Rozmowa z Lucyną Szmurło, prezesem Elbląskiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Joanna Ułanowska-Horn: Jak na dzisiaj wyglądają kontakty Elbląga z Kaliningradem?
Lucyna Szmurło: Odkąd współpracujemy, kontakty te oceniam jako dobre, ale liczymy, że będą jeszcze lepsze w związku z ostatnim ociepleniem stosunków polsko-rosyjskich.
J.U.: Mówi się, że szczególnie teraz jest szansa na ożywienie kontaktów z obwodem kaliningradzkim, chociażby w kontekście ostatniej wizyty prezydenta Putina w Polsce. Zarówno on, jak i prezydent Kwaśniewski podkreślali, że obwód to wielka szansa dla tego regionu i dla Polski. Ma pani nadzieję, że te kontakty będą lepsze?
L.S.: O takiej współpracy mówię już od trzech lat. Szansą dla nas są dobre kontakty Elbląga z Kaliningradem. W tym roku w maju obędą się Targi Polskich Przedsiębiorców w Kaliningradzie. Będą się odbywały wraz z targami Euroregionu Bałtyk. To nada im szczególnego charakteru, ponieważ oprócz Rosjan spotkamy tam Litwinów, Estończyków, Łotyszy, Duńczyków i Szwedów.
J.U.: Była pani ostatnio w Kaliningradzie. Jak Rosjanie postrzegają to zapowiadane ocieplenie kontaktów gospodarczych?
L.S.: Rosjanie są takim samym krajem jak my, oczekują od nas tego, co my od bogatych krajów Unii Europejskiej. Zachęcają nas, by u nich inwestować, starają się stworzyć jak najlepsze warunki. My jesteśmy jednak kapitałowo trochę za słabi, żeby spełnić ich oczekiwania. Natomiast rozwój kontaktów upatruję w bezpośredniej współpracy pomiędzy firmami. To bardzo ważne. Myślę, że wiele towarów można tam sprzedać i wiele kupić. Nic nie zastąpi kontaktów osobistych. Najważniejsze, by przedsiębiorcy nauczyli się poruszać w ramach obowiązującego tam prawa, bo przecież Rosja, mimo bliskości, jest innym krajem. Z każdych targów zawsze wynikają jakieś kontrakty.
J.U.: Czy przedsiębiorcy z Elbląga i Kaliningradu planują jakieś wspólne przedsięwzięcia na ten rok?
L.S.: Moja wizyta w Kaliningradzie zaowocowała tym, że my pojedziemy do nich w maju, a oni przyjadą na Elbląskie Targi Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Po raz pierwszy nie będą tylko obserwatorami, ale zaprezentują tu swoje towary.
J.U.: Na ile elbląscy przedsiębiorcy chcą współpracować z partnerami z obwodu kaliningradzkiego?
L.S.: Wielu by chciało, natomiast powstrzymuje ich jeszcze brak dużego kapitału i obawa przed tym bądź co bądź obcym rynkiem. Takie kontakty zawsze wymagają czasu. Pewne rzeczy już udało się załatwić. Chociażby dwukrotnie już wydany przewodnik po obwodzie kaliningradzkim z informacjami: gdzie i jak można zainicjować działalność, jak się poruszać w przepisach. Prędzej czy później przyniesie to efekt.
J.U.: Jakie towary moglibyśmy sprzedać na rynku rosyjskim?
L.S.: Np. płody rolne. Liczę też, że wkrótce zostanie zniesione cło na meble i wtedy nasi stolarze będą mogli produkować dla Rosji.
J.U.: A co Rosjanie mogliby sprzedać u nas?
L.S.: Na pewno surowce mineralne i drewno.
Wywiady Studia El prezentowane są we wtorki i piątki w Telewizji Elbląskiej zawsze około 17.45.
Lucyna Szmurło: Odkąd współpracujemy, kontakty te oceniam jako dobre, ale liczymy, że będą jeszcze lepsze w związku z ostatnim ociepleniem stosunków polsko-rosyjskich.
J.U.: Mówi się, że szczególnie teraz jest szansa na ożywienie kontaktów z obwodem kaliningradzkim, chociażby w kontekście ostatniej wizyty prezydenta Putina w Polsce. Zarówno on, jak i prezydent Kwaśniewski podkreślali, że obwód to wielka szansa dla tego regionu i dla Polski. Ma pani nadzieję, że te kontakty będą lepsze?
L.S.: O takiej współpracy mówię już od trzech lat. Szansą dla nas są dobre kontakty Elbląga z Kaliningradem. W tym roku w maju obędą się Targi Polskich Przedsiębiorców w Kaliningradzie. Będą się odbywały wraz z targami Euroregionu Bałtyk. To nada im szczególnego charakteru, ponieważ oprócz Rosjan spotkamy tam Litwinów, Estończyków, Łotyszy, Duńczyków i Szwedów.
J.U.: Była pani ostatnio w Kaliningradzie. Jak Rosjanie postrzegają to zapowiadane ocieplenie kontaktów gospodarczych?
L.S.: Rosjanie są takim samym krajem jak my, oczekują od nas tego, co my od bogatych krajów Unii Europejskiej. Zachęcają nas, by u nich inwestować, starają się stworzyć jak najlepsze warunki. My jesteśmy jednak kapitałowo trochę za słabi, żeby spełnić ich oczekiwania. Natomiast rozwój kontaktów upatruję w bezpośredniej współpracy pomiędzy firmami. To bardzo ważne. Myślę, że wiele towarów można tam sprzedać i wiele kupić. Nic nie zastąpi kontaktów osobistych. Najważniejsze, by przedsiębiorcy nauczyli się poruszać w ramach obowiązującego tam prawa, bo przecież Rosja, mimo bliskości, jest innym krajem. Z każdych targów zawsze wynikają jakieś kontrakty.
J.U.: Czy przedsiębiorcy z Elbląga i Kaliningradu planują jakieś wspólne przedsięwzięcia na ten rok?
L.S.: Moja wizyta w Kaliningradzie zaowocowała tym, że my pojedziemy do nich w maju, a oni przyjadą na Elbląskie Targi Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Po raz pierwszy nie będą tylko obserwatorami, ale zaprezentują tu swoje towary.
J.U.: Na ile elbląscy przedsiębiorcy chcą współpracować z partnerami z obwodu kaliningradzkiego?
L.S.: Wielu by chciało, natomiast powstrzymuje ich jeszcze brak dużego kapitału i obawa przed tym bądź co bądź obcym rynkiem. Takie kontakty zawsze wymagają czasu. Pewne rzeczy już udało się załatwić. Chociażby dwukrotnie już wydany przewodnik po obwodzie kaliningradzkim z informacjami: gdzie i jak można zainicjować działalność, jak się poruszać w przepisach. Prędzej czy później przyniesie to efekt.
J.U.: Jakie towary moglibyśmy sprzedać na rynku rosyjskim?
L.S.: Np. płody rolne. Liczę też, że wkrótce zostanie zniesione cło na meble i wtedy nasi stolarze będą mogli produkować dla Rosji.
J.U.: A co Rosjanie mogliby sprzedać u nas?
L.S.: Na pewno surowce mineralne i drewno.
Wywiady Studia El prezentowane są we wtorki i piątki w Telewizji Elbląskiej zawsze około 17.45.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)