Po raz kolejny mamy szansę oglądać na dużym ekranie kolejną już część sagi rodu Skywalkerów produkcji George’a Lucasa. Żaden zagorzały fan science fiction nie powinien tej szansy zmarnować.
Tym razem dowiadujemy się jak wyglądało przejście dobrego Anakina na Ciemną Stronę Mocy, co spowodowało, że rycerz Jedi stal się lordem Darth Vaderem. Poznajemy losy innych bohaterów, między innymi uratowanego z rąk separatystów Wielkiego Kanclerza Palpatine, którego intencje okazują się niebezpieczne dla Republiki, ponieważ zmierzają do przeobrażenia jej w Galaktyczne Imperium. Jesteśmy również świadkami walki przeobrażonego Anakina i jego dotychczasowego mistrza Obi Wan Kenobi.
Scena tego pojedynku jest wyjątkowa nie tylko ze względu na fakt, że współzawodniczą ze sobą osoby, które do tej pory walczyły po jednej stronie, lecz również ze względu na sam obraz – dwa miecze świetlne wirujące na tle rozgrzanej lawy wulkanicznej – to naprawdę niewiarygodny widok. Fani Gwiezdnych Wojen będą zachwyceni. Ten epizod zawiera w sobie jeszcze więcej zapierających dech w piersiach pojedynków, niezwykłych plenerów planet zagubionych w odległej galaktyce, olbrzymich statków kosmicznych oraz mnóstwo kolorowych laserowych światełek.
Wszystko to zrealizowane jest z olbrzymim rozmachem, starannie dobrane efekty sprawiają wrażenie autentyczności. Szczególnie pierwsza scena międzygwiezdnej walki jest pokazana w taki sposób, że widz czuje się, jakby sam siedział za sterami galaktycznego myśliwca lub co najmniej przed monitorem, grając w komputerową wersję Gwiezdnych Wojen.
Film przez ponad dwie godziny niezmiennie dostarcza wrażeń i nie pozwala się nudzić nawet tym osobom, które wolą trochę bardziej ambitne kino, natomiast dla fanów klonów i innych nieludzkich ras jest to prawdziwa uczta.
Scena tego pojedynku jest wyjątkowa nie tylko ze względu na fakt, że współzawodniczą ze sobą osoby, które do tej pory walczyły po jednej stronie, lecz również ze względu na sam obraz – dwa miecze świetlne wirujące na tle rozgrzanej lawy wulkanicznej – to naprawdę niewiarygodny widok. Fani Gwiezdnych Wojen będą zachwyceni. Ten epizod zawiera w sobie jeszcze więcej zapierających dech w piersiach pojedynków, niezwykłych plenerów planet zagubionych w odległej galaktyce, olbrzymich statków kosmicznych oraz mnóstwo kolorowych laserowych światełek.
Wszystko to zrealizowane jest z olbrzymim rozmachem, starannie dobrane efekty sprawiają wrażenie autentyczności. Szczególnie pierwsza scena międzygwiezdnej walki jest pokazana w taki sposób, że widz czuje się, jakby sam siedział za sterami galaktycznego myśliwca lub co najmniej przed monitorem, grając w komputerową wersję Gwiezdnych Wojen.
Film przez ponad dwie godziny niezmiennie dostarcza wrażeń i nie pozwala się nudzić nawet tym osobom, które wolą trochę bardziej ambitne kino, natomiast dla fanów klonów i innych nieludzkich ras jest to prawdziwa uczta.
OK