Ty2 - 572. Pod takim numerem po Polsce jeździł parowóz. Dla elblążan jednostka szczególna, bo wyprodukowana w F. Schichau GmbH, Maschinen- und Lokomotivfabrik w Elbingu. Przeznaczony był do prowadzenia pociągów z zaopatrzeniem na front niemiecko - radziecki w trakcie II wojny światowej. Po wojnie jeździł w PKP, dziś można go oglądać w warszawskiej Stacji Muzeum.
Podczas II wojny światowej pojawiła się po stronie niemieckiej potrzeba opracowania lekkiego parowozu na potrzeby wojny ze Związkiem Radzieckim. Musiał być lekki, gdyż jego zadaniem było prowadzenie pociągów z zaopatrzeniem na front wschodni. Niemieccy planiści liczyli się z tym, że pociągi będą jeździć po prowizorycznie zaprawianych torach, stąd konieczność małej wagi lokomotywy. Miała być łatwa i tania w produkcji, odporna na ciężkie warunki klimatyczne.
I w ten sposób powstał parowóz uproszczonej wojennej konstrukcji BR52. „Oszczędności te osiągnięto przez uproszczenie niektórych części oraz przez rezygnację z innych (m.in. z podgrzewacza wody zasilającej czy jednej piasecznicy), a także przez zastąpienie pewnych elementów ich prostszymi odpowiednikami (np. płytki łamliwe zamiast zaworów bezpieczeństwa w cylindrach). Ogólnie, podczas gdy parowóz BR50 składał się z około 6000 części, BR52 miał ich zaledwie około 5000.“ - możemy przeczytać na stronie parowozy.net.
Pierwszy parowóz tej serii wyjechał na tory we wrześniu 1942 r. wyprodukowany w Berlinie. „Zaopatrzono je więc w solidną izolację termiczną i ogrzewanie budki maszynisty. Ponadto zostały przystosowane do jazdy w obu kierunkach z pełną prędkością, a dzięki niskiemu naciskowi na oś mogły poruszać się po liniach o kiepskiej nawierzchni - nawet uszkodzonej bądź prowizorycznej. Połączenie tych cech z prędkością konstrukcyjną wynoszącą 80 km/h oraz mocą 1200 kW zapewniła tym maszynom rzadko spotykaną w parowozach uniwersalność.“ - czytamy na powyższej stronie.
Parowozy tego typu były produkowane przez niemal wszystkie fabryki lokomotyw w III Rzeszy. Wyprodukowano ok 6700 - 6900 sztuk. Jednym z zakładów, w którym lokomotywy były produkowane były F. Schichau GmbH, Maschinen- und Lokomotivfabrik w Elbingu. W naszym mieście wyprodukowano 505 sztuk.
Kilka zachowało się do dzisiejszych czasów. Jeden z nich można oglądać w warszawskiej Stacji Muzeum. „Parowóz Ty2-572 (oznaczenie DRG 52 5702) rozpoczął służbę w parowozowni Gdańsk Zaspa, zakończył ją w Bydgoszczy Głównej, skreślony z inwentarza 10.12.1995 r.“ - informuje Muzeum na swojej stronie internetowej.
Po wojnie w Polsce zostało 1200 parowozów tego typu, kolejnych 440 zakupiono od Związku Radzieckiego. 1400 jeździło w ramach PKP, pozostałe 20 jeździło w kopalniach piasku w Przedsiębiorstwie Materiałów Podsadzkowych na Górnym Śląsku. Dostały oznaczenie Ty2. T - oznacza lokomotywę towarową (O - osobową, P - Ekspresową), y - układ osi, 2 - to oznaczenie kraju produkcji (1 - 10 oznacza Niemcy, 11 - 20 - Austrię, od 21 do 99 to konstrukcje polskie). W warszawskiej stacji muzeum możemy zobaczyć egzemplarz oznaczony numerem Ty2 - 542 wyprodukowany przez elbląskie zakłady. Można je było też spotkać na torach obu państw niemieckich, Austrii, Jugosławii, Rumunii, Bułgarii, Węgier, Czechosłowacji, Polski, Belgii, Turcji. A nawet w Związku Radzieckim, gdzie zdobyczne parowozy przekuwano na szeroki rozstaw torów.
Elbląski parowóz z serii Ty2 można zobaczyć też w Krakowie przy Akademii Górniczo - Hutniczej oraz w Legnicy na pomniku.
W warszawskiej Stacji Muzeum można też zobaczyć parowóz Ty - 4317. To swoisty „bliźniak“ Ty - 2, zbudowany po wojnie w poznańskich zakładach Cegielskiego z części, które pozostały w elbląskich zakładach Schichau’a. „Wykorzystując pozostawione przez Niemców półfabrykaty w zakładach Schichau w Elblągu, oraz na podstawie niemieckiej dokumentacji, w 1946 r. przystąpiono do montażu w zakładach HCP w Poznaniu parowozów oznaczonych mianem serii Ty43. Odpowiadały one zaprojektowanej w 1943 r. wzmocnionej konstrukcji parowozu wojennego niemieckiej serii 42. Do 1949 r. zbudowano 126 lokomotyw serii Ty43, z których odbiorcą 124 były PKP, a pozostałych dwóch przemysł węglowy.“ - możemy przeczytać na stronie internetowej Stacji Muzeum.
W porównaniu do swojego wojennego poprzednika był cięższy i zabierał więcej paliwa.