UWAGA!

Żłobkowy problem

Żłobki nie są dla wyrodnych rodziców, którzy chcą pozbyć się dzieci, ale dla tych, którzy muszą pracować, by móc pociechom zapewnić jak najlepszą przyszłość. Dlatego apeluję do elbląskich władz - więcej żłobków!

Akcje wspierające kobiety wracające do pracy są coraz głośniejsze. Matki powinny pracować nie tylko po to, aby podnieść stopę życiową rodziny, ale i dla lepszego samopoczucia i niestracenia kontaktu z zawodowym życiem.
     Mama, która przerywa pracę ze względu na wychowanie dziecka, godzi się, że na jakiś czas jej kariera będzie zatrzymana a może nawet - cofnięta. Po powrocie do macierzystej firmy czy też nowego miejsca będzie musiała wielu rzeczy uczyć się od nowa, poznawać nowe zasady, ludzi i przypomnieć sobie wiele spraw, o których zdążyła zapomnieć. Jednak dziecko potrzebuje kontaktu z matką, to naturalne. Dlatego wiele kobiet zostaje w domu i wychowuje malucha, zapominając o swoich ambicjach. Bo przecież ojciec, który zdecyduje się na takie rozwiązanie, to wciąż w naszym społeczeństwie dziwadło…
     Kobieta zostaje więc z pociechą, zajmuje się nią i dba o dom. Jednak z czasem coś się zmienia. Mama, która była zawsze kobietą aktywną, zostaje sprowadzona do roli „kury domowej”, co nie każdej odpowiada. W pewnym momencie zaczyna się buntować. Chce wyjść do ludzi, zadbać o siebie i swoje potrzeby. Są też takie matki, które nie mają wyjścia - pracować muszą bez względu na to, czy chcą tego, czy nie. Ich sytuacja finansowa nie pozwala na luksus, jakim dla wielu jest przebywanie z dzieckiem w domu 24 godziny na dobę. Niektóre po prostu boją się utracić zawodową pozycję i wracają do pracy, by nie zostać wyrzuconymi poza nawias.
     Zapada decyzja - mama wraca do pracy. I tu powstaje problem. Co z dzieckiem? Wyjść jest kilka - babcia czy dziadek zajmą się maluchem, zatrudni się nianię albo zapisze malucha do żłobka. Nie każdy ma szczęście posiadania niepracujących rodziców, którzy chcą zajmować się wnukiem czy wnuczką, więc pierwsze wyjście jest zarezerwowane dla nielicznych. Niania, super sprawa, pod warunkiem, że znajdziemy taką, która jest odpowiedzialna, mądra, dobrze i rozsądnie opiekuje się maluchem, a do tego - nie jest bardzo droga. Bo jednak taka opiekunka to spory wydatek. Elbląskim nianiom wprawdzie daleko, jeśli chodzi o zarobki, do warszawskich, gdzie w miesiącu mogą zarobić nawet 2,5 tys. zł, jednak nawet, gdy jest to w naszych warunkach 500-800 zł, często dla wielu rodziców jest to bardzo dużo.
     Żłobek wydaje się więc być optymalnym wyjściem. Nie jest drogi, koszt to ok. 200 zł plus stawka żywieniowa - ok. 3-4 zł za dzień. Do tego profesjonalne opiekunki, a także, co ważne dla wielu dzieci - kontakt z innymi maluchami. Oczywiście wciąż jest wielu przeciwników żłobków, którzy twierdzą, że jest to „przechowalnia”, jednak bardzo dużo rodziców wypowiada się o tego typu placówkach z ogromnym entuzjazmem.
     Decydujemy się więc na żłobek. Świetnie, teraz wystarczy tylko dziecko zapisać. I tu zaczynają się prawdziwe schody. Mimo iż Elbląg nie jest małym miastem, żłobków mamy zaledwie trzy. Rodzice nie mają więc wielkiego wyboru i możliwości porównania, który lepszy. Jednak to nie jedyny problem. Aby „dostać się” do żłobka, trzeba czekać ok. pół roku! W żłobku niedaleko ulicy Nowowiejskiej dowiedziałam się, iż jeśli zapisze się dziecko na początku października, to pierwsza szansa, że maluch dostanie się do jednej z grup, może się zdarzyć najwcześniej w styczniu 2009 r. Jednak nie ma co liczyć, że tak się stanie, jest duże prawdopodobieństwo, że będzie to luty albo i później.
     Co ma w takim wypadku zrobić matka? Nie pracować? Oddać więcej niż pół pensji opiekunce, którą zresztą niełatwo znaleźć? Niestety, nie znam odpowiedzi na to pytanie. Być może wiedzą, co z tym zrobić, nasze władze, które przecież powinny ułatwiać matkom powrót do pracy, a dzieciom zapewnić dobrą, fachową opiekę?
     Żłobki nie są dla wyrodnych rodziców, którzy chcą pozbyć się dzieci, ale dla tych, którzy muszą pracować, by móc pociechom zapewnić jak najlepszą przyszłość. To konieczność, a nie widzimisię. Dlatego apeluję do elbląskich władz oraz wszystkich mających wpływ na powstawanie tego typu placówek - więcej żłobków! Tylko z jednym zastrzeżeniem - takich, w którym dziecko będzie się czuć bardzo dobrze pod fachową opieką i placówka nie stanie się „przechowalnią”, a pracujący tam ludzie będą pełni ciepła, zaangażowania i wyrozumiałości.
     
