- Jak najbardziej jesteśmy za budową hipermarketów przy ul. Karowej i w Ogrodach Świerczewskiego - mówi Lucjan Filaszkiewicz, przewodniczący Elbląskiej Rady Handlowców. - Sprzeciwiamy się natomiast planom powstania w Elblągu czterech innych hipermarketów.
Elbląscy handlowcy chcąc wspierać decyzje władz miasta w sprawach związanych z aktywnością gospodarczą mieszkańców powołali Elbląską Radę Handlowców. Członkowie rady deklarują uczestnictwo w opiniowaniu problematyki handlu w mieście zarówno w kwestiach organizacyjnych, ekonomicznych, jak i inwestycyjnych. Do takich działąń elbląscy handlowcy zostali niejako zmuszeni polityką inwestycyjną władz Elbląga.
- Jak najbardziej jesteśmy za budową w Elblągu dwóch hipermarketów: przy ul. Karowej i w Ogrodach Świerczewskiego - mówi Lucjan Filaszkiewicz, przewodniczący Elbląskiej Rady Handlowców. - Ale po co w mieście aż sześć hipermarketów?
- Według planów władz miasta hipermarkety miałyby powstać przy ul. Karowej ("ruski" rynek), w Ogrodach Świerczewskiego, na rogu ul. Nowowiejskiej i 12 Lutego, na terenie Zakładów Mięsnych Elmeat, przy drodze nr 7 oraz na lotnisku Aeroklubu.
- Nie widzimy podstaw do dalszej ekspansji hipermarketów - mówi przewodniczący ERH. - Dwa hipermarkety spowodują, że dotychczasowi handlowcy zwrócą większą uwagę na jakość obsługi klienta, wprowadzą obniżki cen itp. Jednym słowem te hipermarkety wymuszą na handlowcach działania zmierzające do pozyskania klienta. Obliczyliśmy, że taki market przy ul. Żeromskiego będzie dziennie odwiedzać około 5 tys. osób, czyli jakieś 2 tys. samochodów. Ulica Grunwaldzka i tak należy do jednych z najniebezpieczniejszych w ruchu drogowym. Co się będzie działo, jeśli nagle zacznie tamtędy jeździć tyle aut?
W Elblągu jest obecnie zarejestrowanych 1730 podmiotów gospodarczych w branży handlowej, skupiających 4,5 tys. osób (w tym właścicieli, pracowników itp.) i działających na powierzchni 110 tys. metrów kwadratowych.
- Jest to największe przedsiębiorstwo działające w Elblągu - mówi Lucjan Filaszkiewicz. - I jest to zarazem jeden z największych płatników podatków, składek na ZUS, świadczeń na rzecz pracowników itp. Przedstawiciele władz zadają pytanie: Czym będzie Elbląg bez hipermarketów?. My, kupcy elbląscy, odpowiadamy: "Będzie miastem o względnej suwerenności gospodarczej ze stabilną polityką wpływów do budżetu miasta".
Podczas spotkania przedstawicieli elbląskich handlowców z władzami miasta, prezydent Henryk Słonina zaproponował utworzenie rady, w skład której będą wchodzić przedstawiciele środowiska kupieckiego, a która dzięki swojemu długoletniemu doświadczeniu w branży będzie "istotnym wsparciem sprzyjającym trafności podejmowanych decyzji, zarówno w aspekcie ekonomicznych, jak i społecznych ich skutków".
- Chcemy, aby decydenci zachowali rozwagę i umiar w podejmowaniu decyzji o kolejnych hipermarketach - dodaje Filaszkiewicz.
ERH zaproponowała m.in. przygotowanie poprzez odpowiednie instytucje opracowań badań np. wpływów budowy hipermarketów na lokalny rynek pracy, oddziaływania na środowisko itp.
- Elbląscy handlowcy byliby w stanie stworzyć własny hipermarket - zaproponował Zenon Reszka, właściciel RTV ZEW. - Zobaczymy czy władze Elbląga stworzą nam odpowiednie warunki.
- Jak najbardziej jesteśmy za budową w Elblągu dwóch hipermarketów: przy ul. Karowej i w Ogrodach Świerczewskiego - mówi Lucjan Filaszkiewicz, przewodniczący Elbląskiej Rady Handlowców. - Ale po co w mieście aż sześć hipermarketów?
- Według planów władz miasta hipermarkety miałyby powstać przy ul. Karowej ("ruski" rynek), w Ogrodach Świerczewskiego, na rogu ul. Nowowiejskiej i 12 Lutego, na terenie Zakładów Mięsnych Elmeat, przy drodze nr 7 oraz na lotnisku Aeroklubu.
- Nie widzimy podstaw do dalszej ekspansji hipermarketów - mówi przewodniczący ERH. - Dwa hipermarkety spowodują, że dotychczasowi handlowcy zwrócą większą uwagę na jakość obsługi klienta, wprowadzą obniżki cen itp. Jednym słowem te hipermarkety wymuszą na handlowcach działania zmierzające do pozyskania klienta. Obliczyliśmy, że taki market przy ul. Żeromskiego będzie dziennie odwiedzać około 5 tys. osób, czyli jakieś 2 tys. samochodów. Ulica Grunwaldzka i tak należy do jednych z najniebezpieczniejszych w ruchu drogowym. Co się będzie działo, jeśli nagle zacznie tamtędy jeździć tyle aut?
W Elblągu jest obecnie zarejestrowanych 1730 podmiotów gospodarczych w branży handlowej, skupiających 4,5 tys. osób (w tym właścicieli, pracowników itp.) i działających na powierzchni 110 tys. metrów kwadratowych.
- Jest to największe przedsiębiorstwo działające w Elblągu - mówi Lucjan Filaszkiewicz. - I jest to zarazem jeden z największych płatników podatków, składek na ZUS, świadczeń na rzecz pracowników itp. Przedstawiciele władz zadają pytanie: Czym będzie Elbląg bez hipermarketów?. My, kupcy elbląscy, odpowiadamy: "Będzie miastem o względnej suwerenności gospodarczej ze stabilną polityką wpływów do budżetu miasta".
Podczas spotkania przedstawicieli elbląskich handlowców z władzami miasta, prezydent Henryk Słonina zaproponował utworzenie rady, w skład której będą wchodzić przedstawiciele środowiska kupieckiego, a która dzięki swojemu długoletniemu doświadczeniu w branży będzie "istotnym wsparciem sprzyjającym trafności podejmowanych decyzji, zarówno w aspekcie ekonomicznych, jak i społecznych ich skutków".
- Chcemy, aby decydenci zachowali rozwagę i umiar w podejmowaniu decyzji o kolejnych hipermarketach - dodaje Filaszkiewicz.
ERH zaproponowała m.in. przygotowanie poprzez odpowiednie instytucje opracowań badań np. wpływów budowy hipermarketów na lokalny rynek pracy, oddziaływania na środowisko itp.
- Elbląscy handlowcy byliby w stanie stworzyć własny hipermarket - zaproponował Zenon Reszka, właściciel RTV ZEW. - Zobaczymy czy władze Elbląga stworzą nam odpowiednie warunki.
IG