UWAGA!

„W moich powieściach najważniejsza jest nadzieja”

 Elbląg, Wioletta Piasecka,
Wioletta Piasecka, fot. arch. prywatne

„Narzeczona dla milionera” to ósma powieść pochodzącej z Elbląga pisarki Wioletty Piaseckiej. Wcześniej znana z literatury dla dzieci, od kilku lat świetnie odnalazła się w świecie powieści obyczajowej. - Chciałabym, aby moje książki miały wspólny mianownik - nadzieję. Jest ona niezmiernie w życiu ważna. W „Narzeczonej dla milionera” jest też oczywiście miłość, piękna, bezinteresowna i ciepła - mówi Wioletta Piasecka w rozmowie z nami.

- „Narzeczona dla milionera” to już ósma pani powieść

- Tak, ósma jaką napisałam dla dorosłych. Jednak łącznie jest to, jeśli dobrze liczę, moja pięćdziesiąta książka. Wcześniej tworzyłam literaturę dla dzieci. Moim debiutem dla dorosłych była powieść „Przyjdzie pogoda na miłość” w 2020 roku. Po prostu chciałam spróbować czegoś nowego, zobaczyć jak to będzie i czy dam radę. Gdy coś robimy przez wiele lat, przychodzi rutyna i chcielibyśmy sprawdzić się w czymś innym. Wówczas pomyślałam o napisaniu powieści dla dorosłych. Po pierwszej książce przyszedł wielki sukces. Powieść znalała się wśród bestsellerów EMPiKu, dotarła do 14 miejsca napopularniejszych powieści. To zainspirowało mnie do działania i npiasania kolejnych powieści. To jest po prostu następny etap w moim życiu

 

- Kim są bohaterowie „Narzeczonej dla milionera”?

- Główną bohaterką jest Natasza Małecka, mieszkanka Fromborka. Ta postać jest odrobinę do mnie podobna. Uczęszcza, jak kiedyś ja, do Liceum Ekonomicznego w Elblągu. Lubi rzeczy, która ja również lubię. Tej postaci dałam dużo z siebie. Nataszę spotkała w życiu wielka tragedia, którą ona nazywa „tamto”. Nawet w myśli nie chce tego konkretnie nazwać. Ucieka z Fromborka, z pierwszym napotkanym mężczyzną. Przeprowadza się na Mazury. Jednak ten związek się nie układa. Drugim bohaterem jest Szymon Orłowski, elblążanin. Młody pasjonat, który postawił na marzenia. Samodzielnie dorobił się dużego majątku. Losy Nataszy i Szymona się zazębiają.

 

- O czym jest ta powieść?

- Jest to historia wielowarstwowa. Znajdziemy tu wątek dotyczący traumatycznych przeżyć. Dowiemy się w jaki sposób trudne dzieciństwo może wpłynąć na nasze dalsze życie. Jak rzutuje się ono cieniem na nasze losy. Człowiek po takich przeżyciach podejmuje złe dla siebie decyzje. Przysłowie mówi, że jesteśmy dla siebie największym wrogiem. W mojej powieści tym wrogiem dla siebie samej jest Natasza. Nie otrzymała z domu wiary i miłości. Mam nadzieję, że każdy wyciągnie dla siebie jakąś lekcję z tej powieści i oczywiście nadzieję.

 

- Książki, które pani pisze mają wspólny mianownik: nadzieję

- Jest ona bardzo ważna w życiu. Ważna jest też oczywiście miłość, taka piękna, bezinteresowna, ciepła miłość. Taką znajdziemy właśnie w mojej powieści. Mamy tu też małomiasteczkowe, schematyczne spojrzenie na całą sytuację. Szufladkowanie ludzi, patrzenie na nich przez pryzmat stereotypów. Moja bohaterka musi się z tym życiem zmierzyć i odnaleźć w nim siebie. Zaś Szymon musi wykazać się wielką empatią, żeby nie skrzywdzić Nataszy nawet słowem. Opisałam w książce prawdziwe uczucie i skromną dziewczynę, która musi zmierzyć się z odnalezieniem w świecie bogatych, wykształconych ludzi pochodzących z elit miasta.

 

- Skąd czerpie pani pomysły na swoich bohaterów?

- Czasami jeden szczegół zaważy, o czym będzie książka. Siedziałam na starym rynku we Fromborku, piłam kawę i patrzyłam na kamienice. Stwierdziłam, że fajnie byłoby w jednej z nich ulokować swoją bohaterkę. Już od jakiegoś czasu chodziła za mną myśl, by powieść działa się w moim ukochanym Elblągu i we Fromborku. W Elblągu mieszkałam całe życie i bardzo go lubię, to miasto mnie ukształtowało. Od trzech lat mieszkam pod Fromborkiem codziennie tu bywam i bardzo pokochałam to miasteczko. Kiedyś pomysły przychodziły same, inspirował mnie jakiś szczegół, czy rozmowa. Teraz dłużej pracuję nad pomysłem, ponieważ napisałam wiele książek i nie chcę, żeby się powtarzały. Szukam indywidualnego projektu. Wiadomo, że nasze życie obraca się wokół miłości, zdrady, rodziny, ale chodzi o to, by pokazać to inaczej, dać temu powiew świeżości. Przed rozpoczęciem pisania ważny jest dla mnie tytuł. Muszę mieć dobry tytuł, gdy on już jest, to powieść sama układa się w głowie. Na konstruowanie fabuły daję sobie 3-4 dni, ale bardzo intensywnego myślenia. Biorę długopis i kartkę, spaceruję, piję kawę nie myślę o niczym, tylko o moich bohaterach. Kilka dni żyję życiem moich bohaterów. Oczywiście fabuła zmienia się w trakcie pisania. Rozpisuję ją następnie na rozdziały i wysyłam do wydanictwa.

