Stowarzyszenie Poszkodowanych Przez Wielkie Sieci Handlowe obserwuje sprawę, jaką Katarzyna W. wytoczyła byłemu pracodawcy, właścicielowi sieci sklepów Biedronka. - W ostatnim czasie ruszyła nowa fala skarg pracowników hipermarketów i dyskontów - mówi przewodniczący Stowarzyszenia, Edward Gollent.
Do niedawna organizacja nosiła nazwę: Stowarzyszenie Poszkodowanych przez firmę Jeronimo Martins i zrzeszała głównie osoby oraz firmy, które o należne pieniądze walczyły z właścicielem sieci sklepów Biedronka. Po sygnałach o nieprawidłowościach już nie tylko w Biedronce, jego członkowie postanowili poszerzyć działalność i od kwietnia działają pod nową nazwą.
Wiceprzewodniczącą Stowarzyszenia Poszkodowanych Przez Wielkie Sieci Handlowe nadal jest Bożena Łopacka z Pasłęka. Stowarzyszenie, jako obserwator społeczny, postanowiło włączyć się do toczących się w sądach, m.in. w Elblągu, spraw o odszkodowania.
- Chcemy brać udział w tych procesach, by obserwować, co się w ich trakcie dzieje - tłumaczy Gollent. - Jest to jedna z wielu inicjatyw naszego stowarzyszenia. Uważam ją jednak za szczególnie ważny moment w historii ruchu, który powstał w kwestii cywilizowania się stosunków między wielkimi sieciami a ich pracownikami czy dostawcami, bo to właśnie tam występuje szczególnie dużo przypadków patologii.
Skargami na wielkie sieci oraz losem dotyczących ich spraw w sądach i prokuraturze interesuje się też Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Fundacja m.in. interweniowała u rzecznika praw obywatelskich oraz przygotowała i przesłała do sądów, które prowadzą sprawy pracownicze, ekspertyzy prawne. Monitoruje śledztwo, które prokuratura w Poznaniu prowadzi wobec szefów sieci Biedronka, śledzi również sądową batalię samej Łopackiej, bo w styczniu ze względów formalnych sąd apelacyjny uchylił wyrok sądu w Elblągu przyznający jej odszkodowanie.
Wiceprzewodniczącą Stowarzyszenia Poszkodowanych Przez Wielkie Sieci Handlowe nadal jest Bożena Łopacka z Pasłęka. Stowarzyszenie, jako obserwator społeczny, postanowiło włączyć się do toczących się w sądach, m.in. w Elblągu, spraw o odszkodowania.
- Chcemy brać udział w tych procesach, by obserwować, co się w ich trakcie dzieje - tłumaczy Gollent. - Jest to jedna z wielu inicjatyw naszego stowarzyszenia. Uważam ją jednak za szczególnie ważny moment w historii ruchu, który powstał w kwestii cywilizowania się stosunków między wielkimi sieciami a ich pracownikami czy dostawcami, bo to właśnie tam występuje szczególnie dużo przypadków patologii.
Skargami na wielkie sieci oraz losem dotyczących ich spraw w sądach i prokuraturze interesuje się też Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Fundacja m.in. interweniowała u rzecznika praw obywatelskich oraz przygotowała i przesłała do sądów, które prowadzą sprawy pracownicze, ekspertyzy prawne. Monitoruje śledztwo, które prokuratura w Poznaniu prowadzi wobec szefów sieci Biedronka, śledzi również sądową batalię samej Łopackiej, bo w styczniu ze względów formalnych sąd apelacyjny uchylił wyrok sądu w Elblągu przyznający jej odszkodowanie.
SZ