53 pracownice elbląskiej firmy odzieżowej Hetman chcą przed Sądem Pracy unieważnić wypowiedzenia, jakie dostały od prezesa firmy trzy miesiące temu. Proces ma się rozpocząć na początku września.
W czerwcu prezes wręczył wypowiedzenia 48 szwaczkom - członkiniom związku zawodowego oraz pięciu kobietom z administracji. Uzasadnił, że je zwalnia, ponieważ firma ma kłopoty finansowe. Mirosław Kozłowski, szef elbląskiej Solidarności powiedział, że prezes poinformował go o swoim zamiarze, ale postąpił niezgodnie z prawem.
- Tutaj mamy do czynienia ze zwolnieniami grupowymi, a więc prezes powinien negocjować ze związkiem zasady zwolnienia czy wysokość odpraw. Tak się niestety nie stało. On nas tylko poinformował o tym fakcie - stwierdził Kozłowski.
W sądzie pracy już od ponad trzech miesięcy toczy się sprawa innych szwaczek z Hetmana. 9 pań zostało zwolnionych dyscyplinarnie w grudniu za to, że chciały założyć w zakładzie Solidarność. Domagają się przywrócenia do pracy.
Tymczasem na drzwiach Hetmana wiszą ogłoszenia, że firma zatrudni szwaczki.
- Tutaj mamy do czynienia ze zwolnieniami grupowymi, a więc prezes powinien negocjować ze związkiem zasady zwolnienia czy wysokość odpraw. Tak się niestety nie stało. On nas tylko poinformował o tym fakcie - stwierdził Kozłowski.
W sądzie pracy już od ponad trzech miesięcy toczy się sprawa innych szwaczek z Hetmana. 9 pań zostało zwolnionych dyscyplinarnie w grudniu za to, że chciały założyć w zakładzie Solidarność. Domagają się przywrócenia do pracy.
Tymczasem na drzwiach Hetmana wiszą ogłoszenia, że firma zatrudni szwaczki.
J