Dlaczego po ukończeniu studiów warto pozostać w Elblągu? A może lepszym rozwiązaniem jest wyjazd z naszego miasta? O tym debatowali dziś (23 marca) studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. To, że większość chce z Elbląga wyjechać - niespodzianką nie było, ale stosunkowo dużo osób opowiedziało się za podjęciem pracy tu, na miejscu. Zobacz fotorelację.
Problem zmniejszania się liczby mieszkańców dotyczy wielu miast w Polsce, które są oddalone od regionalnych metropolii. Wydaje się, że bez pomocy rządu i specjalnego programu dedykowanemu subregionalnym ośrodkom taka sytuacja się nie zmieni. Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego w 2050 roku w Elblągu będzie zameldowanych niecałe 90 tys. mieszkańców. Ze statystyk przedstawionych przez studentów wynika też, że wzrasta średni wiek elblążanina, czyli nasze miasto się starzeje.
Jak więc zatrzymać exodus mieszkańców? Nad tym powinny zastanowić się miejskie władze, wojewoda i rząd? Wielkimi krokami zbliża się kampania wyborcza, więc jakieś postulaty i obietnice będziemy mogli usłyszeć. Pytanie: na ile realne i na ile wygranym wystarczy determinacji, aby swoje obietnice wyborcze wcielić w życie.
Dziś (23 marca) w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Elblągu studenci podczas debaty oksfordzkiej przedstawiali argumenty „za i przeciw” pozostaniu po studiach w naszym mieście.
- Dzięki budowie drogi S7 do Gdańska skróci się czas podróży i będzie można pracować w Gdańsku, a mieszkać w Elblągu, niższe ceny mieszkań, duży potencjał gospodarczy – takie argumenty „za” przedstawiali studenci.
- Niskie wynagrodzenia, brak atrakcyjnych ofert pracy – to z kolei argumenty grupy przeciwnej.
Sama debata rozczarowała – jeżeli głównym argumentem grupy optującej za pozostaniem w Elblągu jest ułatwienie (w przyszłości) komunikacji z Gdańskiem, tak aby można było pracować w stolicy województwa pomorskiego, a mieszkać w Elblągu, to można wywnioskować, że nawet grupa mająca teoretycznie być „za pozostaniem w Elblągu” nie widzi w mieście perspektyw.
W głosowaniu publiczności, które rozpoczynało debatę, 181 osób opowiedziało się za emigracją z miasta, 64 zagłosowały za pozostaniem po studiach w mieście. Drugie głosowanie (na koniec debaty) pokazało zmianę: grupie przekonującej udało się przekonać część publiczności i na koniec debaty za pozostaniem w Elblągu opowiedziało się 116 osób; przeciwnego zdania było 136 widzów.
Jak więc zatrzymać exodus mieszkańców? Nad tym powinny zastanowić się miejskie władze, wojewoda i rząd? Wielkimi krokami zbliża się kampania wyborcza, więc jakieś postulaty i obietnice będziemy mogli usłyszeć. Pytanie: na ile realne i na ile wygranym wystarczy determinacji, aby swoje obietnice wyborcze wcielić w życie.
Dziś (23 marca) w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Elblągu studenci podczas debaty oksfordzkiej przedstawiali argumenty „za i przeciw” pozostaniu po studiach w naszym mieście.
- Dzięki budowie drogi S7 do Gdańska skróci się czas podróży i będzie można pracować w Gdańsku, a mieszkać w Elblągu, niższe ceny mieszkań, duży potencjał gospodarczy – takie argumenty „za” przedstawiali studenci.
- Niskie wynagrodzenia, brak atrakcyjnych ofert pracy – to z kolei argumenty grupy przeciwnej.
Sama debata rozczarowała – jeżeli głównym argumentem grupy optującej za pozostaniem w Elblągu jest ułatwienie (w przyszłości) komunikacji z Gdańskiem, tak aby można było pracować w stolicy województwa pomorskiego, a mieszkać w Elblągu, to można wywnioskować, że nawet grupa mająca teoretycznie być „za pozostaniem w Elblągu” nie widzi w mieście perspektyw.
W głosowaniu publiczności, które rozpoczynało debatę, 181 osób opowiedziało się za emigracją z miasta, 64 zagłosowały za pozostaniem po studiach w mieście. Drugie głosowanie (na koniec debaty) pokazało zmianę: grupie przekonującej udało się przekonać część publiczności i na koniec debaty za pozostaniem w Elblągu opowiedziało się 116 osób; przeciwnego zdania było 136 widzów.
Sebastian Malicki