Światowa prapremiera. Spektakl po raz pierwszy zrealizowany w teatrze. W elbląskim teatrze. Niestety, „Ruski miesiąc” Dmitrija Strelnikoffa nie cieszy się zasłużoną popularnością wśród naszych widzów. Jedzie więc na podbój kraju. W najbliższą sobotę (12 lutego) zostanie zaprezentowany na deskach Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Czyżby sprawdzało się stare powiedzenie: cudze chwalicie…?
Pomysł na realizację „Ruskiego miesiąca” zrodził się w dwóch głowach.
- Jacek Nowiński, dyrektor Biblioteki Elbląskiej polecił mi książkę Strelnikoffa i zachwalał: że dobra, że „Polityka”, że profesor Stomma chwali – opowiada Mirosław Siedler, dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. – Czytałem ją i odkładałem. Potem znowu czytałem. Myślałem – dobra książka, ale chyba dość kontrowersyjna. Ostatecznie zdecydowałem, że zrobimy adaptację sceniczną. Przy wyborze reżysera zastanawiałem się, kto najlepiej zrozumie problemy obcokrajowca w naszym kraju, jak nie obcokrajowiec właśnie. Wybór padł na Giovanny’ego Castellanosa, Kolumbijczyka, który od lat mieszka w Polsce. Adaptację napisał Łukasz Molski.
Powstał spektakl dobry, bardzo dobry nawet, a na pewno inny od dotychczas prezentowanych u Sewruka. Realizatorzy postawili na formę, na ciekawą charakteryzację, efekty multimedialne, muzykę. No i oczywiście grę aktorską – znakomitą. Nasi aktorzy wykazali się kunsztem i nie muszą się wstydzić nawet w konfrontacji z artystami wielkich polskich teatrów.
„Ruski miesiąc” to historia zabawna, absurdalna, ale jakże prawdziwa, niestety. Piotr jest Rosjaninem. Zakochuje się w polskiej dziewczynie i chce wziąć z nią ślub. Jednak formalności związane z tym zamysłem budzą coraz większe zdziwienie, zaniepokojenie, bunt, a czasem i rozbawienie. Na każdym kroku napotyka na mur stereotypów, walczy z biurokracją i kolejnymi kłodami rzucanymi pod jego nogi. Cel swój ostatecznie osiąga, ale jakim kosztem? Cudzoziemiec w naszym kraju nie ma lekko – przekonuje się bohater książki Dmitrija Strelnikoffa.
Premiera spektaklu odbyła się w marcu 2010 roku. Do tej pory został on zagrany 11 razy (sic!). Dyrektor Mirosław Siedler twierdzi, że nie można go sprzedać elbląskim widzom. Teatr się jednak nie poddaje i stawia na ogólnopolską promocję.
- 12 lutego zagramy „Ruski miesiąc” w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi – zapowiada dyrektor Mirosław Siedler. – Poszły już w telewizji i radiu zapowiedzi, mamy tam „zielone światło”. Chcą, by spektakl zobaczyło jak najwięcej ludzi. A nie mamy się czego wstydzić – zaznacza. - Już sama możliwość zaprezentowania się w Łodzi jest dla nas prestiżem.
Mirosław Siedler przyznaje, że plan promocji „Ruskiego miesiąca” był bogatszy, ale zabrakło pieniędzy na jego realizację: - Placówkom kultury obcięto środki, także nam. Musimy więc, póki co, ograniczyć się do wyjazdu do Jaracza. A plan był taki – poprzez promocję zewnętrzną chcieliśmy trafić do elbląskiego widza. By zobaczył, że rodzime produkcje są dobre, że warto je oglądać, tym bardziej, że inni je doceniają.
Łódzka prezentacja może zaowocować otwarciem drzwi na elbląską sztukę. Być może nasze spektakle będą zauważane i zapraszane na ogólnopolskie festiwale. Być może odniosą większy sukces na deskach innych scen. Być może elbląskich widz dostrzeże wówczas, co posiada.
