W elbląskim teatrze trwają ostatnie przygotowania do piątkowej (24 marca) premiery „Dogville” w reżyserii Rafała Matusza. - Jest to spektakl współczesny, inny niż dotychczas pokazywane na naszej scenie – mówi dyrektor Teatru im. Aleksandra Sewruka Mirosław Siedler. Zobacz fotoreportaż z III próby generalnej.
Film „Dogville” jest jednym z najważniejszych w twórczości Larsa von Triera, kontrowersyjnego i ekscentrycznego skandynawskiego reżysera, który w swoich dziełach często porusza problemy egzystencji ludzkiej. „Dogville” zapoczątkował cykl „amerykańskiej trylogii” [Dogville, Manderlay i Washington – red.], a główna bohaterka – Grace, jest jego wspólnym elementem. Film powstał podczas kilkunastodniowego ciągu alkoholowego pana Triera.
Film, jak i sztuka, która w piątek (24 marca) będzie miała swoją premierę na deskach elbląskiego teatru, to opowieść o małym miasteczku położonym w górach, w którym nie dzieje się praktycznie nic, a jego mieszkańcy są dobrymi, uczciwymi i wielkodusznymi ludźmi – przynajmniej tak się początkowo wydaje. Spektakl opowiada o rozpadzie moralności, ludzkich słabościach, poświęceniu względem drugiego człowieka, nienawiści i zemście, a także o wpływie jaki na człowieka wywiera władza oraz o tym, że każda istota ludzka musi brać odpowiedzialność za swoje czyny.
Gdy w miasteczku pojawia się uciekinierka - Grace, jeden z mieszkańców – Tom, postanawia jej pomóc. Jego misją jest udowodnienie mieszkańcom, że nie są w stanie przyjąć pomocy od bliźniego. Dziewczyna o alabastrowych dłoniach, która nigdy w życiu nie przepracowała ani jednego dnia, przez 2 tygodnie ma pomagać im przy codziennych obowiązkach i sprawić by ją zaakceptowali. Grace wnosi radość w ich życie, jednak z czasem sprawy schodzą na zupełnie inny tor.
- Sztuka opowiada o rozpadzie naszej cywilizacji za pomocą bardzo oszczędnych środków teatralnych, a w zasadzie tylko i wyłącznie za pomocą znaków, co daje większą symbolikę i wzmacnia efekt końcowy - mówi reżyser, Rafał Matusz (znany elbląskim teatromanom z realizacji spektaklu "Matnia - sprawa elbląska"). - Dla teatru jest to bardzo interesujący scenariusz, gdyż sam film podobny jest do sztuki teatralnej. Filmy Larsa takie, jak „Tańcząc w ciemnościach” czy „Przełamując fale” burzą pewne wyobrażenie o porządku społecznym, o tym jacy naprawdę jesteśmy lub też jak udajemy. Sztuka ta pokazuje czym jest zbiorowość i jak się ją buduje. To fascynujący materiał, można powiedzieć bajka, opowiedziana w przystępny i normalny sposób, która jednak nie kończy się dobrze. Dogville jest nie tylko przestrzenią geograficzną, ale pewnym rodzajem stanu umysłu - przekonuje reżyser.
Premiera „Dogville”, która odbędzie się na deskach elbląskiej sceny już jutro o godz. 19, uświetni obchody Międzynarodowego Dnia Teatru.
Film, jak i sztuka, która w piątek (24 marca) będzie miała swoją premierę na deskach elbląskiego teatru, to opowieść o małym miasteczku położonym w górach, w którym nie dzieje się praktycznie nic, a jego mieszkańcy są dobrymi, uczciwymi i wielkodusznymi ludźmi – przynajmniej tak się początkowo wydaje. Spektakl opowiada o rozpadzie moralności, ludzkich słabościach, poświęceniu względem drugiego człowieka, nienawiści i zemście, a także o wpływie jaki na człowieka wywiera władza oraz o tym, że każda istota ludzka musi brać odpowiedzialność za swoje czyny.
Gdy w miasteczku pojawia się uciekinierka - Grace, jeden z mieszkańców – Tom, postanawia jej pomóc. Jego misją jest udowodnienie mieszkańcom, że nie są w stanie przyjąć pomocy od bliźniego. Dziewczyna o alabastrowych dłoniach, która nigdy w życiu nie przepracowała ani jednego dnia, przez 2 tygodnie ma pomagać im przy codziennych obowiązkach i sprawić by ją zaakceptowali. Grace wnosi radość w ich życie, jednak z czasem sprawy schodzą na zupełnie inny tor.
- Sztuka opowiada o rozpadzie naszej cywilizacji za pomocą bardzo oszczędnych środków teatralnych, a w zasadzie tylko i wyłącznie za pomocą znaków, co daje większą symbolikę i wzmacnia efekt końcowy - mówi reżyser, Rafał Matusz (znany elbląskim teatromanom z realizacji spektaklu "Matnia - sprawa elbląska"). - Dla teatru jest to bardzo interesujący scenariusz, gdyż sam film podobny jest do sztuki teatralnej. Filmy Larsa takie, jak „Tańcząc w ciemnościach” czy „Przełamując fale” burzą pewne wyobrażenie o porządku społecznym, o tym jacy naprawdę jesteśmy lub też jak udajemy. Sztuka ta pokazuje czym jest zbiorowość i jak się ją buduje. To fascynujący materiał, można powiedzieć bajka, opowiedziana w przystępny i normalny sposób, która jednak nie kończy się dobrze. Dogville jest nie tylko przestrzenią geograficzną, ale pewnym rodzajem stanu umysłu - przekonuje reżyser.
Premiera „Dogville”, która odbędzie się na deskach elbląskiej sceny już jutro o godz. 19, uświetni obchody Międzynarodowego Dnia Teatru.
Agnieszka Pawowicz