Pod koniec sierpnia do nabrzeża portu w Kaliningradzie przybył statek "Trans-Rossija". Jego pojawienie się w tej części Bałtyku oficjalnie zainaugurowało uruchomienie nowego połączenia promowego na trasie Sankt Petersburg - Kaliningrad - Kilonia (Niemcy). Nowa linia promowa omija polskie porty.
Jest to niezwykle ważne przedsięwzięcie transportowe. Na jego utrzymanie, a następnie rozwój, szczególnie liczą politycy oraz biznesmeni w obwodzie kaliningradzkim, który - po podziale dawnego Związku Radzieckiego - jest oddzielony od macierzystej części Rosji terytorium niezależnych państw.
Od kilku lat transporty kolejowe i drogowe, a nawet lotnicze są mało opłacalne, gdyż rosyjscy przewoźnicy muszą uiszczać spore opłaty tranzytowe na Litwie.
W 1995 r. pojawiła się oprotestowana przez polskie media i polityków koncepcja tzw. "korytarza" drogowo-kolejowego przez Polskę. Jeszcze kilka miesięcy temu usiłowano do niej powrócić podczas pobytu obecnego gubernatora obwodu kaliningradzkiego W. Jegorowa w Mińsku. Politycy rosyjscy zapowiedzieli, że powrócą do niej i zaczną rozmawiać z polskimi władzami po dobrym przygotowaniu. Dysponować też zamierzają - jak stwierdzili - odpowiednimi argumentami.
Połączenie morskie z Sankt Petersburgiem jest jednym z alternatywnych rozwiązań komunikacyjnych, uniezależniających obwód od kaprysów sąsiadów. Okazuje się, że najkrótsza droga z Kaliningradu do Rosji wiedzie właśnie przez to miasto.
Jednakże nowootwarta linia promowa jest o wiele szerszym przedsięwzięciem. Połączy ona rosyjskie porty (Sankt Petersburg , Kaliningrad) z niemiecką Kilonią. O jej znaczeniu dla Rosjan, a także dla gospodarki kaliningradzkiej świadczy wypowiedź wiceministra transportu Rosyjskiej federacji W. Jakunina, który zapowiedział, iż w ciągu najbliższych lat będzie ona modyfikowana i udoskonalana. Utoruje też drogę kolejnemu rozwiązaniu komunikacyjnemu, jakim będzie kolejowo-drogowe połączenie z Ust-Ługi (w obwodzie leningradzkim) poprzez port w Bałtijsku do niemieckich portów. Urzeczywistnienie tego planu powinno nastąpić w ciągu najbliższych 18 miesięcy.
Prom "Trans Rossija" trasę z Sankt Petersburga do Kaliningradu pokonuje w ciągu doby. Tutaj zostanie załadowany towarami wysyłanymi na zachód. Do stolicy rosyjskiej enklawy nad Bałtykiem zawijać będzie dwa razy (w drodze do Niemiec i z powrotem). Dwupokładowa Trans Rossija zabiera m.in. około 250 kontenerów. Może też zabierać 40 samochodów ciężarowych.
Ekonomiści planują, iż dodatkowy załadunek w Kaliningradzie zwiększy do 2 mln ton rocznie ilość przewożonych towarów na tej linii. Przewidziano dla niej wiele rządowych priorytetów, w tym specjalne ulgi podatkowe. Opłaty portowe tak w Kaliningradzie, jaki i Sankt Petersburgu obniżono do 1/10 stawki bazowej, co powinno sprawić, że linia będzie nie tylko rentowna, ale i konkurencyjna. Jest to zarazem próba ominięcia polskich portów, z którymi od dawna konkurują porty Kaliningradu.
Linia promowa z Sankt Petersburga do Kaliningradu posiadać będzie także znaczenie strategiczne. Już teraz wiadomo, iż na pokładach promów znajdą się także elementy bojowej techniki i zaopatrzenia dla rozlokowanego na terenie obwodu kaliningradzkiego wojska.
Nowa linia jest to przedsięwzięciem fińsko - rosyjskim.
Od kilku lat transporty kolejowe i drogowe, a nawet lotnicze są mało opłacalne, gdyż rosyjscy przewoźnicy muszą uiszczać spore opłaty tranzytowe na Litwie.
W 1995 r. pojawiła się oprotestowana przez polskie media i polityków koncepcja tzw. "korytarza" drogowo-kolejowego przez Polskę. Jeszcze kilka miesięcy temu usiłowano do niej powrócić podczas pobytu obecnego gubernatora obwodu kaliningradzkiego W. Jegorowa w Mińsku. Politycy rosyjscy zapowiedzieli, że powrócą do niej i zaczną rozmawiać z polskimi władzami po dobrym przygotowaniu. Dysponować też zamierzają - jak stwierdzili - odpowiednimi argumentami.
Połączenie morskie z Sankt Petersburgiem jest jednym z alternatywnych rozwiązań komunikacyjnych, uniezależniających obwód od kaprysów sąsiadów. Okazuje się, że najkrótsza droga z Kaliningradu do Rosji wiedzie właśnie przez to miasto.
Jednakże nowootwarta linia promowa jest o wiele szerszym przedsięwzięciem. Połączy ona rosyjskie porty (Sankt Petersburg , Kaliningrad) z niemiecką Kilonią. O jej znaczeniu dla Rosjan, a także dla gospodarki kaliningradzkiej świadczy wypowiedź wiceministra transportu Rosyjskiej federacji W. Jakunina, który zapowiedział, iż w ciągu najbliższych lat będzie ona modyfikowana i udoskonalana. Utoruje też drogę kolejnemu rozwiązaniu komunikacyjnemu, jakim będzie kolejowo-drogowe połączenie z Ust-Ługi (w obwodzie leningradzkim) poprzez port w Bałtijsku do niemieckich portów. Urzeczywistnienie tego planu powinno nastąpić w ciągu najbliższych 18 miesięcy.
Prom "Trans Rossija" trasę z Sankt Petersburga do Kaliningradu pokonuje w ciągu doby. Tutaj zostanie załadowany towarami wysyłanymi na zachód. Do stolicy rosyjskiej enklawy nad Bałtykiem zawijać będzie dwa razy (w drodze do Niemiec i z powrotem). Dwupokładowa Trans Rossija zabiera m.in. około 250 kontenerów. Może też zabierać 40 samochodów ciężarowych.
Ekonomiści planują, iż dodatkowy załadunek w Kaliningradzie zwiększy do 2 mln ton rocznie ilość przewożonych towarów na tej linii. Przewidziano dla niej wiele rządowych priorytetów, w tym specjalne ulgi podatkowe. Opłaty portowe tak w Kaliningradzie, jaki i Sankt Petersburgu obniżono do 1/10 stawki bazowej, co powinno sprawić, że linia będzie nie tylko rentowna, ale i konkurencyjna. Jest to zarazem próba ominięcia polskich portów, z którymi od dawna konkurują porty Kaliningradu.
Linia promowa z Sankt Petersburga do Kaliningradu posiadać będzie także znaczenie strategiczne. Już teraz wiadomo, iż na pokładach promów znajdą się także elementy bojowej techniki i zaopatrzenia dla rozlokowanego na terenie obwodu kaliningradzkiego wojska.
Nowa linia jest to przedsięwzięciem fińsko - rosyjskim.
MUR