Jutro w elbląskim Muzeum zostanie otwarta duża wystawa prac prof. Ludwika Maciąga. Sam 85 - letni artysta zapowiedział swój przyjazd na wernisaż.
Barbara Niemcewicz z Muzeum w Elblągu przypomina, że prof. Maciąg to najwybitniejszy współczesny batalista i malarz koni. W swoich pracach nawiązuje do ich obecności w historii polskiego oręża, ale także pokazuje konie jako oraczy ziemi i uczestników bardziej „rozrywkowej”, sportowej części życia człowieka.
- Konie zna doskonale i jak nikt potrafi ująć je w ruchu – opowiada Barbara Niemcewicz. - Zresztą od wielu lat konie są obecne w jego życiu. W czasie wojny towarzyszyły mu w partyzantce. Sam hoduje dwa konie i do dziś uczestniczy we wszelkiego rodzaju biegach oraz rajdach myśliwskich.
Drugim tematem, jaki pasjonuje profesora Maciąga, jest pejzaż. Na elbląskiej wystawie zostały one ułożone w cykl „Cztery pory roku”.
- To pejzaż traktowany syntetycznie, z dużo ilością bieli, i wieloma nie zamalowanymi płaszczyznami. Może dlatego tak doskonałe są jego obrazy zimy – zastanawia się kustosz.
Większość dzieł, jakie od jutra będzie można oglądać w muzeum, to płótna malowane farbami: olejną i akrylową, pochodzące głównie z lat 2003 – 2005. Będą również dwa gobeliny wykonane według projektu Ludwika Maciąga, odlane w mosiądzu i ceramice postaci koni, a także szkice rysunkowe z różnych okresów twórczości artysty: od lat pięćdziesiątych do dziś.
- Mimo swojego wieku, profesor nadal jest niezwykle aktywny i śmiem twierdzić, że jego prace są coraz doskonalsze – wyznaje Barbara Niemcewicz. - Przygotowywana z trudem i długo elbląska wystawa jest jedną z niepowtarzalnych okazji ich obejrzenia, bo prof. Maciąg niechętnie i bardzo rzadko wystawia.
Jest to też wyjątkowa dla elblążan i mieszkańców regionu okazja, by zobaczyć prace tej klasy artysty – spadkobiercy Kossaków i ucznia profesora Michała Byliny. Okazja jest tym większa, że wszystkie przywiezione do Elbląga dzieła, a jest ich około 80, pochodzą z kolekcji prywatnych. Poza tym, wystawa zostanie otwarta w przeddzień 85. rocznicy urodzin prof. Ludwika Maciąga.
Początek wernisażu o godz. 17.00. Wstęp jest wolny.
- Konie zna doskonale i jak nikt potrafi ująć je w ruchu – opowiada Barbara Niemcewicz. - Zresztą od wielu lat konie są obecne w jego życiu. W czasie wojny towarzyszyły mu w partyzantce. Sam hoduje dwa konie i do dziś uczestniczy we wszelkiego rodzaju biegach oraz rajdach myśliwskich.
Drugim tematem, jaki pasjonuje profesora Maciąga, jest pejzaż. Na elbląskiej wystawie zostały one ułożone w cykl „Cztery pory roku”.
- To pejzaż traktowany syntetycznie, z dużo ilością bieli, i wieloma nie zamalowanymi płaszczyznami. Może dlatego tak doskonałe są jego obrazy zimy – zastanawia się kustosz.
Większość dzieł, jakie od jutra będzie można oglądać w muzeum, to płótna malowane farbami: olejną i akrylową, pochodzące głównie z lat 2003 – 2005. Będą również dwa gobeliny wykonane według projektu Ludwika Maciąga, odlane w mosiądzu i ceramice postaci koni, a także szkice rysunkowe z różnych okresów twórczości artysty: od lat pięćdziesiątych do dziś.
- Mimo swojego wieku, profesor nadal jest niezwykle aktywny i śmiem twierdzić, że jego prace są coraz doskonalsze – wyznaje Barbara Niemcewicz. - Przygotowywana z trudem i długo elbląska wystawa jest jedną z niepowtarzalnych okazji ich obejrzenia, bo prof. Maciąg niechętnie i bardzo rzadko wystawia.
Jest to też wyjątkowa dla elblążan i mieszkańców regionu okazja, by zobaczyć prace tej klasy artysty – spadkobiercy Kossaków i ucznia profesora Michała Byliny. Okazja jest tym większa, że wszystkie przywiezione do Elbląga dzieła, a jest ich około 80, pochodzą z kolekcji prywatnych. Poza tym, wystawa zostanie otwarta w przeddzień 85. rocznicy urodzin prof. Ludwika Maciąga.
Początek wernisażu o godz. 17.00. Wstęp jest wolny.
Joanna Torsh