Na początek roku Zbyszek Opalewski do kierowanej przez siebie Galerii EL zaprosił z wystawami dwóch artystów - Krzysztofa Pająka i Janusza Wojnarowskiego.
Prace obydwu autorów stosunkowo dobrze wpisują się w przestrzeń nawy głównej i nawy bocznej. Janusz Wojnarowski z Warszawy (stypendysta Fundacji Pollock - Krasner w Nowym Jorku) na swoim koncie ma kilkanaście wystaw indywidualnych oraz udział w przeszło trzydziestu pokazach zbiorowych. Wystawiał przede wszystkim w Warszawie, a także w Niemczech i Holandii. Obecna wystawa w Galerii EL jest jego drugą prezentacją w naszym mieście. Pierwsza odbyła się 1992 r. Oprócz tego jego prace były pokazywane także w murach Galerii EL na wystawie zbiorowej pt. "Kontakt 2" w 1989 r.
Na pierwszy rzut oka obrazy Janusza Wojnarowskiego są typowo abstrakcyjnymi kompozycjami o niezbyt skomplikowanych formach i nasyconych barwach. Sam autor przyznaje, że jego twórczość mocno jest zakorzeniona w tradycji europejskiego malarstwa. A twórczość jest dla niego ważnym procesem, do którego podchodzi z "pokorą malarzy kościelnych". W katalogu wystawy Janusz A. Roszkowski zwraca uwagę na niezwykłą muzyczność obrazów Janusza Wojnarowskiego, które "są jak fugi Bacha, nie Msze czy Pasje, nie Koncerty, ale fugi we wszystkich możliwych tonacjach, pracowicie cyzelowane w ciszy kościoła św. Tomasza w Lipsku, syconej grzmotem organów. Podobnie Wojnarowski cyzeluje pracowicie od lat swoje malarskie fugi - poza wszystkimi trendami, modami, zgiełkiem naszej epoki".
Podobnie wiele cytatów ze sztuki innych mistrzów, w tym sztuki najnowszej Juana Miro, Jacksona Pollocka), można popatrzeć się w pracach Krzysztofa Pająka, absolwenta warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego malarstwo jest przepojone bogactwem form, kolorów oraz natłokiem drobnych, często nikomu niepotrzebnych mało konkretnych szczegółów, układających się w typowo malarskie znaki, często przechodzące w ideogram. Artyście nie jest obcy też świat i motywy z kręgów tematyki biblijnej, a z drugiej strony poszukiwanie zaginionych, mitologicznych miast. Oprócz tego w twórczości Krzysztofa
Pająka bez trudu dostrzegalne jest jego zafascynowanie sztuką i znakiem plastycznym ludów pierwotnych.
Obydwie wystawy malarstwa można oglądać w Galerii EL do 8 lutego br.
Na pierwszy rzut oka obrazy Janusza Wojnarowskiego są typowo abstrakcyjnymi kompozycjami o niezbyt skomplikowanych formach i nasyconych barwach. Sam autor przyznaje, że jego twórczość mocno jest zakorzeniona w tradycji europejskiego malarstwa. A twórczość jest dla niego ważnym procesem, do którego podchodzi z "pokorą malarzy kościelnych". W katalogu wystawy Janusz A. Roszkowski zwraca uwagę na niezwykłą muzyczność obrazów Janusza Wojnarowskiego, które "są jak fugi Bacha, nie Msze czy Pasje, nie Koncerty, ale fugi we wszystkich możliwych tonacjach, pracowicie cyzelowane w ciszy kościoła św. Tomasza w Lipsku, syconej grzmotem organów. Podobnie Wojnarowski cyzeluje pracowicie od lat swoje malarskie fugi - poza wszystkimi trendami, modami, zgiełkiem naszej epoki".
Podobnie wiele cytatów ze sztuki innych mistrzów, w tym sztuki najnowszej Juana Miro, Jacksona Pollocka), można popatrzeć się w pracach Krzysztofa Pająka, absolwenta warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego malarstwo jest przepojone bogactwem form, kolorów oraz natłokiem drobnych, często nikomu niepotrzebnych mało konkretnych szczegółów, układających się w typowo malarskie znaki, często przechodzące w ideogram. Artyście nie jest obcy też świat i motywy z kręgów tematyki biblijnej, a z drugiej strony poszukiwanie zaginionych, mitologicznych miast. Oprócz tego w twórczości Krzysztofa
Pająka bez trudu dostrzegalne jest jego zafascynowanie sztuką i znakiem plastycznym ludów pierwotnych.
Obydwie wystawy malarstwa można oglądać w Galerii EL do 8 lutego br.
MUR