Nie ma mowy o tym, by - przynajmniej w najbliższym czasie – elbląskie szpitale podzieliły między sobą specjalizacje i oddziały.
W Urzędzie Miejskim w Elblągu odbyły się dziś rozmowy zespołu, który opracowuje plan ratowania zadłużonego na około 20 milionów złotych szpitala miejskiego oraz dwóch działających w mieście lecznic: szpitala wojewódzkiego i wojskowego. Zabrakło dyrekcji czwartego szpitala - El Vity.
Chyba żaden z uczestników spotkania nie spodziewał się, że szpitale same zrezygnują dziś z prowadzenia dublujących się w mieście oddziałów - i te obawy się potwierdziły.
Jak się dowiedzieliśmy, dyrektorzy przyznali jednak, że zmiany i poprawa klimatu w stosunkach między placówkami są konieczne.
Szef zespołu kryzysowego Janusz Nowak, uważa, że uporządkowanie sytuacji na rynku usług medycznych jest możliwe. Decyzje należą jednak do założycieli szpitali: samorządu województwa, prezydenta Elbląga oraz ministerstwa obrony narodowej. Potrzebny też byłby czas, a tego dla ratowania szpitala miejskiego zaczyna już brakować.
Chyba żaden z uczestników spotkania nie spodziewał się, że szpitale same zrezygnują dziś z prowadzenia dublujących się w mieście oddziałów - i te obawy się potwierdziły.
Jak się dowiedzieliśmy, dyrektorzy przyznali jednak, że zmiany i poprawa klimatu w stosunkach między placówkami są konieczne.
Szef zespołu kryzysowego Janusz Nowak, uważa, że uporządkowanie sytuacji na rynku usług medycznych jest możliwe. Decyzje należą jednak do założycieli szpitali: samorządu województwa, prezydenta Elbląga oraz ministerstwa obrony narodowej. Potrzebny też byłby czas, a tego dla ratowania szpitala miejskiego zaczyna już brakować.
AJ