 

Z opisu wydawnictwa Skarpa Warszawska, która wydała „Narzeczoną dla milionera”. Przewrotna opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno by wywrócić swoje życie do góry nogami! Natasza od 10 lat pomaga swojemu partnerowi prowadzić restaurację Amore nad jeziorem Niegocin. Niestety ich relacja przeżywa kryzys, a dziewczyna postanawia wrócić w rodzinne strony i zmierzyć się z bolesną tajemnicą sprzed lat. Szymon, okrzyknięty młodym milionerem właściciel znanej firmy, nie może opędzić się od kobiet, które rywalizują o jego względy. Wkrótce w wyniku rozwoju firmy drogi milionera i Nataszy przecinają się. Czy da się połączyć dwa, tak różne od siebie światy? Jak minione wydarzenia wpłyną na rodzinne relacje Nataszy i budzącą się miłość? I czy duchy przeszłości pozwolą jej z nadzieją patrzeć w przyszłość? Przewrotna opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno by wywrócić swoje życie do góry nogami! Wioletta Piasecka tworzy wielowymiarowych bohaterów, którym przyjdzie odpowiedzieć na jedno z najważniejszych pytań: czego tak naprawdę chcą od życia, by być szczęśliwym?

 

Powieść możemy kupić w każdej księgarni stacjonarnej i internetowej oraz w placówkach Poczty Polskiej,

Rozmawiała Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Oczywiście historia kręci się wokół tego, jak "ustawić się" w życiu na plecach bogatego frajera, czyli scenariusz typowo dla wyrachowanych kobiet, żyjących w bajeczce. Ciekawe dlaczego mezalianse działają tylko w jedną stronę :D Kiedy obserwowałem zachowanie młodych polek na emigracji, to zawsze starały się podłapać kolesi o kilka szczebli wyżej w korpo-hierarchii, a te na kierowniczych stołkach celowały w facetów na stołkach dyrektorskich. Mnóstwo par przyjechało do pracy, ale się rozpadło, bo polskie dziewczyny nie szukają pracy, tylko bogatego, ustawionego frajera. No to gdzie ta miłość, skoro całe życie widzę tylko wyrachowanie, kalkulacje i zwykłe łgarstwa, maskujące moralną zgniliznę?
  • kolejny harlequin z tych dostarczanych wiadrami do różnych empików?
  • @jojoba - Jak panie to czytają to czemu nie produkować w Elblągu. Wnuczki będą czytać z myslą o pra wnuczkach, a pra wnuczki o pra pra i tak do wygaśnięcia słońca, ale o tym już nikt nie chce nawet kręcic filma jak to dalej mogłoby być w układzie innej gwiazdy i to trochę wypacza regionalną twórczość, której poza miastem nie ma, bo i zakładów niewiele do inspiracji, żeby dorobić kobiecie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    0
    0
    Centralne Spotkania Europejski(2023-04-10)
  • Ale tu zbiegowisko dziwolągów. Kobieta chce pisać i pisze, a jak kto chce to czyta. I tyle. Autorce - powodzenia.
  • @Nie-kukold - Zauważ, że ci bogacze, dyrektorzy itd. jakoś nie grzeszą wiernością wobec swych żon i również chętnie celują w młode, atrakcyjne dziewczyny. Nikt tych panów nie zmusza do wiązania się z kobietami lecącymi na kasę (lub w ogóle z kobietami), wręcz przeciwnie: dziwię się, że są tak naiwni i pompują swoje ego, nie potrafiąc myśleć głową zamiast...
  • Pisze o sobie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    1
    Anna L.(2023-04-10)
  • Przeczytałam książkę tej Pani, "Bez planu B". Nigdy żadnej książki tej autorki nie przeczytam. Szkoda czasu. Widać, że nie ma pojęcia o pracy w korporacji, a o niej pisze. Poza tym, gdzie tylko może wstawia obcojęzyczne zwroty. Dla mnie nie jest pisarką. - Pracownica korporacji.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    3
    Anna L.(2023-04-10)
  • Rynek nie lubi próżni i jeżeli są kobiety które chcą czytać taką literaturę to inne kobiety /najczęściej kobiety/ zgodnie z zapotrzebowaniem rynku będą taką literaturę pisać. I tak to działa.
  • Pisiont tfarzy Greja
  • Przeczytałam wszystkie książki dla dorosłych, bardzo dziękuję pani Wioletcie za cudownie spędzony czas kiedy je czytałam. Książki czyta się jednym tchem, ale to jest wybór indywidualny każdego z nas. Bardzo dziękuję za już i czekam na następne książki. Lubię czytać takie książki, wyciszam się i odpoczywam. Pozdrawiam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    0
    Halinka(2023-04-12)
Reklama