Zawracanie - generalnie prosta rzecz. Największe problemy pojawiają się wtedy, gdy chcemy zawrócić na skrzyżowaniu ze światłami.
Podstawy są jasne - zabrania się zawracania: w tunelu, na moście, wiadukcie lub drodze jednokierunkowej; na autostradzie; na drodze ekspresowej, z wyjątkiem skrzyżowania lub miejsca do tego przeznaczonego; w warunkach, w których mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze lub ruch ten utrudnić.
Największe problemy pojawiają się wtedy, gdy chcemy zawrócić na skrzyżowaniu ze światłami. Zawracanie zawsze wykonuje się ze skrajnie lewego pasa dla naszego kierunku ruchu. Reszta zależy od tego, jaki sygnalizator nad tym pasem wisi. Zawracanie jest dozwolone, gdy występuje sygnalizator lub warunkowy sygnalizator (zielona strzałka), czyli, krótko mówiąc, są tzw. światła „pełne”. Nie wolno nam oczywiście zawracać, gdy przed skrzyżowaniem z taką sygnalizacją umieszczono znak „zakaz zawracania”.
A co z zawracaniem na skrzyżowaniach z sygnalizacją bezkolizyjną (kierunkową - światła zawierają także strzałki nakazujące kierunek jazdy)? Zgodnie z rozporządzeniem Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz. U. z dnia 12 października 2002 r.), sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator kierunkowy dotyczą wyłącznie kierujących jadących w kierunkach wskazanych strzałką. Oznacza to, że są one jednocześnie nakazami jazdy w danym kierunku.
Zawracanie jest więc zabronione, gdy występuje sygnalizator kierunkowy, chyba że na sygnalizatorze jest również strzałka symbolizująca ten manewr, co w praktyce zdarza się bardzo rzadko.
Ideą sygnalizacji bezkolizyjnej jest to, że w kierunkach, które wskazuje, jedziemy, nie ustępując pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu. Zielone światło kierunkowe ma gwarantować wolną drogę w kierunku, który wskazują strzałki. Stąd właśnie zakaz zawracania, które mogło by postawić w wątpliwość ową bezkolizyjność.
Kierowcy często łamią przepisy zakazu zawracania, który wynika z sygnalizacji kierunkowej w lewo. Klasycznym przykładem w Elblągu jest skrzyżowanie ulic Mickiewicza z Grunwaldzką i Żeromskiego z Grunwaldzką. Kierowcy, którzy tam zawracają powodują realne niebezpieczeństwo: ryzykują kolizją z autami jadącymi w tym samym czasie z ul. Mickiewicza lub z ul. Żeromskiego w prawo. Praktycznie z każdą zmianą świateł ktoś w ten sposób zawraca. Oczywiście, takich miejsc jest więcej, ale nie chodzi o ich wyliczanie, tylko zwrócenie uwagi na problem.
To prawda, że czasami sporo drogi musimy przejechać, aby w końcu zawrócić, ale nie upoważnia nas to wcale do lekceważenia znaków i sygnałów drogowych. Nie powinniśmy żałować kilku minut na znalezienie miejsca, w którym, zawracając, nie będziemy narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo.
Największe problemy pojawiają się wtedy, gdy chcemy zawrócić na skrzyżowaniu ze światłami. Zawracanie zawsze wykonuje się ze skrajnie lewego pasa dla naszego kierunku ruchu. Reszta zależy od tego, jaki sygnalizator nad tym pasem wisi. Zawracanie jest dozwolone, gdy występuje sygnalizator lub warunkowy sygnalizator (zielona strzałka), czyli, krótko mówiąc, są tzw. światła „pełne”. Nie wolno nam oczywiście zawracać, gdy przed skrzyżowaniem z taką sygnalizacją umieszczono znak „zakaz zawracania”.
A co z zawracaniem na skrzyżowaniach z sygnalizacją bezkolizyjną (kierunkową - światła zawierają także strzałki nakazujące kierunek jazdy)? Zgodnie z rozporządzeniem Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz. U. z dnia 12 października 2002 r.), sygnały świetlne nadawane przez sygnalizator kierunkowy dotyczą wyłącznie kierujących jadących w kierunkach wskazanych strzałką. Oznacza to, że są one jednocześnie nakazami jazdy w danym kierunku.
Zawracanie jest więc zabronione, gdy występuje sygnalizator kierunkowy, chyba że na sygnalizatorze jest również strzałka symbolizująca ten manewr, co w praktyce zdarza się bardzo rzadko.
Ideą sygnalizacji bezkolizyjnej jest to, że w kierunkach, które wskazuje, jedziemy, nie ustępując pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu. Zielone światło kierunkowe ma gwarantować wolną drogę w kierunku, który wskazują strzałki. Stąd właśnie zakaz zawracania, które mogło by postawić w wątpliwość ową bezkolizyjność.
Kierowcy często łamią przepisy zakazu zawracania, który wynika z sygnalizacji kierunkowej w lewo. Klasycznym przykładem w Elblągu jest skrzyżowanie ulic Mickiewicza z Grunwaldzką i Żeromskiego z Grunwaldzką. Kierowcy, którzy tam zawracają powodują realne niebezpieczeństwo: ryzykują kolizją z autami jadącymi w tym samym czasie z ul. Mickiewicza lub z ul. Żeromskiego w prawo. Praktycznie z każdą zmianą świateł ktoś w ten sposób zawraca. Oczywiście, takich miejsc jest więcej, ale nie chodzi o ich wyliczanie, tylko zwrócenie uwagi na problem.
To prawda, że czasami sporo drogi musimy przejechać, aby w końcu zawrócić, ale nie upoważnia nas to wcale do lekceważenia znaków i sygnałów drogowych. Nie powinniśmy żałować kilku minut na znalezienie miejsca, w którym, zawracając, nie będziemy narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo.
AN