     Elbląskie żłobki:
     
     Żłobek Miejski nr 2, ul. Asnyka 4, Tel. 055 236 72 47
     
     Żłobek Miejski nr 4, ul. Zajchowskiego 1, Tel. 055 237 03 85
     
     Żłobek Miejski nr 5, ul. Kalenkiewicza 25, tel. 055 235 74 17.

Najnowsze artykuły w dziale Jej portEl

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Czy w Elblągu istnieją Kluby dla Mam, gdzie można się spotkać, porozmawiać, wymienić doświadczeniem czy też umówić na wspólny spacer z maluchami?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    od niedawna Elblążanka(2008-10-19)
  • Nic o tym nie wiem! Ale to świetny pomysł! Trzeba założyć:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mama synka(2008-10-19)
  • Moim zdaniem dobry żłobek to super sprawa dla malucha. .uczy dyscypliny kontaktku z dziećmi i forma zabawy wdraza dziecko od małego do systemu szkolnego. .oczywiście pod warunkiem że w pełni nie zastępuje zabawy z rodzicem. .. no i minus to bakterie. .. ale tego to niestety jest wszędzie pełnp:/i żłobków powinno być dużo żeby również u niknąć przeładowania w grupach-z pewnością jestem ZA-WŁADZE ZRÓBCIE Z TYM PORZADEK!!!
  • Żłobki owszem są potrzebne. Ale nie rozumiem klasyfikowania kobiety jako "kury domowej" tylko dlatego, że woli spędzić pierwsze miesiące życia swojego dziecka razem. Są kobiety które potrzebują udowodnić, że potrafią świetnie sobie radzić w pracy i w domu. Ale jeśli mam możliwość to zdecydowanie bardziej wolę sama widzieć pierwsze kroki dziecka, a nie pozwolić na to opiekunkom. I wcale nie uważam się za kurę domową, tylko za spełnioną matkę która też ma czas by trochę popracować ale w odpowiednim czasie.
  • Zgadzam się z poruszonym tematem. Dylematem dla rodziców jest decyzja, czy dziecko oddać pod opiekę do żłobka czy z posostawić pod opieką niani. Moim zdaniem, mądrzy przedsiebiorcy powinni powoli zacząć myśleć o swoich dobrych pracownikach, jakimi są rodzice i na terenie swoich firm organizować przyzakładowe żłobki lub przedszkola. Taki preceder jest juz od wielu lat stosowany w krajch skandynawskich. To naprawde jest efektywne i sprawdza się. Pomysleć też można o prywatnych placowkach opiekuńczych. W Elblagu jest wiele rodzin, ktore stac bedzie na zaplacenie za opiekę na odpowiednim poziomie. Jest to pomysł na dobry biznes!
  • ja też poniekąd jestem kurą domową i wcale się nie obrażam gdy mąż mówi do mnie 'ty kurko moja':)))) bo to chodzi o podejście, a nie nazwę. chodzi o to, że niektóre mamy nie chcą nimi być, a inne chcą. A co do mojego poprzednika - masz rację, żłobk w firmach to świetna sprawa. przydałyby się też prywatne żłobki, ale. .. to chyba u nas sfera marzeń, niestety:(((
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    mama synka(2008-10-21)
  • Zgadzam sie z poprzednikami co do złobków, dobry zlobek to najlepsze co mozna zrobic dla malucha, poczatki sa troche trudne nowe srodowisko, placz i choroby, ale to szybko mija efekty rozwoju dziecka widac bardzo szybko, a dla dzieci ktore przychodza z domow mizerne w stosunku do wieku to najlepsza forma terapii jaka moze byc. Żłobek nie kosztuje nawet 200 złotych miesiecznie, jest jak na dzisiaj zbyt tani. Dla wielu osób to bułka z masłem, stac ich na opłaty o wiele wieksze ale jest to ta grupa Rodzicow ktora akurat dobrze wie i ma swiadomosc ze jest to najlepsza forma opieki dla ich dziecka, wystarczy tylko popytac tych ktorzy juz grzeja krzeseła w przedszkolu. W cale Polsce jes tylko 373 żlobki, problem braku miejsc nie jest problemem tylko Elblaga, tylko tak sie dzieje w całym kraju. Zastanowic moze tylko fakt, ze pomimo tak wielu pedagogow które ksztalciEUH, nikt na razie oficjalnie nie otwiera polacówek alternatywnych jak Różowa chmurka w Warszawie czy tp. Bo podziemie złobkowe doskonale funkcjonuje, na czysto 5-6 złotych za godzine, co bez podatku i składek ZUS daje niezłą sumke na miesiąc. A do tego jeszce trzeba dodać wyzywienie i inne akcesoria. A co sie dzieje, gdy taka niania na czarno pracujaca zachoruje?/TYm wszystkim mamom ktore tak niecierpliwie czekkaja na nowe złobki radze poszperac w internecie i samemu cos zrobic w tym kierunku. To takie proste. Publicznych miejsc jest w naszym miescie wystarczajaco, za jakies 5 lat wyż urodzeniowy minie i co wtedy???
Reklama