***
Przed prezentacją w Łodzi „Ruski miesiąc” zostanie zagrany w Elblągu: 9 i 10 lutego o godz. 10 na Dużej Scenie.
- Jacek Nowiński, dyrektor Biblioteki Elbląskiej polecił mi książkę Strelnikoffa i zachwalał: że dobra, że „Polityka”, że profesor Stomma chwali – opowiada Mirosław Siedler, dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. – Czytałem ją i odkładałem. Potem znowu czytałem. Myślałem – dobra książka, ale chyba dość kontrowersyjna. Ostatecznie zdecydowałem, że zrobimy adaptację sceniczną. Przy wyborze reżysera zastanawiałem się, kto najlepiej zrozumie problemy obcokrajowca w naszym kraju, jak nie obcokrajowiec właśnie. Wybór padł na Giovanny’ego Castellanosa, Kolumbijczyka, który od lat mieszka w Polsce. Adaptację napisał Łukasz Molski.
Powstał spektakl dobry, bardzo dobry nawet, a na pewno inny od dotychczas prezentowanych u Sewruka. Realizatorzy postawili na formę, na ciekawą charakteryzację, efekty multimedialne, muzykę. No i oczywiście grę aktorską – znakomitą. Nasi aktorzy wykazali się kunsztem i nie muszą się wstydzić nawet w konfrontacji z artystami wielkich polskich teatrów.
„Ruski miesiąc” to historia zabawna, absurdalna, ale jakże prawdziwa, niestety. Piotr jest Rosjaninem. Zakochuje się w polskiej dziewczynie i chce wziąć z nią ślub. Jednak formalności związane z tym zamysłem budzą coraz większe zdziwienie, zaniepokojenie, bunt, a czasem i rozbawienie. Na każdym kroku napotyka na mur stereotypów, walczy z biurokracją i kolejnymi kłodami rzucanymi pod jego nogi. Cel swój ostatecznie osiąga, ale jakim kosztem? Cudzoziemiec w naszym kraju nie ma lekko – przekonuje się bohater książki Dmitrija Strelnikoffa.
Premiera spektaklu odbyła się w marcu 2010 roku. Do tej pory został on zagrany 11 razy (sic!). Dyrektor Mirosław Siedler twierdzi, że nie można go sprzedać elbląskim widzom. Teatr się jednak nie poddaje i stawia na ogólnopolską promocję.
- 12 lutego zagramy „Ruski miesiąc” w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi – zapowiada dyrektor Mirosław Siedler. – Poszły już w telewizji i radiu zapowiedzi, mamy tam „zielone światło”. Chcą, by spektakl zobaczyło jak najwięcej ludzi. A nie mamy się czego wstydzić – zaznacza. - Już sama możliwość zaprezentowania się w Łodzi jest dla nas prestiżem.
Mirosław Siedler przyznaje, że plan promocji „Ruskiego miesiąca” był bogatszy, ale zabrakło pieniędzy na jego realizację: - Placówkom kultury obcięto środki, także nam. Musimy więc, póki co, ograniczyć się do wyjazdu do Jaracza. A plan był taki – poprzez promocję zewnętrzną chcieliśmy trafić do elbląskiego widza. By zobaczył, że rodzime produkcje są dobre, że warto je oglądać, tym bardziej, że inni je doceniają.
Łódzka prezentacja może zaowocować otwarciem drzwi na elbląską sztukę. Być może nasze spektakle będą zauważane i zapraszane na ogólnopolskie festiwale. Być może odniosą większy sukces na deskach innych scen. Być może elbląskich widz dostrzeże wówczas, co posiada.
***
Przed prezentacją w Łodzi „Ruski miesiąc” zostanie zagrany w Elblągu: 9 i 10 lutego o godz. 10 na Dużej Scenie.