Rozmowa z Elżbietą Mieczkowską, dyrektorką Warmińsko - Mazurskiej Biblioteki Pedagogicznej.
Mija pół roku od chwili, kiedy okazało się, że budynek przy ul. Pocztowej nie nadaje się do użytku i biblioteka - pracownicy i część zbiorów - przeniosła się na Skrzydlatą. Co się zmieniło przez ten czas?
Lokalizacja nie jest najszczęśliwsza. Mieścimy się na peryferiach miasta, na powierzchni około 400 metrów. Z budynku o powierzchni 1000 metrów musieliśmy przenieść się do ciasnych, mało funkcjonalnych pomieszczeń. Przeprowadzamy jednak ich adaptację i mam nadzieję, że do końca roku na Skrzydlatą przewieziemy cały księgozbiór, by z początkiem stycznia zacząć go udostępniać.
We wrześniu była gotowa uchwała w sprawie kupna kamienicy Poltcotexu przy Świętego Ducha. Wybory i brak zdecydowania samorządów sprawiły jednak, że sprawa nie bardzo rusza z miejsca. Co - i kiedy - powinno się według pani wydarzyć?
Jako dyrektor placówki będę wyrazicielem oczekwiań moich pracowników. Oczekujemy dość szybkich decyzji. Lokalizacja na Skrzydlatej stanowi dla nas okres zawieszenia w próżni. Nie możemy prowadzić w normalnych warunkach naszej działalności statutowej. Oczekiwalibyśmy rozważenia wszystkich rozwiązań tej sprawy. Mamy nadzieję, że nowe władze wrócą do wcześniejszych rozmów i wszystkie strony - myślę - zainteresowane sprawą biblioteki, która jest biblioteką wojewódzką o pięćdziesięcioletniej tradycji, sprawią, że będzie ona mogła funkcjonować we właściwych warunkach, nie na peryferiach, gdzie biblioteka będzie właściwie umierała.
Sporo osób, właśnie z powodu lokalizacji, rezygnuje z odwiedzenia biblioteki.
Nie chcę się wypowiadać co do jakości dzielnicy, niemniej nie jest to centrum. Właściwie za nami są już tylko ogródki działkowe. Można tu dotrzeć, bo kursuje autobus, ale kursy są rzadkie i sam odcinek - od ostatniego przystanku do nas - nie jest dostatecznie oświetlony, nie jest nawet odśnieżany.
Co może grozić bibliotece, do której będzie przychodziło coraz mniej czytelników? Jakie macie Państwo, bibliotekarze, obawy?
Biblioteka służy czytelnikom i stara się zabezpieczyć jego potrzeby. Jeśli tych potrzeb nie będzie, nie będą zgłaszane, nasza praca przestanie mieć sens. Już teraz statystyki pokazują, że czytelnictwo spadło o 1/3, a ilość odwiedzin i wypożyczonych materiałów o połowę.
Lokalizacja nie jest najszczęśliwsza. Mieścimy się na peryferiach miasta, na powierzchni około 400 metrów. Z budynku o powierzchni 1000 metrów musieliśmy przenieść się do ciasnych, mało funkcjonalnych pomieszczeń. Przeprowadzamy jednak ich adaptację i mam nadzieję, że do końca roku na Skrzydlatą przewieziemy cały księgozbiór, by z początkiem stycznia zacząć go udostępniać.
We wrześniu była gotowa uchwała w sprawie kupna kamienicy Poltcotexu przy Świętego Ducha. Wybory i brak zdecydowania samorządów sprawiły jednak, że sprawa nie bardzo rusza z miejsca. Co - i kiedy - powinno się według pani wydarzyć?
Jako dyrektor placówki będę wyrazicielem oczekwiań moich pracowników. Oczekujemy dość szybkich decyzji. Lokalizacja na Skrzydlatej stanowi dla nas okres zawieszenia w próżni. Nie możemy prowadzić w normalnych warunkach naszej działalności statutowej. Oczekiwalibyśmy rozważenia wszystkich rozwiązań tej sprawy. Mamy nadzieję, że nowe władze wrócą do wcześniejszych rozmów i wszystkie strony - myślę - zainteresowane sprawą biblioteki, która jest biblioteką wojewódzką o pięćdziesięcioletniej tradycji, sprawią, że będzie ona mogła funkcjonować we właściwych warunkach, nie na peryferiach, gdzie biblioteka będzie właściwie umierała.
Sporo osób, właśnie z powodu lokalizacji, rezygnuje z odwiedzenia biblioteki.
Nie chcę się wypowiadać co do jakości dzielnicy, niemniej nie jest to centrum. Właściwie za nami są już tylko ogródki działkowe. Można tu dotrzeć, bo kursuje autobus, ale kursy są rzadkie i sam odcinek - od ostatniego przystanku do nas - nie jest dostatecznie oświetlony, nie jest nawet odśnieżany.
Co może grozić bibliotece, do której będzie przychodziło coraz mniej czytelników? Jakie macie Państwo, bibliotekarze, obawy?
Biblioteka służy czytelnikom i stara się zabezpieczyć jego potrzeby. Jeśli tych potrzeb nie będzie, nie będą zgłaszane, nasza praca przestanie mieć sens. Już teraz statystyki pokazują, że czytelnictwo spadło o 1/3, a ilość odwiedzin i wypożyczonych materiałów o połowę.
rozmawiała Joanna Torsh