Elbląska starówka była dziś (20 czerwca) miejscem świętowania, a konkretnie Elbląskiego Święta Muzyki. Jak wyglądała impreza zorganizowana przez Stowarzyszenie Kulturalne Co Jest? Zobacz zdjęcia.
Po co w ogóle „świętować muzykę”? Tłumaczy Krzysztof Jaworski z Co Jest?
- Na świecie istnieje coś takiego jak Święto Muzyki, zostało ono zapoczątkowane bodaj w latach 80'. Stwierdziliśmy, że skoro udaje się gdzie indziej, to dlaczego nie również w Elblągu? Trzy lata temu nasze stowarzyszenie postanowiło, że to robimy, na początku własnym sumptem. Z czasem doszliśmy do wniosku, że fajnie byłoby to rozkręcić, złożyliśmy wniosek do Budżetu Obywatelskiego i udało się. Dzięki temu byliśmy w stanie zaprosić zespoły z Gdańska i innych miejsc i rozszerzać tę ideę.
Krzysztof Jaworski podkreśla, że Elbląskie Święto Muzyki jest otwarte na wszystkich elblążan.
- Jeśli ktoś chce wyjść np. z gitarą i pograć na starówce, to będzie świetnie. Pamiętam takie świętowanie paręnaście lat temu w Gdańsku, ludzie po prostu wychodzili przed domy i grali: gitarzyści, perkusiści itd. Chciałbym, żeby tak to wyglądało także w Elblągu – zaznacza.
Muzyczna uczta pod Bramą Targową zaczęła się od muzyki barokowej i renesansowej, a potem... potem był folk, rock z lat 60' i 70', po to, by w końcu przejść do włoskich brzmień i... współczesnej muzyki elektronicznej.
- To taka podróż w czasie, przestrzeni i przez różne stany świadomości – śmieje się Krzysztof Jaworski.
Na Starym Rynku w pewnym momencie dał się słyszeć cover Elektrycznych Gitar, elegancko ubrani panowie umilali czas przechodniom nieco spokojniejszymi brzmieniami, a z jednej z bocznych uliczek płynęły typowo rockowe utwory. Na starówce nie brakowało elblążan, którzy słuchali muzyki i oddawali się przy okazji innym rozrywkom, jak choćby wizytom w restauracyjnych ogródkach. Było sporo rodzin z dziećmi, a także młodszych i starszych melomanów, którzy spacerowali po pełnych słońca ulicach. Gdzieniegdzie dało się słyszeć popowe kawałki, nie zabrakło też trochę disco polo. Muzykę na żywo wykonywano też przy niektórych lokalach gastronomicznych.
- Gramy szeroko pojęty rock, dużo czerpiemy z bluesa, trochę z metalu – opowiada Zofia Zelonka z zespołu Betelgeza. - Jestem bardzo podekscytowana tym, jak wyszło to wszystko i cieszę się, że mogliśmy po raz pierwszy razem wystąpić jako grupa. Wydaje mi się, że publiczności występ się podobał. Wszyscy jesteśmy z Elbląga i na pewno nie ostatni raz będzie tu można nas usłyszeć – mówi wokalistka nowej formacji.
W miarę upływu czasu impreza na starówce stopniowo się rozkręcała, nie zabrakło też młodych artystów-amatorów. Jakiś kilkulatek grał „Panie Janie” na trąbce, kawałek dalej dziewczynki dopingowane przez rodziców śpiewały swoją piosenkę w jednym z ogródków. W wyznaczonych punktach odbywały się z kolei "programowe" koncerty.
- Bardzo nam się to podoba, jest ładnie, kolorowo, jest pełno muzyki i w końcu widać, że Stare Miasto w Elblągu żyje. To nie może być ostatnie takie święto – mówi pani Ela, która świętować przyszła w towarzystwie pana Łukasza i małej Leny. - My muzyki zwykle słuchamy w radiu. Tutaj jest ekstra, jesteśmy otwarci na różne gatunki i planujemy się tutaj dobrze bawić - zaznacza.
- Bardzo dobrze się tu bawię, grają bardzo dobrą muzykę, a ja znam nawet perkusistę z tego zespołu – mówi Stanisław, wskazując na swojego kolegę grającego koncert. - Mam nadzieję, że to Święto Muzyki w mieście przyjmie się na stałe – podkreśla.
Istotnym punktem imprezy jest muzyczna parada ulicami starówki, w której biorą udział wszyscy muzycy zaangażowani w świętowanie. Artyści przeszli spod Ratusza Staromiejskiego do Galerii EL, gdzie odbył się jam session. Więcej w galerii zdjęć z wydarzenia.