Po środkowym remisie ze Stalą Stalowa Wola, w obozie Olimpii czują niedosyt. Podobne nastroje panują w Resovii Rzeszów, swój ostatni mecz też zremisowała (1:1 z Błękitnymi Stargard). W niedzielę oba zespoły deklarują walkę o pełną pulę.
Za nami pierwsza kolejka spotkań po wznowieniu rozgrywek spowodowanej przerwą „koronawirusową”. Zarówno elbląska Olimpia jak i jej najbliższy rywal Resovia Rzeszów odczuwają po niej pewien niedosyt. Elblążanie w ostatnich minutach meczu „oddali” punkt Stali Stalowa Wola, „Sovia” nie potrafiła wygrać na własnym boisku z Błękitnymi Stargard (1:1). Obie drużyny są w strefie barażowej (rzeszowska drużyna na 4. miejscu z 42 punktami; Olimpia na 5. - punktów 37). Obie drużyny będą chciały niedzielne spotkanie wygrać, aby udowodnić sobie, że środowe mecze były wypadkiem przy pracy oraz zachować przewagę nad konkurentami w tabeli. Po 23 kolejce tabela II ligi jeszcze bardziej się spłaszczyła – Olimpia ma już tylko 9 punktów przewagi nad 15. w tabeli Skrą Częstochowa, który to zespół otwiera grupę drużyn znajdujących się na miejscach spadkowych. Słabe strony rzeszowskiego zespołu przedstawili po środowym meczu trener „Sovii” Szymon Grabowski i napastnik Serhij Krykun.
- Nie będę ukrywał, że to spotkanie nie poszło po naszej myśli. Chcieliśmy wygrać i dobrze zainaugurować te rozgrywki po przerwie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą tutaj ciężkie momenty, ale nie wiedzieliśmy, że będzie ich tak dużo. Myślę, że mamy nad czym pracować i z czego wyciągać wnioski. Tak jak prezentowaliśmy się na boisku w pewnych momentach, po prostu nie możemy. Nie wykorzystywaliśmy sytuacji [do zdobycia bramki – przyp. SM], bo nie byliśmy zdeterminowali do końca, przygotowani do tego, żeby strzelać bramki – mówił Szymon Grabowski, trener Resovii. O porażce rzeszowian w środę zadecydował brak skuteczności:
- Boli nas ta nieskuteczność, okazji do strzelenia bramek mieliśmy dużo. Musimy nad tym popracować, bo za kilka dni mamy kolejny ciężki mecz – mówił Serhij Krykun, strzelec jedynej bramki dla Resovii w meczu z Błękitnymi. - Fizycznie jesteśmy gotowi do gry, ale moim zdaniem na boisku było trochę chaosu. Chodzi też o zachowanie „zimnej głowy” i wykorzystywanie sytuacji strzeleckich.
Jesienią górą byli podopieczni Adama Noconia, którzy w Rzeszowie wygrali 1:0, po bramce Michała Kuczałka. To, jak do tej pory jedna z dwóch domowych porażek zespołu Szymona Grabowskiego. W tym sezonie z wyjazdów „Sovia” przywiozła 18 punktów (w 11 meczach); bilans bramkowy: 16 – 10. Te statystyki nie powinny jednak przysłaniać liczb Olimpii: na A8 podopieczni Adama Noconia zdobyli 20 punktów (w 11 meczach); bilans bramkowy 15:11.
Na niedzielny mecz do składu wróci Michał Miller, który w środę musiał pauzować z powodu żółtych kartek. Wypadnie za to Tomasz Sedlewski, który w Stalowej Woli zobaczył czwarte „żółtko”. Prawdopodobnie zastąpi go Michał Kiełtyka, który już nie raz udowodnił, że potrafi się odnaleźć na różnych pozycjach na murawie. A środowy mecz ze Stalą pokazał, że na brak formy nie narzeka. Decyzję podejmie trener Adam Nocoń. W dalszym ciągu wykluczeni są Damian Szuprytowski i Bruno Żołądź.
- Gra Michała po takiej przerwie wyglądała nieźle. Duże zaangażowanie na treningach, to widać, że chciał jak najszybciej być gotowym do gry. Ma taki „głód piłki”, do tego bardzo waleczny i wartościowy zawodnik. I oby tak dalej – tak Adam Nocoń, trener Olimpii skomentował grę swojego zawodnika.
