- Mieliśmy taki plan: wyjść wysoko, wiedzieliśmy że wtedy będziemy mieli sytuacje bramkowe. W końcu się udało i musimy grać dalej to samo – tak po sobotnim meczu mówił Dawid Jabłoński, pomocnik Olimpii Elbląg. Żółto-biało-niebiescy pokonali rezerwy Lecha Poznań 3:1.
- To był dla nas arcyważny mecz: albo włączamy się do gry o utrzymanie, albo już możemy się pożegnać. Wszyscy byli tego świadomi Życzyłbym sobie i wszystkim, żeby taką drużynę widzieć w każdym meczu – mówił Kamil Wenger, obrońca Olimpii Elbląg
- Mieliśmy taki plan: wyjść wysoko, wiedzieliśmy że wtedy będziemy mieli sytuacje bramkowe. W końcu się udało i musimy grać dalej to samo – dodał Dawid Jabłoński, pomocnik Olimpii.
- Co można powiedzieć o grze naszej drużyny? Walka, zaangażowanie, świadomość w jakim miejscu byliśmy przed tym meczem. Z psychologicznego punktu widzenia mogliśmy się dziś zakopać w piwnicy albo dać sobie szansę. I tę szansę sobie daliśmy - mówił Jacek Trzeciak na pomeczowej konferencji.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli piłkarze drugiej drużyny Lecha. Żółto-biało-niebiescy jeszcze przed przerwą doprowadzili do remisu, a w drugiej części spotkania zdobyli dwie bramki i zainkasowali trzy punkty.
- Oprócz walki i zaangażowania, o czym nie musimy mówić, bo to obowiązek, była też mądrość. Z tego jestem najbardziej zadowolony. Wiele sytuacji było przez chłopaków rozwiązywanych bardzo dobrze. Jedyne, nad czym należy się pochylić, to fakt, ze za dużo razy podchodzimy plecami do bramki. To były sytuacje, kiedy Lech nam zagroził, bo gdyby nie dwie interwencje Andrzeja Witana, to moglibyśmy dziś siedzieć z głowami w kolanach. A tak daliśmy sobie szansę – mówił Jacek Trzeciak.
- Rywal stworzył sobie jedną sytuację i wpadło. My wiedzieliśmy, że będziemy sobie stwarzać sytuacje. Trzeba było wierzyć do końca. Walczymy dalej i jedziemy po kolejne punkty – dodał Dawid Jabłoński.
Kamil Wenger zagrał w tym meczu na nietypowej dla siebie pozycji lewego obrońcy. – Było to dla mnie trochę zaskoczeniem. Myślę, że nie najgorzej to wyglądało Cały tydzień trenowałem pod ten system. Zobaczymy, jak to trener dalej widzi. Na każdej pozycji mogę zagrać, żeby pomóc Olimpii – mówił piłkarz.
Mecz z rezerwami Lecha dla obrońcy był szczególny nie tylko dlatego, że zagrał na innej pozycji. Przed meczem został też uhonorowany za 200. występ w żółto-biało-niebieskich barwach. Przypomnijmy: Kamil Wenger na A8 trafił w trakcie przerwy zimowej w 2015 r. Olimpia wówczas rywalizowała w III lidze. W oficjalnym meczu zadebiutował 14 marca 2015 r. z Warmią Grajewo, wygranym przez żółto-biało-niebieskich 3:0. W protokole meczowym zapisał się w tym meczu żółtą kartką. - Chciałbym podziękować za te 200 meczów. Od pierwszego spotkania na trybunach widzę niektóre te same twarze, a to już sześć lat. Kolejne lata przed nami – mówił jubilat.
Pewną ciekawostką jest fakt, że pierwszą bramkę dla Olimpii Kamil Wenger zdobył tez przeciwko Warmii Grajewo – 19 marca 2016 r. „ Po rzucie rożnym wykonanym przez Kamila Kuczkowskiego, w podbramkowym zamieszaniu piłka spadła pod nogi obrońcy Olimpii, a ten technicznym strzałem trafił do siatki.” - tak ją opisywaliśmy.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg