- Moją muzykę określam jako alternatywny pop. Jest w tym gatunku sporo miejsca na piosenki o różnej dynamice. Tym razem jest dość rockowo, szybko. Lubię zaskakiwać - przyznaje pochodzący z Elbląga Oskar Mir (Bork), który wypuścił niedawno nowy singiel. O czym jest Spirala?
- Niedawno ukazała się Spirala. Tajemnicą nie jest, że chodzi o ludzką psychikę, pamięć, koncentrację...
- W styczniu 2024 Europejski Urząd Statystyczny podał do wiadomości, że aż 15 proc. obywateli Unii Europejskiej ma umiarkowane lub silne problemy z pamięcią lub koncentracją. Jesteśmy ciągle w biegu, bardzo szybko się dekoncentrujemy, w zasadzie powoli tracimy umiejętność skupienia. Nie polepsza naszej sytuacji ciągłe wyręczanie się zdobyczami technologii i social-mediowe uzależnienie od natychmiastowej nagrody, lajków, reakcji i nieskończoności postów do przescrollowania.
Ciąg Fibonacciego to bardzo dobrze znany w świecie sztuki zestaw liczb, który jest stosowany np. przy tzw. złotym podziale. Jego kształt w reprezentacji wizualnej to właśnie spirala. W teledysku próbuję zapamiętać kolejne liczby ciągu i wypisuję je na ścianie.
Zauważ, że coraz rzadziej trenujemy pamięć w ten sposób, ponieważ zawsze możemy sobie coś wygooglować. Fajnie było kiedyś za nastolatka nauczyć się wiersza na pamięć. Podobno takie ćwiczenie wiąże się z poprawą koncentracji.
Z biegiem czasu nie będziemy w stanie czerpać przyjemności z takich czynności, jak czytanie i pisanie np. poezji czy powieści, podziwianie wielowarstwowych dzieł sztuki czy ostatecznie słuchanie piosenek dłuższych niż dwie-trzy minuty. Pewnym radiowym standardem jest obecnie skracanie długości singli poniżej 3 minut. Być może nie umiemy się cieszyć dłuższymi, ponieważ nie możemy się na nich porządnie skupić?
- Spirala jest dość szybkim, skocznym utworem, a już na pewno w porównaniu z "Dla kogo jesteś" czy "Kiedy rozum śpi". Będziesz szedł muzycznie bardziej w takim kierunku?
- Moją muzykę określam jako alternatywny pop. Jest w tym gatunku sporo miejsca na piosenki o różnej dynamice. Tym razem jest dość rockowo, szybko. Lubię zaskakiwać, zawsze będą u mnie zarówno ballady jak i kawałki do tańczenia, skakania, wykrzyczenia emocji. Wymyśliłem jakiś czas temu hasło: ,,lubię Niemena i techno". To raczej o inspiracjach, ale myślę, że pobudza wyobraźnię.
- Łatwiej napisać kawałek o miłości czy taki "społecznie zaangażowany"?
- Wydaje mi się, że wszystko zależy od twórcy. Niektórzy są bardziej wylewni na temat swoich prywatnych przeżyć, innym lepiej wychodzi pisanie o otaczającym świecie w roli obserwatora. Ja lubię, kiedy to się łączy. Sporo moich kawałków to fuzja czegoś osobistego, sentymentalnego z pewną próbą dialogu ze słuchaczem. Staram się transformować to, co trudne lub smutne na język muzyki dynamicznej, wciągającej, silnej, donośnej. Chodzi o to, żeby we wspólnym tańcu z publicznością osiągnąć coś w rodzaju katharsis, oczyszczenia.
- "Nie czaję, o co chodzi, ale buja nieźle" – to komentarz spod wideo na YouTube. Nie boisz się, że będzie trudno zrozumieć ogólny zamysł utworu?
- Spirala to piosenka o bałaganie, chaosie, pędzie, nadmiarach, FOMO. Zawraca głowę. Jest w dużej mierze impresją, a nie utworem skrojonym pod pewne werbalne przesłanie. Można ją po prostu poczuć, nie zawsze trzeba intelektualizować. Tutaj się udało: "buja". I super. Chciałem w tym songu wskazać, że się w pewnym momencie mojego życia zgubiłem. Duchowość zaczęła mi się mieszać z matematyką. Zapędziłem się w trudne myśli i zakręciło mi się od tego w głowie. Wygląda na to, że słuchacz też poczuł tutaj coś w tym stylu i to jest, moim zdaniem, ciekawe. Strzelam, że ,,buja" w języku nastolatków to raczej komplement.
Sama piosenka powstała w momencie, kiedy wsparłem osobę bezdomną jakimś groszem i cały dzień myślałem nad tym, czy nie dałem za mało. Zastanawiałem się, czy łatwiej można zostać zbawionym przy pomocy złotówki czy raczej pięciu złotych. Była to dość natrętna myśl. Sam klip jest luźno powiązany ze słowami, ma zwrócić uwagę na to, że mamy w Europie duży problem z zapamiętywaniem i uważnością oraz promować higienę tych obszarów.
- Od pewnego czasu pracujesz z nowym zespołem, opowiedz proszę o nim.
- Obecnie gram w formule trio wraz z legendą polskiej sceny, producentem Tomaszem "Ragaboyem" Osieckim, zdobywcą złotych i platynowych płyt, który współpracował z Hey, Melą Koteluk, Sorry Boys, Pawbeats, Anią Rusowicz i innymi; kolejnym muzykiem jest Tomasz Czyżewski, poznański gitarzysta, wokalista znany z zespołu .USMI czy The White Panda. Ragaboy jest producentem mojej nadchodzącej debiutanckiej płyty, a Tomka Czyżewskiego poznałem grając na festiwalu FAMA. Jesteśmy akurat po serii prób, które bardzo dobrze wróżą na przyszłe koncerty.
- Jakie masz projekty muzyczne przed sobą, jak wyglądają plany wydawnicze i koncertowe?
- Na początku roku podpisałem swój pierwszy kontrakt płytowy z wytwórnią 33 Records z Poznania. Cały czas pozostaję pod opieką trójmiejskiego SmoothSail Music. Plan na ten rok to zagrać kilkadziesiąt koncertów, wydać kilka teledysków i - wreszcie - album. Już dziś zapraszam wszystkich na występ w Elblągu, którego datę będę ogłaszał w najbliższych tygodniach, dlatego gorąco zachęcam do sprawdzenia co jakiś czas co słychać np. na moim Facebooku.