Murawę w Elblągu doskonale znają aktualni zawodnicy „Sovii” - Wojciech Daniel i Dawid Kubowicz, którzy występowali w żółto-biało-niebieskich barwach. Wojciech Daniel na wiosnę stracił miejsce w bramce na rzecz 19 – letniego Marcela Zapytowskiego. Były bramkarz Olimpii w tym roku zagrał tylko 45 minut z Bytovią Bytów (1:0 dla Bytovii). Dawid Kubowicz jest podstawowym obrońcą zespołu Szymona Grabowskiego. Najbardziej skutecznym piłkarzem „Sovii” jest Daniel Świderski, który 9 razy wpisał się na listę strzelców.
- Jestem przekonany, że w Elblągu przez większą część meczu będziemy prezentować się tak dobrze, jak dziś tylko momentami – mówił trener Resovii po środowym meczu. - Jesteśmy gotowi podnieść rękawicę i przywieźć punkty z Elbląga.
Olimpijczycy muszą wyciągnąć wnioski ze środowego meczu, który wyłączając ostatnie minuty był całkiem dobry jeżeli chodzi o grę żółto-biało-niebieskich.
- W środę trochę zabrakło nam wyrachowania w ostatnich minutach. Taki doświadczony zespół jak my nie powinien sobie pozwolić na stracenie tak łatwo tych dwóch bramek. Jest to dla nas nauczka i przestroga, trzeba wyciągnąć wnioski. To był pierwszy mecz po takiej długiej przerwie, to ma wpływ na nerwowość. Ligę mamy wyrównaną, każdy z każdym może wygrać. Tutaj nie ma zespoły, które się położą. W każdym meczu trzeba walczyć – mówił Adam Nocoń.
- Resovia jest w czubie tabeli i w każdym meczu będzie walczyła o pełną pulę. My się skupiamy na każdym kolejnym meczu. Do każdego przeciwnika podchodzimy tak samo. Najważniejsze, żeby zdobyć trzy punkty, a czy to będzie ładny, czy brzydki mecz, to już mniej istotne – dodał Kamil Wenger, obrońca Olimpii.
Łyk historii
Resovia Rzeszów na swojej stronie internetowej podaje datę 1905 jako rok założenia klubu, co czyniłoby ją najstarszym klubem w Polsce. Bez wątpienia jest najstarszym klubem w obecnej II lidze. Na koncie ma m.in. mistrzostwo okręgu lwowskiego (1937 r.) oraz dwa wicemistrzostwa (1933 r., i 1934 r.). Podobnie jak Olimpia, „Sovia” nigdy nie grała na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.
Historia spotkań obu zespołów sięga 1981 r. W pierwszym spotkaniu Olimpijczycy przegrali w Rzeszowie 0:2. „Po serii udanych występów piłkarze elbląskiej Olimpii zanotowali porażkę w Rzeszowie. (…) Tym razem jedenastka z Elbląga zagrała poniżej możliwości. W stojącym na przeciętnym poziomie spotkaniu nieco lepsi byli gospodarze odnosząc zasłużone zwycięstwo . Goście mieli dwie, trzy dogodne sytuacje do uzyskania gola, ale okazje takie wypracowali i gospodarze. Elblążanie wystąpili w osłabionym składzie, bez Makowskiego i Małka, co miało wpływ zwłaszcza na postawę linii defensywnej” - pisał Głos Wybrzeża. Na pierwszą bramkę dla żółto-biało-niebieskich trzeba było czekać ponad 5 lat. W piątej konfrontacji obu zespołów Janusz Osmola strzelił (w końcu) bramkę dla elblążan i dał pierwsze zwycięstwo. Niedzielne spotkanie będzie dwudziestą konfrontacją pomiędzy obiema drużynami.
Dotychczasowe wyniki:
18.10.1981 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 2:0
19.05.1982 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 0:0
10.11.1985 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 1:0
22.06.1986 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 0:1
26.10.1986 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 1:0 (Osmola)
31.05.1987 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 2:1 (Spychalski)
11.10.1987 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 3:0
15.05.1988 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 1:0 (Boros)
15.09.1991 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 2:2 (Szeląg, Boros)
29.04.1992 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 1:1 (Szczęch)
18.05.2009 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 5:1 (Nowacki)
28.04.2010 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 2:0 (Kołodziejski x2)
16.10.2010 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 2:1 (Kolosov, Matwijów)
21.05.2011 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 1:2 (Kołodziejski, Matwijów)
22.09.2012 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 1:0 (Kolosov)
27.04.2013 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 0:0
27.10.2018 r. - Resovia Rzeszów - Olimpia Elbląg 2:0
11.05.2019 r. - Olimpia Elbląg - Resovia Rzeszów 0:1
01.09.2019 r. - Resovia Rzeszów – Olimpia Elbląg 0:1 (Kuczałek)
Olimpia Elbląg – Resovia Rzeszów – 7 czerwca, godz. 16, transmisja na TVCOM. Mecz bez udziału kibiców – z powodu pandemii koronawirusa.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg