- Wikingów przybywających na tereny Europy kontynentalnej często postrzega się jako rabusiów i morderców. Jednak wbrew powszechnym wyobrażeniom Skandynawowie epoki wikingów byli również ludźmi kultury i handlu – pisze Jakub Jagodziński dla Histmag.org. Obraz Skandynawów wczesnego średniowiecza - serwowany choćby przez kulturę popularną - odbiega znacznie od ustaleń historyków.
Nie tylko wojownicy
- Początek okresu wikińskiego wiąże się zwykle z napadem skandynawskich wojowników na klasztor w Lindisfarne, co miało miejsce w czerwcu 793 roku – pisze Jakub Jagodziński dla Histmag.org. Takich najazdów było oczywiście więcej, mimo wszystko wikingowie byli kimś więcej niż wojownikami. W naszej świadomości utrwalił się obraz wojownika z "toporem i rogatym hełmem". Te atrybuty "popkulturowego wikinga" to jednak pokłosie XIX-wiecznych wyobrażeń na temat wczesnośredniowiecznych Skandynawów – używali oni przecież popularnych hełmów stożkowych.
- Skandynawowie epoki wikingów byli nie tylko wojownikami, ale także utalentowanymi kupcami i rzemieślnikami – przypomina Jakub Jagodziński. Pokazuje to m. in. osada Truso.
Krwawe oblężenia i bitwy, które toczyli wikingowie na Wyspach Brytyjskich czy w Normandii, raczej nie miały miejsca na terenach Słowiańszczyzny, w każdym razie nie na taką skalę.
- Przykład Słowiańszczyzny potwierdza, że morskie wyprawy Skandynawów miały podłoże ekonomiczne, a ich aktywność na tych terenach oparta była na handlu, a nie na podboju – zaznacza Jakub Jagodziński. Według archeologa, przykładem jest tu obecność Szwedów w Europie Wschodniej, którzy przyczynili się do budowy Rusi Kijowskiej i założyli osady: Starą Ładogę i Rurykowe Grodiszcze, istotne punkty na tzw. szlaku wschodnim.
- Ośrodki te powstały w odpowiedzi na niezwykle chłonny rynek arabski, na który dostarczano m. in. futra i niewolników – podkreśla Jakub Jagodziński.
Według badacza, podobne znaczenie miały osady położone na południowym brzegu Bałtyku. Skandynawscy kupcy zaznaczyli swoją obecność w Wolinie. Ślady wikińskiej obecności znaleziono też w Kołobrzegu, Szczecinie czy Kamieniu Pomorskim. Znalezione w nich artefakty pokazują, że istotą ich funkcjonowania był handel.
Wczesnośredniowieczna globalizacja
- Wyobraźmy sobie miejsce, w którym płaci się walutą wspólną dla ogromnego obszaru świata, gdzie można kupić różnego rodzaju usługi i wyroby obcego pochodzenia: narzędzia ze Skandynawii, wina z Nadrenii, arabskie srebro czy bałtycki bursztyn – pisze Jakub Jagodziński. - Na ulicach słyszy się języki z różnych stron świata i spotyka rozmawiających ze sobą chrześcijan, muzułmanów i wyznawców innych religii – podkreśla. Taka była rzeczywistość wczesnośredniowiecznych osad położonych nad Morzem Bałtyckim. O ich kupieckim charakterze zaświadczają znalezione przez badaczy wagi szalkowe, odważniki czy srebrne monety. W takich osadach kwitł też handel niewolnikami. Przyjmuje się, że ta praktyka miała związek z początkami Polski, bo miała pierwszym Piastom zapewnić środki finansowe konieczne dla budowy państwa.
- Wysunięto nawet koncepcję mówiącą, że to właśnie nadbałtyckie emporia czyli rzemieślniczo-handlowe osady portowe (Truso, Świelubie, Wolin), znane z aktywności skandynawskiej, mogły być alternatywnym (dla Magdeburga i Pragi) rynkiem zbytu słowiańskich niewolników – pisze Jakub Jagodziński.
Jeśli chodzi o Truso, to wiemy już, że wikińscy osadnicy pokojowo współegzystowali ze swoimi sąsiadami, choćby z Estami, wchodząc z nimi m. in. w zależności handlowe. Mieszkańcy wczesnośredniowiecznego emporium zajmowali się kowalstwem, szklarstwem, bursztynnictwem, złotnictwem, a badania archeologiczne pokazały, że mieli bogatą kulturę, chętnie oddawali się też rozrywkom. Byli kimś więcej niż tylko brodatymi wojami dążącymi do kolejnych podbojów.
- Byli to przecież kupcy i wykwalifikowani rzemieślnicy, którzy na terenach Słowiańszczyzny, dopatrywali się możliwości zarobkowych. Te jednak nie były wynikiem grabieży, a nawiązania licznych relacji handlowych – podsumowuje Jakub Jagodziński w artykule "Wikingowie - artyści i kupcy czy tylko piraci?"
Cykl Truso: Śladami wikingów Elbląskiej Gazety Internetowej portEl.pl powstaje we współpracy z Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu, w oparciu o wydane przez nie publikacje naukowe.
Cytowane w tym odcinku fragmenty pochodzą z artykułu Jakuba Jagodzińskiego, opublikowanego na Histmag.org. Tekst „Wikingowie – artyści i kupcy czy tylko piraci?” został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska.