy my zgłosimy coś takiego, ONI dzwonią do firmy, np."X", że przyjdą danego dnia na kontrolę i dlatego nic nie wykrywają i wszystkie firmy działają zgodnie z prawem. Więc po co PIP istnieje, może trzeba byłoby ich pozwalniać z pracy i zlikwidować tę instytucję.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    poszkodowany(2005-03-11)
  • jeśli chodzi o PIP w Elblągu to dwa przykłady 1. Pani inspektor zatrzymała produkcję zakładu pracy uważając że zbiorniczki w urządzeniach chłodniczych podlegają ustawie o dozorze technicznym i zatrzymała zakład pracy 2. Pan inspektor wykazując się swoją całkowitą głupotą wskazał podstawę prawną - dokumentacja techniczno-ruchowa Przepraszam bardzo, czy tych idiotów nie powinno się wywalić na zbity pysk?
  • Dyrektor elbląskiego PIP-u charakteryzuje się tym, że mówienie sprawia mu bół (vide niegdyś wywiad telewizyjny z red. Ułanowską). Ale w sprawie red. Łopackiej wykazał się nad wyraz elokwentny.Niech idzie więc za ciosem i wykaże swą dzielną postawę wobec niektórych elbląskich firm ochraniarskich, które płacą za ponad 240 przepracowanych godzin miesięcznie - 600 zł i do tego w dwoch ratach. Niech zobaczy pracę recepcji jednego ze staromiejskich hoteli, gdzie 3 osoby utrzymują permanentną tygodniową ciągłośc pracy (bez nadgodzin). Patrząc na tego Pana wydaje się, że naszą elbląską PiP należałoby też solidnie przewietrzyć. Może dla niektórych tam zatrudnionych smak bezrobocia pozwoliłby lepiej zrozumieć np. intencje p. Łopackiej.
Reklama